Prokuratura wg doniesień mediów pisze właśnie uzasadnienie umorzenia postepowania w sprawie oskarżenia Mirosława G. o zabójstwo. Oskarżenie to zgodnie z zamysłem autora Zbigniewa Ziobry skutecznie nagłosnione spowodowało pewne skutki. Wg danych spadła bezpośrednio po nagłosnieniu tej sprawy ilość przeszczepów. Można dyskutować o stopniu tej zmiany, ale fakt jest bezsporny. Po wtóre profesjonalista wysokiej klasy (prawdopodobnie przyjmujący "dowody wdzięczności") przestał wykonywać operacje, które mógłby robić jako jeden z nielicznych. Innym efektem była powszechna rezerwa u lekarzy w zakresie podejmowania się trudnych, ryzykownych zabiegów (ze strachu przed oskarżeniami woleli sie powstrzymać). Oznacza to nie mniej ni więcej, tylko to, że ileś osób po prostu straciło życie, choć być może nie musiało. Niezależnie od liczby ja na miejscu sprawców czułbym sie paskudnie. Świadomość prawdopodobnieństwa graniczącego z pewnością przyczynienia sie do czyjejkolwiek śmierci byłaby dla mnie wielkim ciężarem. Ciekawe czy o tym myślą ci ludzie.
Inne tematy w dziale Polityka