PiS i rząd ZP stosuje od lat niezwykle wielką tolerancję wobec oszczerstw, pomówień, ubliżań. Nie rozwijam tego, każdy to widzi.
Przeciwnik czyli totalniactwo wprost przeciwnie, rozkręca się.
Można do woli ubliżać Kaczyńskiemu tak jak kiedyś "braciom", prezydentowi, premierowi, rzucać oszczerstwa bez żadnych faktów. Do woli. Elity w tym się specjalizują, pokazując swoje "dobre wychowanie".
Elektorat to widzi, rozumie kastę sądowniczą, no ale nie wszyscy sędziowie... i przez to PiS traci, staje się mało efektywny w tym temacie, miękki, a "jak się nie będą bali to się będą śmiali" Proste, no to widać po zarzutach nowego rozkręconego szefa PO.
Czy nie czas skończyć z tą nadmierną tolerancją ?