Trochę się ostatnio wycofałem z dyskusji z naszymi libertarianami - o tyle bezsensownej, że szkoda klawiatury.
Niemniej ostatnio sobie poczytałem wypociny xsiazeluki odnośnie obrony koniecznej.
I cóż wynika z tychże? Ano to, że prawo własności ówże stawia o wiele wyżej od prawa do życia. Jak to się ma do "etyki" na którą powołują się wolnościowcy?
Prawo do życia dla nich jest istotne tylko od poczęcia do narodzin - tu będą kopie kruszyć, żeby przypadkiem ktoś nie odważył się wyskrobać jakiegoś embriona. Za to po narodzeniu ów embrion traci prawa, wystarczy że się niechcący zaplącze na działkę jakiegoś wolnościowca, który w obawie o swoją własność ma prawo natychmiast odpowiedzieć ogniem.
Świat, jaki nam proponują wolnościowcy jest rodem z Mad Maxa - prawo pięści ponad wszystkim. Do czego to prowadzi? Nader nieliczna grupa zgromadzi wszystkie dobra, reszta ludzkości zostanie sprowadzona do poziomu stada niewolników. To już kotki było - wiek XIX tak wyglądał, zrodził rewolucję październikową i dwie wojny światowe.
nie lubię pisać o sobie, poczytaj moje teksty.
Wiara jest jak kutas. Masz to sobie noś ale nie obnoś się z tym, nikogo nie zmuszaj do kontaktu a już na pewno nie wciskaj w usta dzieciom
Napisz do mnie: miki(maupa)wiarus.org
"Raz pewien Władek zadał bzdurom kłam, gdy kaczor bajki rozsiewał jak spam. Wtórując Henryce, zakrzyknął w rocznicę: Jarek, nie pierdol, nie było Cię tam"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka