myślę myślę
301
BLOG

Carpe Diem

myślę myślę Społeczeństwo Obserwuj notkę 9

 Chwytaj dzień - bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie.

Horacy - Pieśń 1, 9, 13

Afera wybuchła a mnie się od kilku dni Horacy z Epikurem po głowie tłuką.
Jak to się ma do panów siedzących na wysokich stołkach, kupczących Polską i rodakami, knajackim językiem.
Co jest? - pytam siebie. Szukam odpowiedzi w internecie, czasopismach. Jedni wulgaryzmy punktują, kropkują, inni wręcz się nimi upajają.Czy to o styl wyrażania chodzi?
No to po co cała ta afera!
Przecież widziały gały co brały!
Posłowie ci z nieba nie spadli, z piekieł się nie wyłonili. Sami wybieraliśmy ich.Nie ważne kto to. Ważne co załatwi. A co załatwił? Napychał własne kieszenie i gdzieś cię miał wyborco.
Na krótko się do ciebie przymilił a tyś już był uwiedziony i kupowałeś nieświeży towar.
Horacy i jego wewnętrzna walka między między postawą epikurejską i stoika.
Teraźniejszość ważniejsza od przyszłości.
Co zwycięży? - spokój ducha czy wieprz ze szkoły Epikura.
Z jego walki duchowej powstała piękna poezja.
Tego nie można przełożyć na dzisiejszą, trywialną postawę polityków, rozkład państwa, upokorzenie całego narodu.
Nowe nagrania, następni wielcy mali ludzie.
Przyszła kryska na matyska!
 
Chodził kiedyś od wsi do wsi dziad wędrowny, który zwał się Matys. Był zdrowy jak koń, lecz żadnej roboty nie chciał. Zarabiał na naiwności ludzkiej i wierze w czary i szatańskie moce. Gdy znalazł w lesie starą kość jakiegoś zwierza to zabierał ją ze sobą. Później na polu jakiegoś chłopa ją zakopywał i szedł do niego po prośbie. Tam przekonywał gospodarza, że mu źle ktoś życzy, przez co spadną na niego nieszczęścia i troski. Przestraszony chłop gościł Matysa przez dni kilka. Ten wyjawiał później, że na polu zakopano kość, którą trzeba spalić i wtedy zły los się odwróci. Oczywiści przy pomocy Matysa kość znajdowano, palono i wierzono, że to od nieszczęść gospodarstwo ochroniło. Przebiegły chłop dostawał w podzięce jedzenie i czasem grosz jakiś. I tak żyło mu się całkiem dobrze. Pewnego razu na polu bogatego gospodarza zakopał srebrnego rubla. Następnie poszedł do tego chłopa i powiedział, że ma cudowną kość, dzięki której na polu można znaleźć ogromne skarby. Trzeba tylko przez dziewięć nocy chodzić i kopać w ziemi. Matys udał się z chłopem na próbę. Rzeczywiście wykopali jednego rubla. Jednak gospodarz był bardzo skąpy i postanowił zabrać cudowną kość, zamiast płacić za nią 100 rubli. Matys zorientował się, co chłop zamierza i rzucił się do ucieczki. Rozwścieczony chłop przetrącił uciekającemu nogi żerdzią, schwytał kość i uciekł. Od tej pory Matys siedział z drewnianymi kulami po kościołami i żebrał. Litościwi ludzie dawali mu chleb ze słowami "Przyszła kryska na Matyska".

Ile mądrości w prostych legendach!
Kiedyś słuchaliśmy i przyjmowaliśmy przesłania.
Co się zmieniło. Nic wielkiego! Niektórzy z nas uwierzyli w czary mary.
To nie koniec. Władza raz zdobyta fałszem i przebiegłością nie popuści.Będzie starym sposobem szykować nowe ataki na opozycję pod pozorem troski.
Rozmywać istotę afery.
 
Kiedy przetrącimy żerdzią nogi? 
                                                                          
 
  
myślę
O mnie myślę

Taka sobie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo