Wikipedia
Wikipedia
Mirosław Naleziński Mirosław Naleziński
217
BLOG

Rosja zadusi się dolarami za paliwa kopalne

Mirosław Naleziński Mirosław Naleziński Gospodarka Obserwuj notkę 19
Całkowity eksport z Rosji w 2021 wyniósł ok. 500 mld dol., w tym ok. 300 mld dol. za ropę i jej produkty oraz za gaz i węgiel.


Całkowity eksport z Rosji w 2021 wyniósł ok. 500 mld dol., w tym ok. 300 mld dol. za ropę i jej produkty oraz za gaz i węgiel.

Załóżmy, że nie ma w świecie embarga na paliwa kopalne z Rosji, ale załóżmy także, że demokratyczny świat nie sprzedaje Rosji swoich produktów przemysłowych i żywnościowych oraz że nie kupuje takich produktów w Rosji. Zatem Rosja otrzymywałaby owe 300 mld dol. za paliwa, ale bez 200 mld dol. za inne towary.

Rosję zamieszkuje 150 mln obywateli. To oznacza, że przeciętny Rosjanin nominalnie otrzymywałby z tytułu eksportu paliw 2 tys. dolarów rocznie, czyli ok. 5,50 dolara dziennie.

Załóżmy, że rząd Rosji każdemu Rosjaninowi wypłaca owe 5 dolarów dziennie, choć przecież nie w dolarach, lecz w swoich rublach po wymianie. Oczywiście tylko nominalnie, bowiem kwota ta nie obejmuje kosztów uzyskania paliw, które należałoby od niej odjąć, zatem w rzeczywistości byłaby niższa. Niższa byłaby i dlatego, że z dochodów za paliwa trzeba wyłożyć na naukę i szkolnictwo, opiekę zdrowotną, sprawy socjalne oraz na… zbrojenia (media codziennie informują o zapłacie za paliwa, sugerując, że cała kwota przeznaczana jest na armię, co – jak wyliczono – nie jest prawdą). Na czym polega płacenie za zbrojenia? Rząd wypłaca pracownikom wynagrodzenia oraz płaci za surowce i za ich przetwarzanie w broń – im więcej wydaje na broń, tym niej na inne cele. Bez zagranicznych dostaw i technologii, jakiej jakości będzie to broń?

Załóżmy, że Rosjanie nie wyjeżdżają do innych państw (choćby tylko popierających sankcje) i że obywatele tych państw nie odwiedzają Rosji. Rosyjscy studenci masowo wracają do ojczyzny, powiększając tłok na tamtejszych uczelniach. Światowi biznesmeni, którzy pierwsze miliony ukradli w swej ojczyźnie i żyli na Zachodzie w luksusie, co było o tyle groteskowe, że pochodzili z byłego komunistycznego państwa, w którym ich przodkowie byli zabijani za ukrywanie worka zboża przed nacjonalizacją, a teraz tracą majątki i oszczędności na Zachodzie i także wracają do matuszki Rosji. Ich umiejętności, w tym językowe i biznesowe, będą ograniczone do udzielania korepetycji i handlu warzywami… Nie będą potrafili wytwarzać coraz nowszych urządzeń technicznych, w tym samochodów i innych środków transportu. Połączenia lotnicze, morskie i lądowe są zablokowane. Transfery bankowe również zawieszone. Po paru miesiącach nie będą latać samoloty pasażerskie nad Rosją, po paru latach (a raczej wcześniej) zabraknie części zamiennych do aut, zwłaszcza tych lepszych (moskiewskie ulice będą przypominać raczej… hawańskie).

Co stanie się w Rosji? Będą produkować i mieć wyłącznie swoją żywność, swoje samochody, swoją odzież i obuwie, swoje komputery i systemy bankowe (pomijając „nieszczelności” spowodowane brakiem sankcji spoza demokratycznego świata).

Każdy przeciętny Rosjanin będzie mieć owe 5 dolarów (w rublach, ale nawet wyobraźmy sobie, że w tej mocnej walucie) dziennie, z którymi nie bardzo będzie wiedział co zrobić. Będzie jak biedak, który na wyspie bezludnej znalazł sztabkę złota, czyli będzie nadal biedakiem. Oczywiście, będzie mógł kupić codziennie kilka bochenków chleba, ale ich wszystkich nie zje, natomiast nie będzie mógł kupić więcej owoców, mięsa i innej żywności i nie dlatego, że pieniędzy mu zabraknie, lecz dlatego, że Rosjanie sami nie wytworzą aż tyle żywności. Zresztą żywności, załóżmy, że im nie zabraknie, zwłaszcza że dostawy będą z państw niepopierających sankcji.

Tysiące młodych Rosjan, którzy nie zhańbili się pożyteczną pracą, będą zamieszczać swe fotki na lokalnych rosyjskich (także białoruskich i paru innych) portalach, nie mając łączności ze światem i nie zarabiając na reklamach tamże. Tysiące Rosjanek porzuci swe marzenia o wyjściu za mąż za bogatego i zwykle naiwnego bogacza z Zachodu – co im po świetnej znajomości języków, wypielęgnowanej urodzie i jeszcze w miarę modnych ciuchach?

Jakie filmy będą oglądać w swych kinach, jeśli nie skopiują zachodnich dzieł?

Rosjanin przez lata nie będzie miał możliwości nabycia towarów i usług (w tym zagranicznych wycieczek), do których się przyzwyczaił, zwłaszcza w większych miastach. Będzie mógł budować mieszkania, bowiem budownictwo oparte jest na rodzimych surowcach i technologiach, będzie je kupować i sprzedawać. Dla prostoty załóżmy, że będzie miał te 5 dolarów w walucie, nie w rublach, dzięki czemu będzie nawet w miarę zamożny i jego oszczędności nie będą podlegać inflacji, w przeciwieństwie do państw o własnej lokalnej walucie.

Rosjanie mają gen imperialistyczny i są w stanie dla cara znieść bardzo wiele, nawet kosztem obniżenia stopy życiowej, ale setki tysięcy z nich, którzy są przyzwyczajeni do zamożności a nawet luksusu w dłuższej perspektywie nie poradzą sobie z ciągłymi wyrzeczeniami. Nawet średnio zamożni i coraz lepiej zarabiający lekarze, naukowcy, sportowcy, aktorzy – po utracie kontaktów ze światem – niejako zgnuśnieją. Zaczną doceniać demokrację i być może obalą dyktaturę oraz dołączą do rozwiniętych demokratycznych państw albo pogrążą się w regresie na niespotykaną skalę. Żadnych kontaktów sportowych, naukowych, kulturalnych przez lata? To prawdziwa degradacja dla kibiców, lekarzy, profesorów, inżynierów i artystów!

Rosjanie powinni być świadomi, że po zakończeniu wojny w Ukrainie, świat i napadnięte bohaterskie państwo wystawi im rachunek w ramach reparacji. Jeśli będą zawierane przyszłe transakcje handlowe z Rosją, to powinny być one obciążone cłem/podatkiem na rzecz odbudowy Ukrainy np. w wysokości 10%. Dopiero po spłaceniu wszystkich reparacji, danina taka byłaby zlikwidowana.

Uważam, że Rosjanie zaduszą się pieniędzmi otrzymywanymi za paliwa kopalne (co omówiłem na wstępie), nawet bez embarga. Pieniądze mają swą wartość, kiedy można je wydawać. Same w sobie nie mają wartości. Podczas okupacji wielu ludzi mogło lepiej żyć, a nawet przeżyć, jeśli mieli kosztowności lub wymienialne waluty, ale – bez wyjazdu poza okupowany obszar – ich jakość życia zwykle była na rozpaczliwie niskim poziomie, zwłaszcza technicznym i kulturalnym, choć oczywiście na wyższym, niż pozostałych pechowców.

Wprawdzie omówiłem sytuację bez embarga na paliwa, co oczywiście nie oznacza, że jestem przeciwnikiem takiego embarga; przedstawiłem hipotetyczną sytuację, kiedy tej dolegliwości w skrajnym przypadku by nie było. Skoro jednak jest i będzie, to przeciętny Rosjanin nie będzie miał wspomnianych 5 dolarów dziennie, lecz o parę mniej i tym snadniej pojmie swe kłopotliwe położenie...

Dzielni Ukraini mają patriotyczną motywację i wysokie morale, natomiast najeźdźcy całkowicie tych cech nie posiadają, bowiem nie walczą o swoją ziemię. Nowoczesną zachodnią bronią inwazyjne wojska zostaną zdemolowane ( niebawem obrońcy otrzymają pociski przeciwokrętowe, zaś wcześniej otrzymali tysiące przeciwczołgowych pancerzownic). Trzymajmy kciuki za nich i pomagajmy im! Walczą za wolność swoją, naszą i kontynentu – tak właśnie Polacy bronili Europy w 1920.

A zbrojenia? Bez specjalnej stali i innych supermateriałów oraz czujników elektronicznych i laserowych nie zbudują nowoczesnej broni na miarę Zachodu i XXI wieku. Dzisiejsi Rosjanie, to nie pracowici, dokładni i dobrze zorganizowani Niemcy, zatem nie będzie u nich gospodarczego cudu jak za Hitlera przed 1939. Nie są w czołówce technicznej, mają słabość do nałogu i hołdują korupcji – od 24 lutego widać, jak przereklamowane są ich wojskowe cuda techniki, które 9 maja po raz kolejny jakoś wyjadą na Plac Czerwony, na co czeka z ciekawością cały świat…

Niestety, współczesny car ma guzik, którego nie miał jego nazistowski odpowiednik.






Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka