Bohaterka jednej z moich ulubionych powiesci stwierdzila kiedys celnie, ze lubi ludzi, ktorzy nie ubieraja w slowa tego, ze nie maja nic do powiedzenia.
Najwyrazniej nie jest to cnota ktora jest powazana przez p. Tuska, ktory spedzil 3 godziny mowiac o tym, ze w Polsce powinno byc sprawiedliwie i ze wszyscy powinni byc piekni , zdowi, bogaci i wyksztalceni. Na serio ? No patrzcie panstwo. Za Chiny by mi to nie wpadlo do glowy.
Bicie piany i belkot (rozumiany jako truizmy lub stwierdzenia bezsensowne) p. Tuska sa na miare najwiekszych osiagniec PRLowskiej propagandy sukcesu. Mam wrazenie, ze jak po wyborach 2005 r. psychicznie PO bylo tak straumatyzowane ze nie moglo rozsadnie rozmawiac z PiS to tak teraz zatrzymali sie na etapie eufori niedzielnego wieczoru wyborczego i nie doszlo do nich, ze trzeba ruszyc 4 litery i zaczac cos robic.
A prawda taka jest, ze bedzie tak jak bylo tylko bardziej ELEGANCKO w rozumieniu elegancji wyksztalciuchow i GW. I znow bedziemy sie pieknie roznic.
Szczegolnie, ze gdy rzucic okiem na detale przemowienia to widac, ze najpierw p. Tusk potepia w czambul ostatnie 2 lata, ale za chwile polgebkiem mowi , ze "polityka energetyczn skupiona na dywersyfikacji byla dobra" i ze "nie bedziemy kopciuszkiem w UE" .
Inne tematy w dziale Polityka
