Wiele osób nad tym się zastanawia. Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, musimy odpowiedzieć na inne - kiedy staliśmy się ludźmi? Na samym początku, w trakcie ciąży, a może po urodzeniu?
Szczerze powiedziawszy trudno mi uwierzyć, aby z początkiem okresu płodowego nie byliśmy ludźmi, a potem nagle nimi staliśmy się. Stąd wniosek, że aborcja to zabójstwo na dziecku przed urodzeniem.
Niektórzy twierdzą, że należy bezpośrednie zabicie dziecka dopuścić prawnie, przynajmniej w niektórych okolicznościach:
- na życzenie - co powoduje, że dziecko poczęte staje się podludziem,
- w przypadku gwałtu - ponieważ zdaniem zwolenników aborcji rozwiąże to traumę kobiety zwiazaną z owym gwałtem. My, ludzie mamy jednak sumienie, które w przypadku zabójstwa kogoś, może prześladować do końca swoich dni; a tu mówimy nawet o nienarodzonym, bezbronnym dziecku. Gdy dziecko się urodzi, zawsze można je oddać i lepiej przetrzymać te dziewięć miesięcy,
- ze względu na zdrowie i życie kobiety. Trudno jednak wyobrazić sobie sytuację, żeby kobietę ratowało coś, co jest szkodliwe. Co innego, kiedy śmierć dziecka jest wynikiem leczenia kobiety, choćby przez usunięcie łożyska w przypadku ciąży pozamacicznej,
- gdy dziecko jest niepełnosprawne lub chore - gdzie szuka się rozwiazania w zabiciu dziecka, zamiast w pomocy rodzicom.
Niestety, dzisiejsza propaganda sprzyja temu, aby szukać rozwiązania w aborcji, zamiast pomóc kobiecie, może ojcu; co potem prowadzi do bardzo trudnych do zniesienia wyrzutów sumienia.
Myślę jednak, że aborcjonizm upadnie, skoro upadł też komunizm.
MMMH
Inne tematy w dziale Polityka