myślę myślę
271
BLOG

KONIEC Z DYKTATURĄ TOTALNYCH OSZOŁOMÓW! - drugi dzień antygłodówki

myślę myślę Polityka Obserwuj notkę 3


Skąd więc bierze się ten upór lekarzy-rezydentów w ich proteście? 
To najczęściej zadawane pytanie ministrowi Radziwiłłowi. Minister nie do końca rozumie tego co widoczne od samego początku dla każdego, nie tylko śledzącego tak zwane życie polityczne.
Totalniacy tak mają i już! Im nie potrzebne są żadne reformy bo przez cały czas trwania tzw.III RP przyzwyczaili się do swojego smrodku w którym nic nie należy ruszać żeby było jak było. Kolesie dla kolesiów, rączka rączkę myje i jest fajnie i co, że się ciołki oburzają  chcąc zmian na "ich" lepsze.
Protestować w zniewolonym państwie przez ten rząd, każdy może, to i ja w dalszym ciągu zamierzam antygłodować.
Obudziwszy się parę minut po godzinie piątej rano, jak co dzień zaczęłam od modlitwy porannej, a potem kilkanaście minut ćwiczeń na skakance i z piłką też.
Prysznic, mocna kawa z expresu, nie to co głodujący rezydenci z kawą latte. Moja mocna musi być i  bez dodatkowych bajerów. 
Przegląd prasy - co tam panie w polityce...
Czas na śniadanie antygłodowe tzn. czas na moje bajery, czyli szklanka mleka z łyżeczką cynamonu i dwoma łyżeczkami miodu. 

             image
Przysposobiony antygłodowo umysł razem z ciałem, zabieram w drogę bez kijów, bo deszcz siąpi i łatwo o poślizg, a czeka mnie pokonanie kilku urzędów. 
Już przekroczenie progu pierwszego wprowadza w zdumienie gdy urzędniczka w wieku prawie przedemerytalnym, obwieszcza mi uprzejmie z marsową miną, że po odbiór pisma mam się zgłosić w piątek w południe. Jak to, nieśmiało wtrącam, wpisanie danych w jedną rubryczkę i podbicie pieczątki to raptem może dwie minuty...zniesmaczona urzędniczka której właśnie przerwałam miłą pogaduszkę, informuje mnie o tym że jutro ma szkolenie i jeśli mi tak zależy to "se moge" przyjść jutro. Kto inny mi to wyda. 
Zgadzam się pokornie zdumiona tym że tu pewnie o dobrej zmianie nie słyszano i dalej porządki z głębokiej komuny panują...a już miałam nadzieję...
Następny urząd . Tym razem odebranie numerka z odpowiedniego urządzenia i obserwowanie wyświetlanych sygnałów do którego okienka mnie przydzielą. Każda pani wyposażona w komputer i przy każdej pani siedzący kilkanaście minut, petent. Cóż to tak trwa! Kiedy przychodzi moja kolej, widzę dlaczego tak długo. Siadam wygodnie i podaje dowód. Pani wbija dane z dowodu, czeka na wydruk tego co na mój temat ukazało się na ekranie, potem na ten wydruk coś ręcznie nanosi, wbija do komputera, czeka na nowy wydruk i każe mi podpisywać to co mam dostać, a gdy zaczynam się dopytywać, strofuje żeby jej nie przeszkadzać i nic nie wyjaśnia, bo to nie mój interes. Mam co chciałam ale nie wiem co to było dodatkowo i czy to czasem na moje konto nie poszło. Do następnego urzędu jakoś nie miałam ochoty pójść. Tym bardziej że zadzwoniła znajoma z pytaniem dlaczego jej wczoraj tak późno powiedziałam o podpisaniu przez prezydenta ustawy dotyczącej wypłaty deputatów węglowych dla górników emerytów. Moje tłumaczenie że to było pół godziny po ogłoszeniu, nic nie dało. Okazało się bowiem, że osoby które tak bardzo narzekają na "dobrą zmianę" pierwsze były w kopalni, zabrać ankietę do wypełnienia. Znajoma musiała poczekać na następne.
To dlaczego nie zapytałaś  je  czemu chcą brać gdy im się ten rząd tak nie podoba?
Co ty. Już kiedyś  pytałam dlaczego głosują na tych co strzelali do górników gumowymi kulami, odpowiedziały - ale nie do nas!
No własnie. Są tacy co mają honor i tacy co pytają ile za niego dostaną i nieważne od kogo.
Przy wodzie z imbirem, miętą i cytryną, dalej antygłoduję pod hasłem:
KONIEC Z DYKTATURĄ TOTALNYCH OSZOŁOMÓW!
myślę
O mnie myślę

Taka sobie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka