Dyskusja o sukcesach PiS w gospodarce stała się tematem końca kampanii. Wymaganie od kogokolwiek uczciwości w tym temacie byloby objawem niebezpiecznego bujania w obłokach ale któż nie chciałby przez chwile spedzoną nad urną pomarzyć, iż oddaje głos zapewniający mu, że w wieku 57 lat przejdzie na nieopodatkowaną emeryturę - tylko ci co ten wiek już przekroczyli ale im w ostatnim tygodniu można obiecać wyrównanie za lata niesprwiedliwie przepracowane oraz opodatkowane.
Bloger Zamki na piasku licznymi wykresami chce udowodnić wymarzoność obecnego premiera i w ogóle "dobrej zmiany" Ma temu służyć między innymi wzrost sprzedaży samochodów klasy premium. W notce jako sukces dobrej zmiany wymienia też oczywiście sztandarowy program "doberj zmiany" czyli 500+. Statystyki maja to do siebie, że większością z nich można udowodnić zupełnie przeciwne tezy. Na przykład samochody klasy premium mogli kupić beneficjenci 500+ bo tyle ponad ratę za samochód klasy standard dostali od PiS i w jednostkowych przypadkach pewnie będzie to prawda. Interpretacja większości takich statystyk zależy od tego co interpretator obierze sobie za przyczynę.
Na przyklad bardzo trudno podważyć teze, że liczba ludności zależy od szeroko pojmowanego poczucia komfortu i bezpieczeństa. Wtedy "dobra zmiana" ani nie okaże się dobrą ani zmianą, ponieważ ludności Polski od 20 lat jak ubywało tak ubywa.
Nie zapobiegł temu ani program 500+ ani zwolnienie od podatku dochodowego młodych ludzi. Nawet gwarancje, że kiedy rodzice rozbiją się samochodem klasy premium, to ich dzieci nie zostaną adpotowane przez parę homoseksualną nie podnoszą prokreacuyjnego zapału młodych Polaków. Na upartego na podstwaie wykresu można by twierdzić, że to za rządów "dobrej zmiany" model hedonistyczny wzmocnił się i nawet można to wesprzeć przykładami z życia prawych i sprawiedliwych.
Gdyby analizować zmienność wskażników rozwoju gospodarzego Polski po transformacji to ogólny wniosek będzie taki, że zależa prawie wyłącznie od tego, co dzieje się w gospodarkach na świecie natomiast mało zależą od zmian w podatkach i ogólnie od polityki gospodarczej państwa. W tym sensie póki co można powiedzeić, że Morawiecki nie jest ani najgorszym ani najlepszym premierem. Gdyby nie zaraza, skutki jego zmian w podatkach i ZUS zapewne stworzyłyby po pierwsze konieczność pokrycia ubytków kolejnymi podatkami, po drugie nowe grupy pokrzywdzonych a po trzecie nowe obszary kombinacji. Na główne wskaźniki ekonomiczne zapewne ich wpływ byłby znikomy. Skutki przystopowania gospodarki przez zarazę zamaskują to zupełnie.
Na pewno Morawiecki jest premierem z rekordową liczbą kabaretowych deklaracji. 
Mit o setkach milirdów odzyskanych od mafii VATowskich zdechł śmiercią naturalną, kiedy głównemu świadkowi oskarżenia okazno dowód, że sam współtworzył prawne podwaliny wyłudzeń. Budowniczy mitu o wyłudzeniach obecnie buduje mit potęgi CPK. Preludium do rzucenia na kolana niemieckiego Berlin Brandenburg miał być policzek wymierzony niemeickiej Lufthansie zakupem Condora. Nad karami z tytułu odstąpienia od umowy kupna zapadła kurtyna milczenia. Gdyby Morawiecki miał pozostać premierem to trzeba trzymać kciuki, żeby jego wielkie obietnice i projekty kończyły tak jak ten prom. który raczej nie popłyinie w dziewiczy rejs do Elbląga.
