Można się zgadzać lub nie - choć to trudniejsze - ze szkicem powojennej historii politycznej i gospodarczej widzianej przez pryzmat zbrojeń ale bezwzględnie należy napisać, że nie dotyczy on obecnej pisowskiej Polski.
Nakłady na zbrojenia ponosi bezpośrednio państwo. W przypadku państw rozwiniętych zawsze to były wydatki również na konstruowanie i unowocześnianie czyli po prostu badania i rozwój. Drugim motorem postępu był wyścig kosmiczny - też z obronnością powiązany. Nie bez znaczenia jest też, że wojskowi, odwołując się do strachu obywateli, mają większe możliwości przekonania płatnika do fantastycznych pomysłów, które - choć nie znajdują zastosowania w militariach to złożą się na szeroko pojęty rozwój.
Tymczasem Polska swoje wydatki na obronność planuje ulokować w zakupach. Tak więc gdyby plany zakupowe udało się zrealizować to być może w ciągu paru lat będziemy mieli najsilniejszą armie pancerną na Zachód od Bugu ale przy tej okazji poza garażami nic nowego w Polsce się nie narodzi i nie będziemy dysponowali żadnym potencjałem do odtwarzania naszego uzbrojenia.
Powtórzę to co napisałem niedawno "Korea Południowa jest producentem znakomitego uzbrojenia (...) dlaczego mogła nim zostać - otóż przeciętny Koreańczyk wydaje na badania i rozwój ponad CZTERY razy tyle co Polak a Korea jako kraj ponad SZEŚĆ razy tyle co Polska"
Skoro Korea nie buduje floty wojennej do obrony szklaków żeglugowych dla dostaw swojej produkcji zbrojeniowej do Polski (śmiech) to albo licencje albo zakupy połączone z współprodukcją gdzieś bliżej.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
