25 lutego Komisja "Przyjazne Państwo" rozpatrzyła projekt dezyderatu nr 24 Komisji w sprawie uchylenia rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 grudnia 2003 roku w sprawie rodzajów broni i amunicji oraz wykazu wyrobów i technologii o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym, na których wytwarzanie lub obrót wymagana jest koncesja. Na obradach 11 lutego został przedstawiony problem "Rozporządzenia Millera", została także dostarczona dokumentacja świadcząca o korupcyjnych korzeniach rozporządzenia. Poseł Janusz Palikot dodał do dezyderatu punkt:
2) o pilne przeprowadzenie audytu pracowników zajmujących się procesem legislacyjnym w/w rozporządzenia z uwagi na prezentowane w mediach ogólnopolskich zarzuty korupcyjne w związku z wprowadzeniem koncesji na obrót urządzeń pneumatycznych o lufie gwintowanej o energii pocisku nie przekraczającej 17 J.
Poseł Palikot powiedział:
Mam jeszcze dwa wnioski, które, jak sądzę, są konieczne do uwzględnienia. Po pierwsze, czy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji wciąż pracują ci sami urzędnicy od 2001 roku i zajmują się tym obszarem regulacji?
Chcielibyśmy ich poznać z imienia i nazwiska. Prosiłbym, abyśmy w dezyderacie zadali takie pytanie. Czy są to nadal te same osoby, które kiedyś wprowadziły w życie to rozporządzenie, a dziś nadal nad tym pracują na różnych szczeblach – dyrektorów, ich zastępców czy jakichś analityków?
Po drugie, uważam, że powinniśmy przekazać te informacje albo do pani Pitery, albo do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy CBA w sprawie podejrzenia korupcji prawnej polegającej na wydaniu rozporządzenia w celu uzyskania korzyści materialnych przez określone grupy konsumujące tego typu działalność. To są dwie uwagi, które chciałbym dołączyć.
Jak możemy zobaczyć w dezyderacie nr 24, punktu takiego nie ma.
Dlaczego?
Rozwiązanie tkwi w stenogramie obrad Komisji.
Poseł Marek Wikiński z LiD od razu stwierdził:
Powiem szczerze, że mam wątpliwości co do audytu pracowników. Wnoszę o skreślenie pkt 2. Konsekwencją tej zmiany byłoby wykreślenie oznaczenia „1)” oraz skreślenie dwukropka po wyrazie „wnosi”. Treść dezyderatu byłaby wówczas ładna i zgrabna.
Faktycznie, aby było ładnie i zgrabnie, lepiej nie wnikać kto wprowadził rozporządzenie, które wielokrotnie sądy uznawały za bubel prawny. Przecież to ładnie i zgrabnie, by rynek wiatrówkowy był w rękach monopolistów, by firmy koncesjonowane zwalczały konkurencję donosami.
W porządku, nie ma co się czepiać poczucia estetyki Posła Marka Wikińskiego, wystarczy pozwolić mu mówić dalej.
Pomimo tego że zgłosił to pan poseł, chciałbym przedstawić pewną propozycję. Wiadomo, jaka będzie procedura. Dezyderat trafi pewnie do Departamentu Spraw Parlamentarnych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i zgodnie z właściwością, zostanie przekazany do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Rozumiem, że jeśli umawiamy się na zasadzie gentlemen`s agreement, państwo przystępujecie do przygotowania propozycji rozwiązania, przekazujecie do uzgodnień międzyresortowych i w ciągu trzech miesięcy mamy nowe rozporządzenie. W tej chwili jest końcówka lutego. Przed nami marzec, kwiecień, maj. Jeżeli na dzień 31 maja nie będzie nowego rozporządzenia, ponowimy dezyderat, ale wówczas zamieścimy w nim także punkt drugi dotyczący audytu pracowniczego. Czy możemy zawrzeć taką umowę?
Dyrektor departamentu w MSWiA Cezary Gawlas:
Zakończyliśmy już merytoryczne prace nad zmianą rozporządzenia. Zostały one omówione przez nasze wewnętrzne komórki. Projekt jest gotowy do dalszych uzgodnień. To, w jakim terminie zostaną one podjęte, oczywiście zależy od decyzji kierownictwa.
Marek Wikiński:
Panie dyrektorze, rozumiemy się, o co chodzi. Umowa stoi.
Cieszę się, że Pan Wikiński rozumie, pomimo, że Pan Gawlas z wyraźnym dystansem odniósł się do propozycji Pana Posła. Ja nie rozumiem, ale nie jestem przecież, jak Pan Wikiński, prawnikiem i nie mam czwarty raz mandatu posła.
Wypowiedź Posła Wikińskiego jest jednoznaczna: odwołajcie rozporządzenie i zapominamy o sprawie, nie czepiamy się sprawców. Niech się czują bezpieczni i bezkarni, przecież nic się nie stało.
Popatrzmy dalej:
Wydaje mi się, że osiągnęliśmy konsens. Pan przewodniczący Sekuła popiera rozwiązanie polegające na wykreśleniu z dezyderatu pkt 2. Jeżeli będziemy ukontentowani do końca maja, zapomnimy o sprawie. Jeżeli ze strony rządowej zaobserwujemy bezczynność, będziemy szukali winnych. Podejrzenia pana posła Palikota, że niewidzialna ręka rynku broni określonych rozwiązań, okażą się w jakiś sposób uprawdopodobnione. Po tym, co przeczytaliśmy, o czym mówiła pani poseł Zdanowska, wiadomo, że w całym tym interesie chodzi o pieniądze. Zatem kieruje tym niewidzialna ręka rynku.
Zaraz, to w końcu podejrzenia dopiero się potwierdzą, czy już wiadomo, że chodzi o pieniądze i kieruje tym niewidzialna ręka rynku? Co z dokumentami, które Poseł Wikiński otrzymał? Nie ważne, zapomnimy o sprawie.
Poseł Hanna Zdanowska:
Rozumiem, że otrzymamy od państwa odpowiedź, iż do określonego dnia ust. 6a zostanie usunięty z obowiązującego rozporządzenia. Ewentualnie w terminie, który państwo określicie w odpowiedzi na dezyderat, zostanie wydane nowe rozporządzenie.
Poseł Marek Wikiński:
Pani poseł nie otrzymamy takiej odpowiedzi, ponieważ resort nie jest w stanie jej dać. Zawarliśmy umowę honorową. Jeżeli na szczeblu, na jakim w dniu dzisiejszym mamy zaszczyt gościć reprezentację rządu, państwo pochylą się nad problemem, rzecz będzie załatwiona. Zaręczam pani poseł, że Rada Ministrów sprawnie wydaje rozporządzenia. Idzie to sprawniej niż ustawy, dlatego że ustawy tworzy się w ramach Komitetu Stałego. Jeżeli w którymś z brukowców nie znajdzie się jakiś artykuł, Rada Ministrów nie pochyla się nad żadnym paragrafem. Ktoś, kto siedział w Sali Świetlikowej, wie, jak to wygląda.
Pan Poseł Wikiński wie doskonale co mówi, wszak za rządu SLD pełnił funkcję Sekretarza Stanu w Kancelarii Leszka Millera. Taki zbieg okoliczności.
Ciekawym zbiegiem okoliczności Pan Poseł potwierdza doskonale znaną prawdę: rozporządzenia przechodzą automatem. Szkoda, że pomimo takiego doświadczenia, Pan Poseł Wikiński nie wyjaśnił, dlaczego rozporządzenie odwołujące "Rozporządzenie Millera" zostało we wrześniu 2007 roku... wycofane. A powinno było przejść automatem, wszak żaden brukowiec się nim nie zajmował.
Chyba, że my jesteśmy brukowcem.
Faktycznie, jesteśmy, skoro nie potrafimy uwierzyć, że doktor prawa Zbigniew Wrona beziteresownie pisze i wprowadza "Rozporządzenie Millera", a magister prawa Marek Wikiński bezinteresownie bardzo się stara, by nikt nie wykazał udziału tak znakomitego prawnika w wydaniu niekonstytucyjnego rozporządzenia.
Jak to można podsumować? Niech wypowie się Poseł Wikiński:
Zawarliśmy gentlemen`s agreement z resortem spraw wewnętrznych, że zostaną dokonane zmiany w omawianej sprawie.
Panie Pośle! Gentelmen's agreement obowiązuje między gentelmenami. Ludzi, którzy biorą udział w korupcji nazywa się przestępcami - tak samo jak ludzi, którzy tych przestępców chronią. Jak Pan doskonale wie, jest to także karane z Kodeksu Karnego. Czyli to nie są gentelmani - to są bandziory. Nie ma Pan zdolności honorowej, by zawierać jakiekolwiek porozumienia. Bandziorom się nie wierzy - my także Panu nie wierzymy.
Tak wygląda tworzenie prawa w Polsce. Rozporządzenie wprowadza się dzięki korupcji, a odwołuje poprzez gentelmen's agreement.
Uprzejmie proszę o wprowadzenie rozporządzenia, dzięki któremu nie będzie na ul. Wiejskiej Posła Wikińskiego. Taki gentelmen's agreement. Jakby co, dam za to 5 złotych, bo tyle warta jest dla mnie obecność w ławach poselskich Pana Posła Marka Wikińskiego jako Reprezentanta Narodu.
Jednocześnie polecam pamięć o normach prawnych i estetycznych Pana Posła Czytelnikom z Radomia i okolic. To WY na niego (a właściwie na lewicę - czy to LiD, czy SLD) głosować będziecie za parę lat. Pamiętajcie o tym.
Miłosław Majstruk
Redaktor Naczelny
Airguns.pl
nie lubię pisać o sobie, poczytaj moje teksty.
Wiara jest jak kutas. Masz to sobie noś ale nie obnoś się z tym, nikogo nie zmuszaj do kontaktu a już na pewno nie wciskaj w usta dzieciom
Napisz do mnie: miki(maupa)wiarus.org
"Raz pewien Władek zadał bzdurom kłam, gdy kaczor bajki rozsiewał jak spam. Wtórując Henryce, zakrzyknął w rocznicę: Jarek, nie pierdol, nie było Cię tam"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka