Oglądam właśnie "Misję Specjalną" w TVP1. Nie jestem fanem tego programu, ale skądinąd wiadomo, że nierzadko ma informacje z pierwszej ręki. Dziś pokazała rekonstrukcję wydarzeń z czwartku 5 lipca, tuż przed planowanym finałem akcji CBA.
Niby nic nowego z tego programu się nie dowiadujemy. Wszystko było wcześniej opisane m.in. w "Dzienniku". Ale wg programu kamery przemysłowe nagrały jak Janusz Kaczmarek wchodzi do biura Ryszarda Krauze na 16 piętrze hotelu Marriott. Kilkanaście minut po jego wyjściu, do Krauzego wpada zdenerwowany Lech Woszczerowicz. Wychodzi roztrzęsiony. Do hotelu sejmowego wraca piechotą. Potem powie, że po drodze tajemniczy mężczyzna powiedział mu o prowokacji wobec Andrzeja Leppera.
Jeśli CBA rzeczywiście ma te nagrania, a nie tylko dowód z nadajnika sieci komórkowej, to jednak sytuacja Kaczmarka jest najogólniej rzecz ujmując fatalna. Co nie zmienia jednak tego, że koniecznie trzeba wyjaśnić skąd akcja CBA się wzięła. Czy mieliśmy do czynienia z prowokacją czy kreacją sytuacji korupcyjnej. To może zrobić tylko komisja śledcza. Niestety, w tej kadencji nie ma na to szans. Nie, nie dlatego, że marszałek i PiS tego nie chcą. Dlatego, że posłowie w takiej komisji nie potrafiliby oprzeć się pokusie zwalczania formacji Jarosława Kaczyńskiego zamiast dochodzenia do prawdy. Nieprawda? To proszę sobie przypomnieć poprzednią kampanię, gdy pracowała komisja ds. PKN Orlen. Komando Konstanty Miodowicz-Roman Giertych-Zbigniew Wassermann-Antoni Macierewicz skupiło się na zlikwidowaniu kandydata lewicy Włodzimierza Cimoszewicza. Nie bronię "Cimoszki", ale gdyby nie Anna Jarucka, kandydowałby pewnie dalej. Dziś Jarucką byłby Janusz Kaczmarek. Bo skoro zeznał przed speckomisją, ze Zbigniew Ziobro zbierał haki na prezydenta to ja pytam: jak duża jest wyobraźnia Janusza K.?
Fan politycznych zawirowań, cudownych akcji FC Barcelona i ostrej gry na bandach NHL. ------------------------ e-mail: mikwojcik@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
