Wojciech Mucha Wojciech Mucha
48
BLOG

(A)feralna matematyka.

Wojciech Mucha Wojciech Mucha Polityka Obserwuj notkę 0

 

Szef CBA podejrzany o korupcje. Fiasko w kuriozalnej akcji CBA.

 

Wczoraj wielu blogerów zastanawiało się, jakich narzędzi użyją saperzy z mainstreamowych mediów do  rozbrojenia bomby hazardowej. Pisał o tym Rybitzky, ale także wielu innych, zarówno w komentarzach jak i w osobnych notkach.

Jak sie okazuje, robota ta nie jest tak ryzykowna jakby się zdawało. Na sam kontratak nie przyszło nam długo czekać. Kontrofensywa przebiega obecnie na kilku polach.

 

Przeprowadzany jest dwufrontowy atak na CBA. Z jednej strony zarzuty w tzw. "aferze gruntowej", które to zarzuty miały nagle przybrać na wadze.
Jak mówi jeden z rzeszowskich prokuratorów, "robiono wszystko, by Kamińskiemu postawić zarzuty". Udało się. Stoi więc Kamiński w jednej linii z Chlebowskim i Drzewieckim. Sprowadzenie podejrzewającego i podejrzewanych do jednego mianownika, przy ich dobrze znanym stereotypowym  wizerunku medialnym (o tym dalej) to zagranie sprawne. Jeśli minister sprawiedliwości mówi przy tym że "Kamiński jest niewiarygodny" (a "D. i C. niewinni", to można tylko pogratulować ministrowi sprawności w ekwilibrystyce retorycznej. Kamiński jak człowiek pod prokuratorkimi zarzutami jest przecież absolutnie niewiarygodny.

 Druga odnoga ataku na CBA to tzw. "kosztowna akcja".Na zarysowany przez "GW" obraz składają się: Wielkie pieniądze, celebryci, polityka i najsłynnieszy po Marianie  Zacharskim agent. Ten sam,  który ma na koncie rozpracowanie operacyjne Beaty "uczyłam ludzkie dzieci" Sawickiej i Weroniki Marczuk - Pazury.  Sama operacja miała na celu udowodnienie, że Kwaśniewscy w nielegalny sposób stali się właścicielami domu w Kazimierzu nad Wisłą. Całość miała być sfabrykowana i zakończona fiaskiem.

Artykuł poświęcony tej akcji sprawia wrażenie napisanego tak, by przedstawić CBA jako fabrykę przestępstw (vide Sawicka). Do tego słynny agent teraz biorący na widelec najpopularniejszą parę politycznego show businessu. Wszystko sprowadza się do zgrabnej całości: CBA jątrzy i mąci w świecie polityki i show biznesu, fabrykując na koszt państwa nieistniejące przestępstwa, trwoniące państwowy majątek.

Wszystko to jest  istotne, ale w obecnej chwili tylko w szerszym kontekście. Numerem jeden jest przecież afera hazardowa, i sposób jej tuszowania.. Wyciąganie akcji z Kwaśniewską właśnie teraz, przywoływanie Sawickiej i stawianie Kamińskiego w jednym szeregu z  Chlebowskim i Drzewieckim ma jeden cel.

Chodzi o wspomniane sprowadzenie do najniższego wspólnego mianownika (ergo -ośmieszenie) działań CBA w tzw. "Hazard Gate".

Bardzo łatwo będzie, dwie nieudane chyba do końca  akcje CBA (Sawicka, Kwaśniewscy) przyprawić modną prezenterką  (Marczuk-Pazura) i w konsekwencji powiązać  z operacją "Black Jack". Sawicka+Kwaśniewska+Pazura+Hazard. Najnizszy wspólny mianownik (Sawicka lub Pazura) będzie zbyt mały, by porządnie wstrząsnąć (a nawet zająć na dłużej) opinię publiczną. Do tego podejrzany szef Biura. Tip-top.

 Znów okaże się, że CBA mąci i miesza, kupując wille i prowokując do przestępstw. Pieniądze trwonione przez kierowane przez niewiarygodnego szefa Buiro. Prowokacje i trefne zakupy. Zabawa w Bonda.

Hazard Gate może zginąć w szumie medialnym, rozpętanym wokół niedomkniętych przez CBA okiennic w Kazimierzu nad Wisłą. Będziemy gościć na ekranach zapłakana Olę Kwaśniewską, mówiącą o "niegodnych działaniach CBA" w stosunku do jej rodziców, a jej tata zdziwi się po wielokroć w zachodnich mediach. Komentatorzy powiążą to dratwą niedomówień ze sprawą hazardową, i gotowe.

 

By nie być gołosłownym: W komentarzu redakcyjnym do całej sprawy, publicyści „GW” (oprócz tego że zdają się być wściekli na Drzewickiego i Chlebowskiego, za to że frajersko dali się złapać), piszą:

 

 „Podejrzane zachowania Chlebowskiego i Drzewieckiego stały się dla CBA okazją do ataku na rząd. Nie po raz pierwszy tajne służby chcą wpływać na politykę.

 

W jaki sposób tajne służby chciały wpłynąć? Tego nie wyjaśniają. Musieli by przecież napisać, że działając w  celu do jakiego zostały powołane. I to jest właśnie wspólny mianownik, o którym z uporem maniaka piszę cały ranek. Ale na tym nie koniec, Beylin i Stasiński piszą wprost:

 

„Kamiński, szef CBA, ponownie dowiódł, że on i jego instytucja są niebezpieczni dla państwa.”.

 

Jest to ewidentna wina  CBA, że śmiała rozpocząć rozpracowanie operacyjne. Cała akcja wg. redaktorów ”GW” jest:

 

„ być może motywowana lękiem jej szefa przed dymisją”.

 

Co jak wiemy jest raczej bzdura, bo to w reakcji na „Black Jack” sprawa zarzutów dla Kamińskiego nabrała przyspieszenia – była wręcz kierowana do umorzenia, obecnie dowiadujemy się, że "Szef CBA odpowie za korupcję".

 

"rzeszowskiej prokuraturze usłyszy też zarzuty przekroczenia uprawnień i sprawstwa kierowniczego."

 

Czy to ta sama prokuratura z której płyną sygnaly,że całośc jest dęta?

 

Winny jest prezydent i opozycja, śniący o "nocy jednorękich bandytów", która miałaby zmieść rzą PO:

 

„Prezydent, alarmując o zagrożeniu bezpieczeństwa państwa, zachowuje się tak, jakby marzyło mu się obalenie rządu."

 

Nie jest więc winą  polityków Platformy,  że wdali się w niejasne układy, i to nie z agentami odgrywającymi swe role, a z konkretnymi biznesmenami, którzy realnie chcieli (jak się zdaje) wpłynąć na treść ustawy.Jest winą CBA że podniosła temat. I teraz za to odpowie. Mariusz Kamiński jako podejrzany nie może byc szefem Biura. Można mieć pewnośc że jego miejsce zajmnie ktoś, kto poradzi sobie z nawałem zajęć.

Tak się gra w Black Jacka. Chapeau bas panowie! Majstersztyk!

 

WAU_classic('dy6ytciq3xmz')

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka