myślę myślę
584
BLOG

Z Żydami tak to jest

myślę myślę Rozmaitości Obserwuj notkę 17

Z dzieciństwa jeszcze pamiętam Żydów w chałatach z długimi brodami od których zalatywało niemiłymi zapachami.W żydowskich sklepach można było kupić wszystko, od mydła do powidła, jak mawiano.Nikt nie sprawdzał czystości, a bałagan był wszędzie.Wśród moich koleżanek z dzieciństwa była Żydówka, choć chodziła z wszystkimi na religię, ale nie przypominam sobie żeby przystępowała do Pierwszej Komunii Św.

Mieszkała w domu jedno piętowym z balkonem i schodami ciągnącymi się wzdłuż całego domu. Często zastanawiałam się po co ich aż tyle. Pod balkonem mieścił się niewielki sklep w którym, jak w każdym żydowskim sklepie było wszystko. Nie zapomnę nigdy tego jak z lady sklepowej zgarnęła wszystkie śmieci prosto do beczki z kiszonymi ogórkami. Na moje szeroko otwarte ze zdziwienia oczy odpowiedziała - no co?...lepiej się ukiszą. Z ulgą odetchnęłam wiedząc że mama nigdy ich nie kupi. Mając liczną rodzinę sama kisiła i ogórki i kapustę.

Tam też ludzie kupowali na zeszyt gdy do pierwszego zabrakło pieniędzy.

Dobry zwyczaj nie pożyczaj i nie daj łatwo zarabiać lichwiarzowi, mówił mój tata.

To są moje pierwsze doświadczenia z dzieciństwa dotyczące Żydów z najbliższego otoczenia - nieprzyjemne zapachy, brud, lichwa i jeszcze dodam - niewygodne solidne buty kupowane "U bata".Żyliśmy we wspólnocie w której jeden drugiego potrafił wspierać. Jedni robili to ciągnąc zysk, inni tylko dlatego że ma sąsiada który potrzebuje dobrego podania do Urzędu, a nie potrafi tego zrobić. Mama chętnie pomogła, tata też licznymi talentami obdarzony, potrafił się nimi dzielić bez jakiejkolwiek zapłaty, uważając - darmo otrzymałeś, darmo dawaj.Nikt z nikim nie konkurował i każdy wiedział na co drugiego stać.

Przyjęłam to za normę ludzkich zachowań nie mając żadnych uprzedzeń.Mogły mi się nie podobać zachowania inne od moich, ale potrafiłam je tolerować bez wysiłku.

W dorosłym życiu też miałam kilku znajomych wyznania mojżeszowego.

Gdy byliśmy sobie nawzajem potrzebni mieniliśmy się przyjaciółmi, do czasu gdy w stanie wojennym musieli wyjechać do krewnych w USA. Od tej pory słuch po nich zaginął. Raz tylko On przyjechał w odwiedziny i gdy zabrakło mu gotówki pożyczył ode mnie na wieczne nieoddanie pokaźną sumkę. Ależ ty jesteś naiwna, stwierdziła przyjaciółka. Przecież nigdy tych pieniędzy nie zobaczysz.Jak to? Obiecał zaraz po przyjeździe do USA przesłać. Przecież to Żyd, a z nimi tak zawsze. Wiedziała co mówi będąc również Żydówką.

Czy się dziwię że Żydzi taki nam numer wywinęli? Nie!

Zdziwiłabym się jedynie wtedy gdyby dotrzymali słowa podpisując deklaracje.

Nie jestem też zdziwiona tym że zlekceważyli i obrazili gospodarza wypowiadając swoje zdanie nie mieszczące się w tematyce konferencji.Może to nas Polaków nauczy podchodzić z dystansem do niektórych narodów którzy z mlekiem matki wypijają swoje przywary charakteryzujące dany naród.



 

myślę
O mnie myślę

Taka sobie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości