Zdjęcie z Dudą podpisującym na stojąco dokument, zrobiło w sieci oszałamiającą karierę. Dopracowało się wielu prześmiewczych komentarzy, z których najpopularniejszy – nico banalny swoją drogą – to ten, że jakoby tak wstaliśmy z kolan, że teraz wszystko robimy na stojąco, żeby nie daj boże znów nie paść na kolana (lub: na razie stoję, ale zaraz będę siedział).
Zdjęcie w założeniu miało „ocieplać” wizerunek naszego wodza i oddać nastrój chwili, że niby wszystko odbywało się na gorąco, atmosfera był swobodna, przyjacielska wręcz, a przyjaciele nie zawsze przecież dbają o nieistotne szczegóły. Zwłaszcza o to, czy jest krzesło czy też go nie ma, bo w ostateczności po robocie, można klapnąć na podłodze i oprzeć się o ścianę. Nawet widzę Dudę w takiej akcji (w ogóle w paru akcjach Dudę widzę, ale boje się, że są na to paragrafy).
W sumie dzięki zacięciu internautów wyszedł z tego przekaz satyryczny a to już nie wszystkim się podobało. Są takie redakcje – tak, tak – które wręcz zabroniły publikowania tej foty jako „ośmieszającej pana prezydenta„. Mamy więc do czynienia z sytuacją wyjątkowo kuriozalną, bo akurat osobiście nie doszukiwał bym się na tym zdjęciu jakiś szczególnych powodów do kpin.
Jeśli już, to pojechałbym po tym ćwoku Trumpie i Amerykanach, bo to mega żenada i zaścianek, że gospodarz rozwalony jest w fotelu, każąc jednocześnie gościowi stać i coś tam podpisywać. To chamstwo, totalna chujnia i absolutny brak kultury, ale akurat niczego innego po tym amerykańskim stawonogu się nie spodziewałem.
Oczywiście można i tu, z marszu, dorobić do tego zabawną teorię, że niby jaki gość taki i do niego stosunek i takie a nie inne wyrazy szacunku, ale dajmy już sobie spokój z tą farsą, która pewnie nie ma końca, bo jaja z pana Dudy faktycznie można robić w nieskończoność.
I tu dotykamy istoty całego problemu.
Otóż cała ta historia uświadomiła nam, że nie ma takiego zdjęcia z Dudą, z którego nie można by dziś zrobić beki. I nie jest to tylko kwestia wyjątkowej złośliwości internautów. Prezydent Andrzej Duda ma bowiem niesłychany wręcz talent do robienie z siebie pośmiewiska. Ciężko sobie na to zapracował, ma też wyjątkowy talent komiczny i nie wiem tylko, czy podkłada się tak przez głupotę, czy może wszystko jest na zimno wykalkulowane. Taka forma promocji po prostu, zapisania się na trwałe w pamięci suwerena. Zauważcie, że czego się gość nie dotknie, natychmiast przemienia w żart, zazwyczaj makabryczny lub wyjątkowo niskich lotów! Miny, gesty, słowa, tiki, cokolwiek zrobi, z kimkolwiek się sfotografuje i cokolwiek oświadczy, zazwyczaj wzbudza natychmiast salwy śmiechu i prowokuje szydercze komentarze. Pan prezydent tak się już zagalopował, albo jak wolicie tak się rozwinął, że na sam dźwięk nazwiska Duda ludzie zaczynają pokładać się ze śmiechu! Niektórzy nawet z tego śmiechu popuszczają w spodnie.
Więc w tej sytuacji nie dziwię się, że ta z pozoru niewinna focia, stała się natychmiast przedmiotem złośliwych memów i jeszcze bardziej złośliwych komentarzy. Tramp spotkał się z Trampkiem, jeden cierpiący na starczy uwiąd, drugi w stanie permanentnego wzwodu. No takie życie jest u nas wesołe, ale lepiej się śmiać niż płakać. Więc śmiejmy się póki jeszcze można.