SNAFU SNAFU
442
BLOG

150-ta rocznica zabójstwa Prezydenta Lincolna

SNAFU SNAFU Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 59

W USA nie ma aż takiego przywiązania do rocznic, jak w wielu krajach europejskich. O takich najważniejszych, jak Pealr Harbor, Normandia, czy 11 września mówi sie, owszem, co roku -- jednak innym całkiem ważnym poswięca się mało uwagi albo i wcale, z wyjątkiem moze takich "bardzo okrągłych". Ale o przypadającej własnie dziś 150-letniej rocznicy zamordowania Prezydenta Lincolna mówi sie juz od ładnych paru dni. Zamachu dokonał w tchórzliwu i haniebny sposób osobnik o nazwisku Booth, znany waszyngtoński aktor i goracy zwolennik Południa, z czym sie jalkoś jednak specjalnie nie afiszował. 14-go kwietnia Państwo Lincolnowie poszli do teatru, w którym Booth był zwiazany i mógł sie po nim poruszać bez wywoływania jakichkolwiek podejrzń. Skorzystał z nieuwagi  ochroniarza, wszedł do loży i strzelił Lincolnowi w tych głowy -- po czym skoczył na scene z jakimis kabotyńskimi okrzykami i zaraz później zbiegł na koniu, który stał przed teatrem przygotowany. Lincoln oddał ducha wkótce po siódmej rano. Lekarze nawet nie próbowali go ratować, rana była tak straszna, że na operaję nie było żadnych szans.

Booth był rozwsieczony tym, że kilka dni wcześniej Armia Północnej Virginii pod wodzą generała Roberta Lee, znalazłwszy sie w beznadziejnej sytuacji, poddała sie generałowi Grantowi. W tamtej wojnie jeszcze szanowano dobre rycerskie obyczaje, Grant potraktował żołnierzy Lee nader wspaniałomyślnie.i zachował sie bardzo ładnie w stosunku  do samego Lee, kiedy ten odjeżdżał po podpisaniu aktu kapitulacji (co jest ładnie pokazene w filnie "Lincoln", zrobionym gdzieś dwa lata temu.

Ale Booth był cywilem i wyraźnie uznał, że jego żadba rycerskośc i honorowe metody walki nie obowiązują.

W Polsce wiele osób ma ciepłe uczucia w stosunku do Konfederacji Stanów Południa -- oni walczyli głownie o "prawo do samostanowienia", a my Polacy sie z takimi zawsze solidaryzujemy, zważywszy an to, że sami to robiliśmy multum razy w naszej historii. Ale "sprawa" Południa nie była czysta. A Lincoln uznał jedność Stanów za najwyższe dobro, z którego absolutnie kraj nie mógł zrezygnować. Walka o zniesienie niewolnictwa z początku konfliktu nie była nadrzędnym celem, później dopiero staneła ostro i Lincoln uzył tej sprawy poniekąd w charakterze 'dodatkowej broni'.

Lincoln ocalił jednośc USA i chyaba na tym polegała jego najwieksza zasługa -- z tego powodu wielu uważa go za najwybitniejszego ze wszystkich Prezyzdentów USA.

Ale zadanie było trudne i na początku szanse Lincolna nie wyglądały wcale dobrze. Był on znakomitym politykiem, z kolosalną charyzmą -- ale na sprawach wojskowych niue znał sie za dobrze.. I do tego miał bardzo "kiepską rękę" przy wybieraniu najwyższych dowódców. Kilku kolejnych dowódców Armii Potomacu, głownej siły Pólnocy, których mianował -- George  McClellan, Ambroży Burnside, Joe Hooker, jeśli sie czyms 'wykazało", to głównie nieudolnością. Południe, dla odmiany, miało dwóch absolutnie wybitnych generałów, Roberta Lee i "Stonewall" Jacksona. Karta sie owróciła dopiero dość niespodziewanie, kiedy mianowany na miejsce Hookera  generał Meade, osobnik o wyrazie twarzy niezadowolonego żółwia, kilka dni zaledwie po nominacji pobił pod Gettysburgiem Lee,  który, przyzwyczaiwszy sie do ciagłych wygranych, "tą razą" przeszarżował i to bardzo. A dzień później Grant, po błyskotliwej kampanii, doprowadził do kapitulacji dużych sił Konfederacji w Vickburgu, który stanowił "ostatni most" łaczacy dwie częsci Konfederacji poprzez Missisipi. Od tego momentu już Południe wyraźnie już znalazło sie na "opadającym zbocz"" -- ale to byli bardzo dzielni żołnierze, wojna sie toczyła jeszcze przez rok i dziewięc miesiecy.

Wojna Secesyjna była bardzo zaciekła -- w relatywnej skali chyba była porównywalna z I WŚ. W USA żyło wtedy ok. 30 milionów ludzi, ogółem poległo ponad 600 tysięcy żołnierzy. W I WŚ poległo ok. 9 milionów żołnierzy, ale ludnosc wszystkich walczących państw wynosia w sumie pewnie ze 300 milionów, lub nawet wiecej -- wiec proporcje były w obu wojnach podobne. 

  

 

 

 

SNAFU
O mnie SNAFU

Fizyk-dośwadczalnik weteran, taki, co to "z niejednego reaktora neutrony wykorzystywał". Od pewnego czasu już tylko działający na niwie dydaktycznej w amerykańskiej uczelni. Własnie amerykańskośc tej uczelni skłania mnie ku S24, bo strasznie mi brakuje kontaktu z polską mową. Pisywałem przez wiele lat w "Dziale Nauka", ale ostatecznie zadecydowałem, że jako szanujący się fizyk, już tam nie moge się wiecej pojawiać. Dział ów został bowiem straszliwie zapaskudzony przez liczne pseudonaukowe indywidua (podobnie, człowiek ucieka z pokoju, w którym ktos narzygał lub zrobił kupę na środku). A ponieważ interesuję się historią (głownie wielkich konfliktów w okresie ostatnich 200 lat), to próbuję swych sił w Dziale "Historia" -- czasem też w Dziale "Enegetyka", bo akurat kazą mi wykładać m. in. o OZE.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura