moraine moraine
616
BLOG

Nikt już tego Kenijczyka nie traktuje poważnie

moraine moraine Polityka Obserwuj notkę 1

Miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze w Partii Demokratycznej. Na kolanach z Rosją próbował rozmawiać już Clinton, ale dość szybko się opamiętał i zrozumiał, że z mocarstwem lub przynajmniej z krajem które na mocarstwo aspiruje rozmawiać należy z pozycji siły. Barak Hussein Obama rozpoczął swoją prezydenturę od pokazania figi sojusznikom z nowej Europy którzy przelewają krew na wszystkich frontach jankeskich wojen.

Kompletnie nierealistyczne plany zlikwidowania wszelkiej broni atomowej również można włożyć między bajki. Wydawało się, że prezydent Hussein jako mesjasz lewicy przyniósł pokój na świecie i wieczny sojusz z Federacją Rosyjską. USA po zakończonych sukcesem negocjacjach z Polską miały asa w rękawie. Rosja rzeczywiście obawiała się tarczy i nie była to tylko gra. Świadczą o tym podobno dokumenty wikileaks w których dowiadujemy się, że przedstawiciele rosyjscy zerwali negocjacje w sprawie tarczy z Amerykanami po prostu wychodząc z sali. Takie prężenie muskułów nie zrobiłoby wrażenia na prezydencie Reganie czy prezydencie Bushu. Jednak pamiętajmy, że w Białym Domu zasiada człowiek który bez czytania z telepromptera nie potrafi wydusić żadnego sensownego zdania. Natomiast nawet czytając z telepromptera robi to bez użycia tej części mózgu odpowiadającej za myślenie. Potrafi na przykład przywitać sam siebie i wyrazić sobie wdzięczność ze swojej gościnności. Takich czasów dożyliśmy, że prezydentem USA został zwykły figurant. Pic i fotomontaż oraz oczywiście pijar i plastik. Ot taki amerykański Tusk. Chociaż trzeba przyznać, że premier Tusk potrafi mówić bez kartki. Obaj panowie mają jednak coś ze sobą wspólnego. Potrafią dużo obiecywać. Najsilniej łączy ich jednak wstręt do ciężkiej pracy.

Dotychczas wydawało się jednak, że strategia Obamy może przynosić pozytywne owoce. Rosja podpisała kolejny traktat o redukcji arsenału nuklearnego, tarcza już nie straszy, a Rosjanie chętnie pomogą rozwiązywać problemy z Iranem. Jednak coś pękło 29 listopada 2010. W swoim orędziu prezydent Medvedev zagroził USA nowym wyścigiem zbrojeń jeśli... uwaga ...Rosja nie będzie dopuszczona do budowy systemu obrony przeciwrakietowej. Czy tylko ja mam wrażenie, że Rosjanie wprowadzili prezydenta Obamę prosto w maliny? Przecież obrona przeciwrakietowa czyli tarcza miała właśnie zagrażać pokojowi światowemu oraz prowadzić do wyścigu zbrojeń. Dlatego właśnie prezydent Barak Hussein Obama zdecydował się nie rozpakowywać amerykańskich zabawek w Polsce. No skoro tak, to Rosjanie powinni wysyłać z Placu Czerwonego 1000 gołąbków pokoju w stronę Waszyngtonu. Stało się jednak odwrotnie. Rosja nadal szantażuje USA i straszy wyścigiem zbrojeń. Chcą budować tarczę wspólnie z USA tak jak obiecał im to Obama. No właśnie... tylko obiecał. Teraz prezydent Medvedev w swoim orędziu przedstawia nowe plany. Budowa strefy wolnego handlu od Pacyfiku po Eurazję oraz nakreśla nową strefę wpływów rosyjskich. Za słowami prezydenta Rosji idą oczywiście czyny. Wall Street Journal donosi o rozmieszczeniu taktycznej broni atomowej krótkiego zasięgu w Obwodzie Kaliningradzkim. To chyba przygotowanie na wizytę prezydenta Rosji w Polsce. Ot taki pokojowy gest. 

 

Tak właśnie Rosjanie dotrzymują słowa. Tak właśnie wyglądają skutki polityki ustępstw. Prezydent Obama poległ na wszystkich frontach od polityki międzynarodowej po katastrofalne zadłużenie u siebie w kraju. Wydawało się, że nie można bardziej upokorzyć tego człowieka przyznając mu Nagrodę Nobla za chęci. Współczułem wtedy prezydentowi gdyż został postawiony w bardzo nieprzyjemnej sytuacji i to przecież bez swojej winy. Również za ostatni wyciek depesz dyplomatycznych nie można obwiniać administracji Obamy. Po prostu jedna śrubka w całej machinie okazała się trefna. Ta śrubka to oczywiście 22 letni blondyn z płytą Lady Gagi. Przywódca jak generał na wojnie powinien jednak mieć szczęście. Obama najwyraźniej ma wielkiego pecha i przyciąga wszelkie kryzysy i katastrofy. Podobnie zresztą jak Tusk. Jednak za swoją politykę odpowiada sam. Za ludzi którymi się otacza również. Tak na marginesie to pani Clinton powinna podać się do dymisji po wycieku informacji o rozkazie szpiegowania sekretarza generalnego ONZ. Na to się jednak nie zanosi. Niestety w administracji amerykańskiej wprowadzono chyba polskie standardy. W nadwiślańskim kraju również do dzisiaj nikt nie podał się do dymisji po Smoleńsku. 

Pozostaje tylko czekać do końca kadencji prezydenta Obamy. Nikt już na świecie nie traktuje tego Kenijczyka poważnie i czas aby Polska również przestała.

moraine
O mnie moraine

kontakt: liberty.moraine@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka