monarchia.info.pl monarchia.info.pl
31
BLOG

M. B. Nowakowski: Suwerenność władzy monarchy

monarchia.info.pl monarchia.info.pl Polityka Obserwuj notkę 0

Suweren determinuje ustrój. Jeśli uznamy, że suwerenem jest król – będziemy mieli do czynienia z monarchią, jeśli uznamy że władzą suwerenną jest lud – demokracją. To czym jednak jest władza suwerenna zdaje się nam często umykać. Przykładowo dyktator w Republice Rzymskiej miał pełnię władzy, lecz pełnia ta nie była w żadnym wypadku władzą suwerenną.

Dobrze jest też rozróżnić dwa sposoby władania – imperium od dominium – pierwsze odnosi się do władzy publicznej, a drugie do władzy właściciela nad własnością. Scenę dobrze obrazującą starcie dwóch porządków (jeszcze zanim się sformalizowały za czasów rzymskich) znajdziemy w Biblii – spór pomiędzy królem Achabem a jego poddanym Nabotem o przylegającą do pałacu królewskiego winnicę. Król Izraela mimo całej swojej despotycznej władzy nie miał legalnych narzędzi aby zmusić poddanego do sprzedania winnicy. Mógł najwyżej rozpaczać, a aby odebrać własność poddanemu uciekł się do podstępu i oskarżył go o popełnienie „przestępstwa”. Jakkolwiek postępowanie króla haniebne – sam mechanizm jest dobry: poddany jest nietykalny jak długo przestrzega prawa.

Każdy z nas zapewne chciałby, aby „władza” nie miała dojścia do nas, ani naszego domu, wtedy, kiedy jesteśmy uczciwi – dlatego też zarysowana wyżej granica zdaje się być racjonalna. Władza suwerenna więc dotyczyć powinna wyłącznie sfery imperium – sfery powinności względem państwa i regulacji prawnych, a także każdego narzędzia, które ma zagwarantować porządek (mir). Wyżej wspomniane poszanowanie własności prywatnej tylko dowodzi, że majestat państwowy kończy się tam, gdzie zaczyna się miedza poddanego, któremu nie można nic zarzucić.

Jaki jednak rodzaj władzy to ten, który już można nazwać suwerennością?  Przestawię to następującym uproszczeniem.

Wyobraźmy sobie trzy spółki z o.o. – w pierwszej mamy 1 właściciela udziałów, w drugiej 10, w trzeciej 1000, w czwartej 10000. Każda z nich daje pracę 11000 ludziom – w tym właścicielom udziałów. Udziałowiec w każdej z tych spółek ma tylko jedno uprawnienie –  w dowolnym momencie wybierać i zmieniać jednoosobowy zarząd, który to zarządca podejmuje wszystkie decyzje związane z prowadzeniem spraw spółki, polityką zatrudnienia, zmianami statutu (za wyjątkiem punktu o tym, w jaki sposób jest ów zarząd powoływany).

Oznacza to, że jeśli zarząd coś postanowi to właściciele udziałów muszą się temu podporządkować – z drugiej strony w każdym momencie mogą odwołać obecny i powołać nowy zarząd.

W powyższym przykładzie teoretycznie pełnia władzy spoczywa na zarządzie. Jednak ostatnie słowo i tak należy do tych, co mogą w każdym momencie zarząd zwolnić. Co prawda, powyżej nie ma ograniczenia co do tego, czy funkcję to ma pełnić właściciel udziałów, czy nie – i tak w praktyce nie ma to większego znaczenia, bo to i tak od „widzimisię” udziałowców zależy sytuacja zarządu.

Suwerenność więc będzie przynajmniej na tym polegać, że każda osoba pełniąca swoje obowiązki w państwie – czy to prosty urzędzik czy sędzia  Trybunału czy poseł na sejm – może być zawsze zdejmowany i powoływany przez suwerena w dowolnym momencie.

Podany w uproszczeniu jednoosobowy zarząd ma obrazować właśnie całą machinę państwową – każdy mniejszy bądź większy urząd, albo godność. Za każdą z nich kryje się konkretny człowiek.

Dalsza część tekstu: http://monarchia.info.pl/m-b-nowakowski-suwerennosc-wladzy-monarchy/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka