L.Enin L.Enin
85
BLOG

Procenty niezgody

L.Enin L.Enin Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Natknąłem się na fejkowe dane, wyjątkowo nieudolne, ale na swój sposób interesujące bo otwierające drogę do ciekawych interpretacji. Chodzi w tym przypadku o występowania pedofilii w poszczególnych środowiskach zawodowych i społecznych. Otóż Ponoć „statystyki międzynarodowe” mówią (BTW... coś takiego jak statystyki międzynarodowe w ogóle nie występuje) że najbardziej pedofilne są środowiska LGBT (46%), aktorzy (29%), następnie tak zwani – obojętne co to znaczy – trenerzy personalni (17%), oraz nauczyciele (2%). Zgodnie z przewidywaniami na szarym końcu są panowie księża, zwani „duchownymi”, a więc jakoby środowisko zdecydowanie najmniej „upedofilnione”, bo zaledwie na poziome 0,2%. Wartość wprost śladowa, rzec nawet można, że w praktyce zjawisko pedofili wśród księży w zasadzie nie występuje. Kłóci się to w sposób oczywisty z powszechnie funkcjonującą w przestrzeni publicznej opinią (i obserwacją), że każdy bez wyjątku klecha i to potencjalny zbok.

Nie będę się tu czepiał rzecz jasna tego, że te cyferki to kompletnie z dupy są, po prostu ktoś nudząc się wieczorem wykreował je sobie w excelu, a rano upublicznił, dobrze się zapewne bawiąc czytając potem komentarze. Spróbuję je po prostu zinterpretować w nieco inny sposób. 

Otóż wszystkie te dane jak się głębiej zastanowić, przemawiają jednak zdecydowanie na niekorzyść księży. No bo jeśli przyjrzeć by tym LGBT, to trzeba zauważyć, że stety lub niestety, znaczący procent stanowią tu właśnie księża. Tak, bezdyskusyjnie wśród stanu księżego, zwanego też duchownym, bardzo wysoki procent to zaprzysięgli geja, o czym jednoznacznie mówią wszelkie inne „statystyki międzynarodowe”. Lub jakiekolwiek inne.

A aktorzy? No proszę was pokażcie mi księdza, który jednocześnie nie jest aktorem. Tak, wśród aktorów pedofilów ukrywa się cała masa księży i pytam się dlaczego oni nie zostali policzeni, a w zasadzie odliczeni i umieszczeni we właściwej rubryce? Księża aktorzy tym się różnią od zawodowców, że zamiast szkoły teatralnej kończyli seminarium, w sumie też niezły teatr już na starcie. Rzecz można, że aktorstwo wyssali oni wraz ze spermą ojca przełożonego. Więc doprecyzujmy te dane, bo mogę się założyć o wszystko, że procent pedofilów wśród księży aktorów jest zdecydowanie a nawet nieporównywalnie wyższy niż u aktorów aktorów.

Dalej idąc zdajemy sobie chyba sprawę, że każdy ksiądz, no prawie każdy (to zależy od osobistych predyspozycji), to bezdyskusyjnie też trener personalny i oczywiście nauczyciel, bo akurat tutaj jedno z drugim się łączy. Słyszeliście kiedyś jakieś kazanie, albo byliście na pierwszej lepszej lekcji religii z księdzem w roli głównej? Jeśli słyszeliście i byliście to zapewne w 100 procentach zgodzicie się z moją obserwacją. Więc od tych ujętych w tej fejkowej statystyce trenerów i nauczycieli, koniecznie odliczmy księży, bo po mojemu wypaczają oni rzeczywistość.

Czyli jak to wszystko teraz raz jeszcze przeliczymy, to zapewne z tych 0,2 procenta zrobi się procentów znacznie, znacznie więcej, a biorąc pod uwagę jednak szczupłość owego środowiska duchownego w stosunku do innych środowisk, to założyć należy,  że pedofilne uprocentowienie owej trzódki jest niespotykanie wysokie (stawiam powyżej 50% niczym w łąckiej śliwowicy). Nikt na ten temat nie przedstawił jeszcze wiarygodnych badań, bo kościół z oczywistych przyczyn nie jest tym zainteresowany, a wszyscy inni nie mają dostępu do jakichkolwiek danych. Pokażcie mi przeto inną grupę zawodową, inną grupę społeczną, w której odsetek pedofilów jest tak szokujący. Niestety nie ma takiej.


L.Enin
O mnie L.Enin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo