Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Jarosława Kaczyńskiego, że spośród obecnych posłów PiSu na miejsce na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego może liczyć jedynie Zbigniew Ziobro, okazało się iż zarówno Jacek Kurski, jak i inni posłowie w tych wyborach wystartują. Ciekawe, jaki wpływ na to miała walka buldogów pod dywanem, czyli podchody wewnątrzPiSowskich frakcji. Trudno powiedzieć, czy Bielan i Kamiński nadal tworzą jedną frakcję, czy też są ze sobą skonfliktowani - jedno nie wyklucza zresztą drugiego. Mówi się natomiast, że Kurski jest blisko związany z Ziobrą, o którym mówi się iż ma spore ambicje. Podobna Kurski z Ziobrą mają dobre kontakty z o. Rydzykiem. Na podstawie tego, co się mówi, można ułożyć sobie jakiś spójny obraz sytuacji w partii braci Kaczyńskich, ale ile w tym prawdy - nie wiem.
W "Fakcie" (zaprzeczam, jakobym był fanem i kupował - po prostu mam dostęp, więc czytam 2 i 3 stronę) wywiad z o. Maciejem Ziębą OP - najpoważniejszym chyba w naszym kraju propagatorem mysli Michaela Novaka i innych amerykańskich tzw. teo-cons. Warto przeczytać, by uświadomić sobie, że katolicka nauka społeczna nie jest, jak niektórzy utrzymują "katolickim socjalizmem".
W "Najwyższym Czasie" Korwin odkrywa (odkrycie roku!) że komunistyczne Chiny pobierają od więźniów politycznych organy do transplantacyj, jest tym trochę zdziwiony, bo trochę zdaje się to psuć mu wyidealizowany obraz "kapitalistycznych, autorytarnych" Chin, jakiemu hołdował. W środowiskach UPRowskich widoczna jest fascynacja modelem chińskim - wprowadzenia wolnego rynku przy zachowaniu rządów twardej ręki i komunistycznej frazeologii. Fascynacja moim zdaniem nieuzasadniona. Nie jestem ekonomistą, ale zwracam uwagę na analizy, wedle których chiński "cud" jest mocno przereklamowany, dane gospodarcze tyczące Państwa Środka mocno koloryzowane, zaś gospodarka najludniejszego państwa na kuli ziemskiej wcale nie taka znów liberalna. Jednocześnie Chinami nadal rządzi bodaj najbardziej zbrodniczy reżym istniejący obecnie na świecie. Być może czytelników sprawa Tybetu czy represyj wobec sekty Falun Gong niewiele obchodzi, więc wspomnę o przymusowych tzw. aborcjach nawet w dziewiątym miesiącu ciąży oraz o prześladowaniu chrześcijan - tak katolików (prawdziwych katolików, wiernych Ojcu Świętemu, w odróżnieniu od propekińskich "księży-patriotów"), jak i niezależnych wspólnot protestanckich.
W tymże samym tygodniku jego izraelski korespondent Kataw Zar pisze faksem z Tel Awiwu o polowaniu na ludzi, jakie miali sobie urządzić w strefie Gazy żołnierze żydowscy, świadomie strzelając do wszystkiego, co się rusza. Nie wiem, ile w tym prawdy, bo zdaję sobie sprawę, jak silna jest propaganda antyizraelska, Zar to trochę taki self-hating Jew, zaś weryfikacji źródeł bliskowschodnich nie jestem w stanie dokonać. Jeśli jednak są to informacje zgodne z rzeczywistością, to mieliśmy do czynienia z pasmem odrażających zbrodni wojennych.
