Robert Szmarowski Robert Szmarowski
4439
BLOG

Zabili go i uciekł

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

Sprawa Pawła Surgiela

Dlaczego milczą funkcjonariusze Straży Miejskiej? Koledzy tych zwolnionych, których Surgiel pomówił? Czemu milczą strażnicy z innych miast? Czemu głowę w piasek chowają admini facebookowego profilu Straż Miejska?

Może i ci dwaj strażnicy w jakimś zakresie postąpili nieodpowiednio. Może, bo nie wiemy prawie nic. Prawie, ale jednak coś wiemy i wiemy to na pewno. Otóż z całą pewnością Paweł Surgiel nie był ani bity po twarzy, czy głowie, ani tym bardziej kopany. Wystarczy spojrzeć na fotografię, którą sam udostępnił na swoim profilu, wkrótce po rzekomej próbie zabójstwa.

Na pewno wiemy także, iż sam Surgiel zachowywał się po prostu jak idiota. Był natarczywy, wpychał się pod pojazd, napierał na drzwi, przekonany, że ma prawo "zatrzymać radiowóz do przybycia policji". Z jakiego powodu robił to wszystko? Bo w środku nocy nie podobało mu się, że wóz SM zaparkował w poprzek pustego placu! Wystarczyło przecież nagrać zdarzenie, pozostając w bezpiecznej odległości, a na drugi dzień rano nagranie dostarczyć przełożonym tych, których zachowanie się zakwestionowało. Ale Pawła Surgiela najwyraźniej swędziały tej nocy dziąsła. To druga rzecz, którą wiemy, bo wynika to wprost z jego filmiku.

Jeśli funkcjonariusze popełnili błędy, to niech nam nie umyka z pola widzenia zachowanie ich rzekomej ofiary. Surgiel co chwilę zmienia wersje.

Mem mojego autorstwa ("Nie bądź jak Paweł") okrzyknięto skandalicznym. Mhm. Bo podaję w wątpliwość intencje i wiarygodność Surgiela. Mem jest wulgarny? Zajrzyjcie na fb pana Pawła. Chujowo i wpierdol. Czyje to słowa? Jego. Ale "nie wkurwiaj" i "spedalone", nie wolno?

Surgiel nie miał oporów, przed zamieszczeniem u siebie na profilu pełnej wersji mema, aby zdeprecjonować policjantów. Ale gdy wersję rozmazaną zamieściłem na swoim blogu, Surgiel zagroził administracji procesem. Do mnie nawypisywał jakieś kretynizmy, po czym zagroził procesem o... stalking. Jak na ofiarę, facet jest dość krzepki.

Policjanci dostali burę, może spotka ich coś jeszcze gorszego. Bo "drwią z ofiary pobicia". Ale oni nie drwią, drwię ja. I nie z ofiary, a z blagiera. Policjanci powinni być bardziej czujni i powstrzymać się od udostępnienia tego obrazka, bo w czynnej służbie zło czyha na nich nie tylko w mieszkaniu, do którego wkraczają w ramach interwencji. Wróg czai się na każdym kroku, także w sieci. Przykro mi, Koledzy, że to z mojej inspiracji macie teraz ten kanał. Przepraszam Was.

Jak to możliwe, że media tak łatwo łyknęły kit, który podsunął im Surgiel? Aż tak bardzo potrzebują łatwego żeru? No tak, łatwizna. Krzykliwy tytuł, oklejony jezus i filmik na którym nic nie widać, ale słychać piskliwe wzywanie pomocy. To nie wymaga wiele pracy, ani przygotowania merytorycznego. Ja jednak nie ustanę. Tym strażnikom miejskim należy się obrona, bo bez wątpienia nie dopuścili się tego, co im zarzucono. A jeśli popełnili błędy, to w tamtej sytuacji sam Surgiel swym bezczelnym, nierozumnym zachowaniem, stworzył mnóstwo okoliczności łagodzących.

Wykaz kłamstw Surgiela i wątpliwości, które budzą jego historyjki:

Surgiel na pewno nie został skopany po głowie, bo na zdjęciu zrobionym niedługo potem, wyglądałby inaczej.

Podczas sesji dla mediów też wyglądałby inaczej:

Materiał Superstacji, dzień po incydencie

Surgiel na pewno nie był przez pół minuty rażony gazem, bo albo nie miałby już oka, albo przez bardzo długi czas oko by nie działało i byłoby to widać. Tymczasem na SOR go wyśmiano.

Ręczny miotacz pozwala wygenerować piętnastosekundowy strzał gazem. A po tej dawce delikwent jest zapłakany, zasmarkany i zarzygany. Nie wsiądzie do samochodu, bo do niego nie trafi. I nie wyśmieją go w szpitalu.

Surgiel na pewno nie został skuty na plecach, bo nie mógłby wyjąć wizytówki z portfela.

Kto bogatemu zabroni, ale szybki wypad dla przeparkowania wozu w środku nocy i portfel pełen kasy? 500 do 3000 PLN według różnych wersji Surgiela. Strażnicy podobno mu to ukradli. Telefonu nie.

Ułamanie, czy wybicie zęba, podobnie jak drobne otarcia, które Surgiel zakrył jaśkiem, przyklejonym do oka, mogą być następstwem uprawnionej interwencji stróżów prawa, czego zwykle nie biorą pod uwagę obrońcy praw oszołomów.

Gdyby strażnicy chcieli zatuszować swe rzekome bandyckie wybryki, w pierwszej kolejności pozbawiliby Surgiela telefonu, którym ich nagrywał.

Surgiel twierdzi, że uciekał w stronę przeciwną, niż odjechali strażnicy, ale w innej wersji przekonuje, że oni odwieźli go pod dom.

Gdyby Surgiel rzeczywiście przeżył traumę leśnej egzekucji, to w kilka godzin później nie wypisywałby z uśmieszkami, że czuje się świetnie jak nigdy.

Gdyby Surgiel nie zachował się jak napastliwy idiota, to nie doszłoby do interwencji funkcjonariuszy, a ich ewentualne błędy mogliby ocenić przełożeni, na podstawie nagrania wykonanego z bezpiecznej odległości.


W tej sprawie napisałem także:

List do Wyborczej - http://mundurowi.salon24.pl/698498,list-do-wyborczej-sprawa-surgiel-vs-straz-miejska

Oświadczenie - http://mundurowi.salon24.pl/698165,robert-szmarowski-oswiadczenie-w-sprawie-pawla-surgiela

Własne doświadczenie z "typowym pawłem" - http://mundurowi.salon24.pl/697177,nie-badz-jak-pawel


A tutaj jest ten jego filmik:


 

Zobacz galerię zdjęć:

Wulgaryzmy zamazałem. Uśmieszek "ofiary bestialstwa" zostawiłem. Na gniew i pomstę naraził się także szpital. Bandyci, wszędzie!
Wulgaryzmy zamazałem. Uśmieszek "ofiary bestialstwa" zostawiłem. Na gniew i pomstę naraził się także szpital. Bandyci, wszędzie! Obywatel tak się boi, że straszy procesem każdego, kogo spotka. Stalker grozi procesem za stalking. #1 Stalker grozi procesem za stalking. #2 Obcym ludziom słać manifesty, zamiast podać spójne szczegóły zdarzenia? Stalker grozi procesem za stalking. #3 Jak wiele osób dało się nabrać i zastraszyć? W każdym razie nie ja. Zarys mema, który wstrząsnął naszym stuleciem.

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo