Jeszcze niedawno niemieccy politycy i dziennikarze domagali się od zadłużonej Grecji, by zamiast pieniędzy, których nie posiada, oddała za długi część swoich wysp, słynących swoimi plażami i kurortami. Teraz ci sami ludzie nie posiadają się z oburzenia, gdy przypomnieć im zobowiązania, obciążające państwo niemieckie wobec Polski napadniętej i spustoszonej przez wojska tegoż niemieckiego państwa.
Jednym z głównych argumentów, jakie Niemcy podnoszą przeciw polskim żądaniom reparacji, jest twierdzenie, że ani państwo niemieckie, ani żadne inne państwo na świecie nie dysponuje funduszem, pozwalającym spłacić tak wielkie należności. Rozwiązanie tej sytuacji ci ludzie podsunęli sami.
Niech Republika Federalna Niemiec, jeśli nie stać jej na spłatę długu, w ramach odszkodowania przekaże Rzeczypospolitej Polskiej tereny między Odrą a Łabą, ze znajdującą się na nich infrastrukturą.
Bo przecież majątek, który Niemcy pozostawiły na Ziemiach Zachodnich, o który tak często i hałaśliwie potrafiły się upominać w ostatnich latach, stanowi jedynie małą część kwoty, jaką powinny Polsce zwrócić za straty, które przyniosła naszemu krajowi wywołana przez Niemcy i prowadzona przez Niemcy w sposób bestialski II Wojna Światowa.
#rachunki krzywd, 1 września, II wojna światowa, długi, praworządność
