Dzisiaj Sąd Najwyższy wydał orzeczenie w sprawie Polaka skazanego w Wielkiej Brytanii za gwałt na karę dożywocia. Wyrok ma precedensowa znaczenie oraz niestety bardzo negatywne skutki dla polskich obywateli i naszego państwa.
Generalnie Sąd Najwyższy uznał, że wyroki zagranicznych sądów wobec polskich obywateli przekazanych tym państwom na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA), a potem wydanych Polsce do odbycia kary, nie podlegają dostosowaniu do polskiego prawa.
Co to oznacza w praktyce? Najlepiej można to zrozumieć na przykładzie, który był podstawą dzisiejszego rozstrzygnięcia dla Sądu Najwyższego. Otóż, sąd brytyjski skazał polskiego obywatela – Jakuba Tomczaka za brutalny gwałt na obywatelce Wielkiej Brytanii na karę dożywotniego pozbawienia wolności i zaznaczył, że skazany może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie pod odbyciu kary 9 lat pozbawienia wolności.
Skazany został przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości celem odbycia kary. Tymczasem w Polsce najwyższą możliwą karą za gwałt przewidywaną przez polski kodeks karny jest 12 lat pozbawienia wolności. Ponadto, w Polsce skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności może ubiegać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie dopiero po 25 latach odbywania kary.
W związku z tym powstał poważny problem prawny, czy skazany Polak powinien odbywać karę za czyn przestępczy, który dokonał, według prawa polskiego, czy też brytyjskiego. Sąd Najwyższy uznał, że pierwszeństwo ma prawo obce (w tym wypadku brytyjskie), przed prawem polskim. W przedmiotowej sprawie oznacza to, że Jakub Tomczak będzie odbywał karę dożywocia z możliwością warunkowego zwolnienia już po 9 latach, a więc polskie więzienie i polski kodeks karny wykonawczy np. podstawy do warunkowego przedterminowego zwolnienia będą według prawa polskiego, ale kara według prawa obcego.
Sąd Najwyższy, ani żaden inny sąd w Polsce nie ma prawa kwestionować ustalonego stanu faktycznego w sprawie, a teraz będzie musiał stosować prawo obce przed prawem polskim. Moim zdaniem jest to ograniczenie suwerenności państwa polskiego dokonane wyrokiem Sądu Najwyższego, który dotyka bezpośrednio polskich obywateli.
Wielu może powiedzieć, iż dobrze jest, kiedy za gwałt stosowana jest surowsza kara np. kara dożywocia. Można się z tym zgodzić, ale pod jednym warunkiem. Zmieńmy polskie prawo na surowsze np. tak, aby za gwałt ze szczególnym okrucieństwem polski kodeks karny przewidywał karę dożywocia, ale nie mogę się zgodzić, aby wobec polskiego obywatela pierwszeństwo miało prawo obce przed prawem polskim.
Ja osobiście jestem zwolennikiem surowego karania przestępców. I tu druga strona medalu precedensowego wyroku Sądu Najwyższego. A co w sytuacji, gdy prawo obce będzie przewidywało łagodniejsze sankcje karne za dane przestępstwo? Przecież wiele państw członkowskich ma dużo łagodniejsze prawo karne. Gdyby za ten sam czyn skazano Polaka np. we Francji, czy Niemczech i otrzymał karę trzech lat pozbawienia wolności z możliwością przedterminowego zwolnienia po roku, to czy również taki wyrok byłby respektowany i akceptowany społecznie?
Reasumując. Dzisiejszy wyrok Sądu Najwyższego uważam za duży błąd i choć w Polsce wymiar sprawiedliwości na opiera się na precedensach, to jednak orzeczenie Sądu Najwyższego ma swoją moc i zapewne sądy niższe rangą, które spotkają się z podobnym problemem będą powoływały się na ten kazus. Konsekwentnie będą więc wydawane wyroki, że prawo polskie w podobnych sprawach w stosunku do polskich obywateli ma znaczenie drugorzędne, ponieważ pierwszeństwo zyskało prawo krajowe pozostałych państw członkowskich UE.
Sylwester R. Jaworski