Mirosław Naleziński Mirosław Naleziński
230
BLOG

Ulga 2,50 zł za korzystanie z kompostownika to zapewne żarty, a nieuznanie jej to kpina

Mirosław Naleziński Mirosław Naleziński Społeczeństwo Obserwuj notkę 16

Witam i „dziękuję” za dzisiejszą informację z Urzędu Miasta Gdynia dotyczącą braku deklaracji korzystania z kompostownika: „Zaległość spowodowana jest wpłatami błędnej kwoty. Od 01.01.2020 opłata miesięczna wynosi 90,00 zł. Brak jest złożenia deklaracji na kompostownik i nie jest uwzględniona ulga”. A na deser dodano groźbę doliczania odsetek.

Otóż uznałem, że moja mama, która już wówczas miała ponad 90 lat, nie będzie specjalnie jechać do Urzędu w celu złożenia deklaracji, zwłaszcza że rozwijała się pandemiczna groza naszych czasów. Z wniesionej przeze mnie kwoty (obniżonej o 2,50 zł) jasno było widać, że posiadamy kompostownik i korzystamy z niego, a nie korzystamy z dostarczonego firmowego pojemnika, co przecież jest marnotrawstwem surowca – Urząd zanim podjął decyzję o rozwożeniu dodatkowych pojemników, powinien od obywateli zebrać deklaracje dotyczące kompostowania, co zaoszczędziłoby wydanie pewnej liczby tych pojemników (i nie byłoby problemu z... deklaracjami). Mamy zatem problem z niegospodarnością Urzędu. No i gdzie proekologiczna postawa Urzędu?

Proszę także rzucić okiem, czy w tytule przelewu zaznaczono kwotę z uwzględnieniem dwuipółzłotowej ulgi; jeśli tak, to informacja o niej jest Urzędowi znana od niemal dwóch lat...

Brak monitu w tej sprawie ze strony Urzędu uznałem za akceptację istniejącego stanu i przyjęcie w domyśle, że korzystamy z kompostownika, mimo formalnego braku zmienionej deklaracji. Nawet pomyślałem, że urząd naszego nowoczesnego miasta nie bawi się w papierkowe deklaracje, które po prostu sam wypełni; w końcu to miesięcznie nie setki złotych, lecz jakieś grosze.

Skoro wypowiedzenie stosunku pracy dopuszcza się poprzez wysyłanie esemesu lub e-mailu, to dlaczego informacje zamieszczone na przelewie mają być ignorowane przez Urząd?

W razie wątpliwości Urząd powinien niezwłocznie przysłać internetowo deklarację lub po prostu dokonać odręcznego wpisu, powołującego się na moją pierwszą wpłatę w tej materii. Doprawdy, sprawa wydaje się groteskowa i godna nagłośnienia w mediach.

Żyjemy w XXI wieku, w czasach internetu i przyjaznego państwa (i miasta Gdyni, jak sądzę), zatem zbyt wiele uwagi przywiązujemy do pisemnych deklaracji. Proszę mi zaufać, że korzystamy z kompostownika, a jeśli Urząd ma wątpliwości, to przy okazji proszę nas odwiedzić – urządzenie to stoi w ogrodzie. Zresztą taka kontrola powinna się odbyć zaraz pierwszego miesiąca po wniesieniu obniżonej kwoty, a tu Urząd czekał niemal dwa lata, aby inaczej zaksięgować wpłatę i zawiadomić obywatela o nieścisłościach.

Brak reakcji na wpłatę uwzględniającą posiadanie kompostownika Urząd próbuje zatuszować poprzez finansowe obciążenie wyłącznie obywatela. A gdzie właściwa bieżąca kontrola wpływów na cele gospodarki odpadami? Niemal 24 miesiące obniżonych wpłat i dopiero teraz Urząd zorientował się w rzekomym błędzie obywatela? Z tego wynika, że błąd popełnił również Urząd? Powstaje pytanie, czy Urząd rzetelnie dba o inne wpływy od obywateli, skoro tu nie zauważył błędu?

W związku z powyższym uprzejmie proszę o anulowanie proponowanego w dzisiejszym piśmie zaksięgowania i potraktowania obywatela z należytą powagą, a zatem o uznanie, że od pierwszej obniżonej o 2,50 zł wpłaty, obywatel korzysta z dobrodziejstwa kompostowania.

Przy okazji owej powagi – drastyczna podwyżka stawki za obsługę odpadów komunalnych, oparcie jej wysokości na metrażu oraz „atrakcyjna” ulga za korzystanie z kompostownika są kuriozalne i godne kabaretu.

W razie dalszego balansowania na pograniczu groteski proszę wnieść sprawę do sądu.

PS Jaką kwotę Urząd zaproponuje obywatelowi za niemal dwuletnią opiekę nad nowiutkim pojemnikiem na kółeczkach, który nie jest używany z powodu korzystania z prywatnego kompostownika?


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo