Rozmawiałem z LJK jeden jedyny raz. Zapraszałem go na szykowany w Domu Zwierzynieckim "Weekend z Przekrojem" - na 65. lecie krakowskiego tygodnika, imprezy wspomnieniowej i towarzyszącej wystawie grafika "Przekroju" Funia - Stefana Berdaka. Rozmowa z klasą, przepiękna, cudownie pan Ludwik wyjaśnił dlaczego nie przyjdzie. Poinformowałem go, że w 2011 r. szykujemy wystawę Poeta z ostatniej strony - był bardzo zaskoczony... Odszedł po chorobie, a ja zazdroszczę wszystkich, którzy znali LJK dłużej i dzięki temu mogli poznać magię "Przekroju". Magię wartą naukowego zbadania, opisania, promowanie...
Cieszę się, że niebawem w Krakowie odsłonięte zostaną tablice skweru Mariana Eile. Już teraz trzeba szukać miejsce dla LJK...
