Co ten skrablista tak się uwziął na mnie jako Kawalca? To jakaś obsesja? To druga, bo pierwsza to moja - pewnie są różne, jak plusy ujemne i dodatnie.
Panie Prezesie,
Oto kolejny dowód na to, że przez błąd sędziego, który nie rozstrzygnął posiadania przeze mnie drugiego konta na dane J. Kawalca, nie tylko pisarka, jej rodzina i znajomi, ale także niejaki Władysław Zieliński - nazwijmy go dość łagodnie internetowym gawroszem, choć większość nazwałaby go chuliganem - przez dwa miesiące transferował zawartość swego rozumu w najgorszej postaci, zlokalizowanego zapewne w okołoanusowych rejonach; wybrałem tu frazy złośliwie nawiązujące do wątku posiadania przeze mnie drugiego konta, mimo że proces zakończył się już ponad... 10 lat temu:
- I do dzisiaj żyjesz z piętnem Kawalca na czole
- Miłego dnia Mirku vel Jacku-:))
- A efekt afery, którą sami sobie zafundowaliście - to fraza "JKawalec" wytatuowana na waszym jakże szlachetnym czole. Tego nie zmienicie, taarzyszu. Choćbyście się zesrali na rzadko.
- Ugrzązłeś Mirku vel Jacku vel Łukaszku w tych swoich anormalnych miazmatach psychicznych.
- Aaaaa, czerwone łapki postawiłeś, krętaczu deformatołku. Jak tam "Jacek Kawalec" się ma? Zostałeś uznany winnym. Jesteś, byłeś przestępcą. Byłeś - bo chyba skorzystałeś z dobrodziejstwa prawa - zatarcia wyroku po jakimś czasie. Daj te teksty poczytać swoim dzieciom i wnukom. Pokaż im sentencję wiadomego wyroku dotyczącą tatusia i dziadziusia.
- Daj te materiały do analizy swoim dzieciom i wnuczkom. Będą dumne z tatusia i dziadziusia. Aha - nie zapomnij pokazać im wyroku skazującego. Skoro to w finale zaprowadziło go przed sąd jako oskarżonego?
- To jak z tym Kawalcem? Żądałeś stanowczo i na piśmie od sędziego podjęcia działań zmierzających do ustalenia tożsamości tego Kawalca?
- Co zrobiłeś, żeby ustalić tożsamość "Kawalca"?
- No i oczywiście - Kawalec. Występowałeś aktywnie do sędzi [sporo wie o procesach z moim udziałem, także i to, że to kobieta prowadziła sprawę] o ustalenie jego personaliów? Zadaję te pytania wielokrotnie. Odpowiedzi nie ma. Walisz w porty ze strachu przed nimi? Przed tymi odpowiedziami?
- Powtórzę - nie byłbym zdziwiony tym, że za "Kawalcem" kryjesz się ty. Nie mam na to dowodu - ale mam swoje subiektywne obserwacje dotyczące twojego modus vivendi i operandi ze strony sjp.pl.
- Jeśli dobrze zrozumiałem te twoje "omówienia" - to osoba niejakiego Kawalca jest nadal nieokreślona. Zatem teoretycznie możesz nim być ty. Tyle, że twojemu przeciwnikowi nie udało się tego udowodnić. To hipoteza. Jedna z kilku.
- Nie z grafomanami, manipulancie, a z TOBĄ. Z zadufanym, psychopatycznym indywiduum. Z kłamcą, manipulantem i krętaczem. Jak śmiesz stawiać siebie na równi z innymi ludźmi, choćby byli nawet grafomanami? Dowody? Pierwszy z brzegu - pochwal się swoją sprawą sądową. Nie bez powodu ktoś oskarżył cię o przestępstwa przed sądem. Jeśli oskarżenie było oparte o Kodeks Karny - to kim jesteś? fałszywe indywiduum...
- Przypominam - po twojej stronie wisi pytanie - czy i jeśli nie - to dlaczego nie wnioskowałeś w sądzie o ustalenie personaliów "Kawalca"?
- Ale chyba nie tak jak ty miałeś w procesie o zniesławienie? Właściwie to nie wiem czy wygrałeś czy wymigałeś się od skazania....
- Na procesach ty się znasz. Słusznie pytasz. Dziennikarz to Kawalec
- Pewnie taki sam - jak skłonić sąd do zbadania - jakim adresem IP posługiwała się osoba ukryta za tożsamością pewnego Kawalca. Możliwe, że brak tej wiedzy ze strony oskarżyciela oskarżającego Mirosława Nalezińskiego spowodował to, że "Kawalec" nie został nakryty. Moje domysły są słuszne?
Dodatkowo – w ramach kolejnej metody nękania – zarejestrował się pod nikiem Jkawalec, czym podczas dyskusji czynił aluzje do rzekomego mojego drugiego konta (na NaszaKlasa w 2009 roku) na to nazwisko.
Jego niegodne zachowanie zostało zgłoszone w Prokuraturze Rejonowej w Gdyni i zapewne będzie właściwie ocenione; również może dowiemy się, dlaczego tak energicznie wspierał pisarkę, która dla niego prawdopodobnie jest obcą osobą.
I w końcu ktoś zbada i rozstrzygnie, czy miałem owo drugie konto, skoro p. Zieliński tak sugeruje lub nawet twierdzi. Mam nadzieję, że Pan poprze pomysł zbadania tej sprawy przy wspomnianej okazji.
Na koniec parę zdań owego nękacza, który sobie kpi z Temidy i roztacza obraz naszej dalszej internetowej współpracy na portalu Salon24.pl:
- Zauważ, że śmiało używam wobec ciebie zwrotów - chachmęt, krętacz, manipulant i nawet kłamca. Nie obawiam się zarzutu o zniesławienie. Dla mnie jesteś "czarnym charakterem". La mirnal fatale.
- Wioskowy Głupku - zripostuj zgrabnie i błyskotliwie. Komuś w końcu się znudzi. Albo ktoś nie wytrzyma. To raczej nie ja...
- Możesz być pewny, że nieprędko znudzi mi się dokuczanie ci. Kiedyś pękniesz. Pękałeś już wcześniej. Niekiedy po roku lub dwóch. Robotem nie jesteś - chociaż masz deficyt ludzkich uczuć i reakcji. W końcu kiedyś fala złości przeleje się. To tylko kwestia czasu. Już zauważyłem, że nerwy masz jednak napięte.
- Po...ebało cię? Drę sobie z ciebia łacha […] Niewiele mnie to kosztuje. Nielimitowany dostęp do sieci, nienajgorsza umiejętność pisania. Cel i spodziewany skutek? Zaśmiecony twój teren sieciowy.
W załączeniu ‘Zawiadomienie o przestępstwie’ do Prokuratury Rejonowej w Gdyni, pełen opis wypowiedzi p. Zielińskiego (ale bez skanów) oraz artykuł na jego (jest skrablistą) temat „Co ma wspólnego proktologia ze skrablami”. Przypominam – to wszystko zaistniało z powodu słynnej pomyłki sądowej SO w Gdańsku.
Z poważaniem
Mirosław Naleziński
Inne tematy w dziale Społeczeństwo