Opowiada starosta tarnowski Mieczysław Kras, członek zarządu okręgowego
PiS w Tarnowie. - Pani Lucyna Malec, nasza pełnomocniczka wyborcza, przyszła do mojego gabinetu w piątek przed południem, w ostatnim dniu rejestrowania list kandydatów do rad. W miłej atmosferze, przy kawce, wyjęła z torebki i pokazała mi jeszcze raz ustaloną wcześniej z warszawską centralą listę kandydatów, ze mną na pierwszym miejscu. Mogłem coś podejrzewać, bo choć w gabinecie już solidnie grzejemy, to ona siedziała zapięta w płaszczu po szyję. Ale przecież mamy do siebie w partii zaufanie, więc przez myśl mi nie przyszło, że coś się szykuje. Że też ten zapięty pod szyję płaszcz nie dał mi do myślenia! - unosi się starosta.
W sąsiedztwie gabinetu starosty mieści się powiatowa komisja wyborcza. Tam wkrótce wyjaśniła się tajemnica zapiętego pod szyję płaszcza pani pełnomocnik. Po opuszczeniu gabinetu starosty, zamiast wyjąć partyjną listę kandydatów z torebki, sięgnęła pod płaszcz po własną listę: bez starosty, burmistrza Zakliczyna i innych kandydatów zaaprobowanych wcześniej przez centralę PiS. Za to z własną córką na pierwszym miejscu. I bez przeszkód zarejestrowała taką listę w imieniu Prawa i Sprawiedliwości, bo wcześniej od partii dostała wszelkie pełnomocnictwa.
- To jakaś tragikomedia. Gdy się o tym dowiedziałem od pracowników biura wyborczego, było już za późno, kandydaci przedstawieni przez panią Malec zostali zarejestrowani. Nie mogę już kandydować, bo termin zgłaszania list minął w piątek. Choć wydaje się to niemożliwe, to ta pani podstępem zawłaszczyła listę Prawa i Sprawiedliwości. Do dzisiaj nie mogę w to uwierzyć. Przecież mogłem zgłosić własny komitet, gdybym wiedział że coś takiego mnie spotka - starosta Mieczysław Kras jest załamany.
Starosta interweniował u tarnowskich posłów, którzy o niczym nie wiedzieli.
"Z przykrością stwierdzam, że z powodu braku porozumienia między panem starostą a odpowiedzialną za tworzenie i rejestrację list w powiecie tarnowskim przewodniczącą komitetu panią Lucyną Malec na liście PiS nie znalazł się pan Mieczysław Kras" - takie oficjalne oświadczenie wydał poseł Edward Czesak, prezes PiS w Tarnowie.
A wiceprezes PiS w Tarnowie, poseł Jacek Pilch, zrezygnował z szefowania sztabowi wyborczemu partii w okręgu.
- Jesteśmy w partii zszokowani. Nie wiem w ogóle jak ta pani znalazła się w naszej formacji i została obdarzona tak wielkim zaufaniem. O całym zdarzeniu poinformowałem partyjną centralę, która zapowiada interwencję - mówi poseł Michał Wojtkiewicz, członek prezydium zarządu PiS w Tarnowie.
Sprawą ma zająć się rzecznik dyscyplinarny PiS, poseł
Marek Suski.
Członkowie Prawa i Sprawiedliwości usunięci z listy przez Lucynę Malec, a także trójka tarnowskich posłów tej partii, złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Choć naszych kandydatów nie da się już przywrócić na listę, to chcemy dochodzić sprawiedliwości. Popełniono przecież oszustwo, które ma bardzo daleko idące konsekwencje. Osoba która tego się dopuściła powinna zostać ukarana - argumentuje poseł Wojtkiewicz.
Pełnomocnik powiatowa PiS Lucyna Malec od piątku nie odbiera telefonów od partyjnych kolegów. Ani od "Gazety". Jej córka - dopisana na listę - także milczy."