MłodaRP MłodaRP
46
BLOG

"Mała wielka miłość" - z czym to się je?

MłodaRP MłodaRP Kultura Obserwuj notkę 0

Zwiastuny i fotosy z filmu możecie obejrzeć na łamach MłodejRP.net pod tym adresem - http://www.mlodarp.net/tekst/id/254



Samolot do Warszawy - "Mała wielka miłość"

Komedia romantyczna powoli staje się w Polsce tak popularnym gatunkiem filmowym jak na Zachodzie. Polacy szturmują kina oglądając coraz częściej nie produkcje tego typu pochodzące z Wielkiej Brytanii czy USA, a z Polski. „Nigdy w życiu”, „Tylko mnie kochaj” czy „Ja Wam pokażę” – to trzy największe hity polskiej kinematografii komedio-romantycznej. Wszystkie te filmy obejrzało grubo ponad milion widzów. Mniejszą, ale ponad półmilionową widownię zgromadziły „Jeszcze raz” i „Dlaczego nie”. Abstrahując od tego czy część z tych filmów nadawała się do oglądania czy też nie trzeba przyznać, że w polskim kinie obserwujemy trend polegający na kręceniu komedii romantycznych. Jutro w naszych kinach pojawi się kolejna produkcja tego gatunku – „Mała wielka miłość”.

On (Ian Everson - Joshua Leonard) jest wziętym prawnikiem prestiżowej kancelarii w Kalifornii. Jego życie to jedna wielka zabawa. Ona (Joanna Malczyk - Agnieszka Grochowska) studiuje w Warszawie. Na wakacje wyjeżdża do Los Angeles, gdzie pracuje jako kelnerka. Tam poznaje Iana. Spędzają razem noc. Ale tylko jedną. Ian przylatuje do Warszawy i odkrywa, że zależy mu na niej coraz bardziej. Kiedy jednak Joanna przypadkiem słyszy telefoniczną rozmowę Iana z jego dziewczyną z Kalifornii – wyrzuca go z domu. Ian wraca do Los Angeles. Okazuje się, że, lecąc do Polski, Zaniedbał sprawy zawodowe. Traci pracę. Czekają go kłopoty finansowe, kontrola FBI… Tymczasem Joanna ma wypadek – wprawdzie niegroźny, ale leczenie jednak oznacza poważne koszty. Ojciec Joanny dzwoni do Iana. Ten – choć po raz pierwszy od lat nie ma pieniędzy – obiecuje pomoc. Jeszcze raz wsiada do samolotu do Warszawy. Czy uda mu się odzyskać miłość Joanny?

To tyle jeśli chodzi o fabułę. Nie jest ona chyba zbyt odkrywcza, bo koncept komedii romantycznej zazwyczaj jest podobny, a można tworzyć jedynie bardziej lub mniej nowatorską formułę wprowadzania tego konceptu w życie. Twórcom „Małej wielkie miłości” to się chyba udało. Choćby przez zaangażowanie ciekawych osób do pracy nad filmem. Scenariuszem i reżyserią zajął się Łukasz Karwowski (nagradzany na Festiwalu w Gdyni „Listopad”, „Południe – północ”). Sam reżyser tak mówi o swoim najnowszym dziele, pomyśle na film i jego przesłaniu – „Mała wielka miłość” to komedia romantyczna. I muszą obowiązywać wszystkie zasady tego gatunku. To historia miłości bogatego, robiącego karierę Amerykanina z Kalifornii i młodej dziewczyny z Warszawy. Pochodzą z zupełnie różnych światów. Z tej konfrontacji wychodzi zwycięsko tradycja europejska. Różnice charakterów, życiowa ideologia bohaterów, ich podejście do miłości i rodziny, stosunek do kultury, odmienne przyzwyczajenia – powodują powstawanie wielu zabawnych i nieoczekiwanych sytuacji. Różnice generują humor sytuacyjny, ukazują również zderzenie dwóch światów. Wygrywają nie pieniądze, spryt życiowy i bezwzględność, ale kultura i swego rodzaju naiwność.

Na ekranie zobaczymy wspomnianą już Agnieszkę Grochowską („Warszawa”, „Pręgi”, „Samotność w Sieci”, „Tylko mnie kochaj”). Partneruje jej Joshua Leonard („Blair Witch Project”, „Kasjerzy czy kasiarze”, „Siła i honor”, „Na psa urok”). Poza tym sporo dobrych polskich aktorek i aktorów – choćby Mikołaj Grabowski, Agnieszka Pilaszewska, Piotr Machalica, Marcin Perchuć, Marcin Bosak czy Izabela Kuna. A do tego dwoje amerykańskich gwiazdek srebrnego ekranu – nominowana do Złotego Globu Liz Torres („Ostry dyżur”, „Brzydula Betty”) oraz nominowany do Oscara Robert Forster („Jackie Brown”). Mamy więc mix polsko-amerykańskich aktorów i aktorek, a cały film jest w wersji polsko-angielskiej. Ciekawy pomysł. Polskie napisy do filmu stworzył Bartosz Wierzbięta, naczelny dialogista kraju, najbardziej znany z polskie wersji „Shreka”. A poza pomysłem na polsko-angielską wersję językową jest też kwestia zdjęć do „Małej wielkiej miłości”. Tutaj mamy mix polsko-amerykański – Warszawa i Los Angeles. Zdjęcia naprawdę dobre, szczególnie te zrobione w Warszawie. „Mała wielka miłość” to już kolejny film, który w piękny sposób pokazuje stolicę Polski. Nie ma się czego wstydzić nawet w porównaniu z najbardziej filmowymi miastami świata – Paryżem czy Nowym Jorkiem.

Zima wprawdzie się kończy (albo nawet już się skończyła). Idzie wiosna, a więc humory i nastroje poprawiają się nam same przez się, lecz nie zaszkodzi chyba zafundować sobie dodatkowej dawki pozytywnej energii. Z pewnością może nią być „Mała wielka miłość”.

Marcin Żukowski 

MłodaRP
O mnie MłodaRP

Naszymi celami są m.in. wspieranie przedsiębiorczości, dialogu oraz aktywności młodych ludzi. Więcej na naszej stronie - www.MlodaRP.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura