L.Enin L.Enin
213
BLOG

Nieodwracalne skutki zawojtylenia

L.Enin L.Enin Społeczeństwo Obserwuj notkę 15

Te dwie wypowiedzi ponoć znieważają i zniesławiają Wojtyłę (przynajmniej tak twierdzą Ordo Siurki). 

"Cieszyłbym się, gdyby powstał np. plac imienia ofiar Jana Pawła II, bo to ofiarom należy się zadośćuczynienie”. To Biedroń. 

Ale też Pani Senyszyn, trochę przebrzmiała już gwiazda polskiej polityki i polskiej lewicy, ale niezmiennie uroczo złośliwie dosadna: 

„Czarnek chce grafomana JPII w kanonie lektur, bo młodzież „nie wie, ile mu zawdzięcza, nie zna jego dorobku”. Czarnek się łudzi, że jak poczytają janapawłowe bzdety, to się zajaniepawlą zamiast odjaniepawlać Polskę. Próżne nadzieje. Kremówki już nie zacukrują kościelnej pedofilii.”

Poważnie mówiąc to ani ja ani nikt z moich znajomych ni kuta nie jest w stanie pojąć, co w tych wypowiedziach jest obraźliwego czy zniesławiającego. Gdyby głupota potrafiła latać to Siuraski latałyby tak szybko i tak wysoko jak F16.

 Nie widzę nic zdrożnego w tym, że ktoś pisaninę Wojtyły nazwie "wypocinami" i „bzdetami”, a samego autora grafomanem. Takie jest psie prawo czytelnika. Jeśli spod pióra Wojtyły wychodził paraliteracki bełkot, to każdy kto tak myśli ma prawo głośno to powiedzieć. Żadne przestępstwo. I jeśli teraz taki bełkot na siłę upycha się w tzw kanonie lektur szkolnych, to proszę się nie dziwić, że nikt z tych młodych nie chce potem czytać już żadnych książek. Jedna, durna lektura, już na zawsze odbierze ochotę czytania czegokolwiek. Koniec kropka.

Zaś to co w tym zabawne, to fakt, iż w Polsce takiego na przykład Szekspira mogę zupełnie bezkarnie i bez konsekwencji - jeśli tak uważam - nazwać sobie grafomanem, ale już Wojtyłę (sorry ze zestawiam go w ogóle z kimś takim jak Szekspir) nie kuta nie mogę, bo parę niezdrowo nawiedzonych będzie mnie za to usiłowało wsadzić do więzienia.

NIestety proces zawojtylenia przestrzeni publicznej w Polsce przyjął rozmiary prawdziwej plagi i dzieje się tak od dawna. Nie ma takiego zadupia, żeby nie było tam jakiegoś wojtylego akcentu. To zjawisko o znamionach narodowej ciężkiej bardzo choroby psychicznej, powód do drwin, które bawią wszystkich poza zdaje się Polakami. Ale to taki polski koloryt jest, bez którego Polska nie byłaby Polską. A przecież wszystkim wam chodzi o jedno,  „żeby Polska była Polską„. Więc jest. C’nie?

L.Enin
O mnie L.Enin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo