A pragmatyzm w tym przypadku mówi, że nie nalezy dalej robić nic.
W Pakistanie toczy się wojna, naszego obywatela użyto jako karty przetargowej w konflikcie między stronami. Równie dobrze mógł to być ktoś innej narodowości.
Nie ma mowy o nagminności takiego postępowania - to był pierwszy i jedyny dotąd przypadek. Żydzi, czy Rosjanie albo Amerykanie to cele pierwszego gatunku dla terrorystów, i te kraje muszą coś robić, by powstrzymać zapały terrorystów.
Polacy się załapują przypadkiem, niejako w zastępstwie. Nie wiem, po kiego żeśmy się pchali w takie miejsca jak Irak i Afganistan. Zbrojnie. To sa ludy, które nam były ongiś przyjazne, albo zupełnie obojętne, dziś są śmiertelnymi wrogami. Życie ludzkie u nich jest tanie, zarówno swoje, jak i cudze. Z takimi ludźmi wygrać można jedynie eksterminując ich całkowicie, co też jest dośc trudne technicznie i z punktu widzenia naszej moralności niedopuszczalne.
Dlatego powtarzam - na tą śmierć nalezy spuścić zasłone milczenia, dać sobie spokój z odgrywaniem dzielnych szeryfów, czy z wołaniami o dzielnego szeryfa.
Największy sojusznik Pakistanu - Stany Zjednoczone w pogoni za terrorystami uciekającymi na teren Pakistanu zapuszczają cię na góra kilkanaście kilometróww jego terytorium, a i tak tracą helikoptery i ludzi. I nie talibowie do nich strzelają, a armia pakistańska.
My (Grom czy inna jednostka specjalna) mielibyśmy się zaawanturować na 150 kilometrów w głąb górzystego kraju, co oznacz od 10 do 20 dni trwania operacji - tam się nie da wlecieć, trzeba wejść na piechotę, i potem tak samo wyjść.
Szansa, że grupa zostanie ujawniona jest duża już pierwszego dnia, i rośnie wykładniczo z każdym następnym dniem. Teren to nie przyjazne miasto w cywilizowanym kraju, cele, to nie ukrywający się cywile, jak Eichmann. Cele są wojownikami z dziada pradziada, ćwiczącymi tą umiejętność we własnym terenie od małego, każdy dorosły mężczyzna tam to żołnierz doświadczony i nie wahający się zabijać. Połamali sobie na nich zęby Anglicy, Amerykanie, Rosjanie - my też musimy spróbować? Po to tylko, żeby do ceny, zapłaconej przez rodaka dodać jeszcze kilka naszych głów i w perspektywie odwet ludzi, którzy zemstę mają wpisaną w rodzinną tradycję jak my światecznego karpia?
nie lubię pisać o sobie, poczytaj moje teksty.
Wiara jest jak kutas. Masz to sobie noś ale nie obnoś się z tym, nikogo nie zmuszaj do kontaktu a już na pewno nie wciskaj w usta dzieciom
Napisz do mnie: miki(maupa)wiarus.org
"Raz pewien Władek zadał bzdurom kłam, gdy kaczor bajki rozsiewał jak spam. Wtórując Henryce, zakrzyknął w rocznicę: Jarek, nie pierdol, nie było Cię tam"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka