Dedykuję wszystkim, którzy z jakichkolwiek powodów spędzą Sylwestra sami.
Jakieś 15 lat temu, starsi koledzy mojego męża, którym już nie zależało na tańcach i swawolach, z poświęceniem brali dyżury w Sylwestra, oddając pola młodszym, którzy rwali się jeszcze ku szampańskiej zabawie.
Czas mijał, nasze dzieci dorosły do wieku, w którym tego rodzaju imprezy spędzają ze swoimi znajomymi, a mój mąż stał się starszym panem, który bierze dyżury w Sylwestra, aby jego młodsi koledzy mogli się zabawić.
Od kilku lat Sylwestra spędzam zatem sama.
Wolę to, niż zostać bez męża w Wigilię, a tak by było, gdyby chciał mieć wolne 31 grudnia.
Nie chodzę tego dnia do znajomych, ktoś musi zostać ze zwierzakami, które bardzo źle znoszą noworoczne fajerwerki.
Nie zapraszam też nikogo do siebie, bo powiem szczerze - lubię te samotne noce, kiedy w domu nie ma kompletnie nikogo, nikt nie wpadnie za pięć minut z pytaniem czy jest może obiad, nikt nie ma do mnie żadnego interesu, nikt nie kłóci się o pilota od telewizora, ani nie żąda natychmiastowego zwolnienia łazienki…
Jestem tylko ja, noc i moje zwierzaki.
Często nie zapalam nawet światła, włączam jedynie lampki na choince i zasiadam sobie w fotelu z jednym z kotów na kolanach, zasłuchana w nasilające się z godziny na godzinę odgłosy fajerwerków. I tak aż do północy, kiedy to skończy się spokój, a moje biedne zwierzaki będą gwałtownie szukały schronienia przed hałasem.
A potem z każdą chwilą świat cichnie…aby wreszcie całkiem ucichnąć….
…. do ósmej rano, kiedy to ciszę przerwie zgrzyt klucza w zamku i cały świat wróci do normy.
Wszystkim życzę Szczęśliwego Nowego Roku!
Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są.
UWAGA
NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości