Nie jest najważniejszym teraz dla mnie na ile esbek Graczyk mówi prawdę a na ile nie. Najważniejsze w sprawie Graczyka jest to, że dwaj podobno wytrawni i do bólu dociekliwi badzacze-historycy nie byli na tyle zainteresowani aby sprawdzić co się stało z najważniejszym świadkiem w sprawie. Bezwzglednie kluczowym. Ja jako nie-badacz gdybym miał przed soba napisane, że mój potencjalny kluczowy świadek nie żyje zainteresowałbym się jakimś dokumentem i napisał gdzie i kiedy zmarł. Dla mnie to naturalne. Ale może dlatego, że nie jestem badaczem? Może próba uwzględnienia w pracy badawczej dwóch najważniejszych dla jej istoty osób (z których przynajmniej o jednej nie napisano, że zmarła) tylko zaciemniłaby całą rzecz czy tylko utrudniłaby osiagnięcie celu?
Generalnie, jak by nie było badanie okazuje się gdzieniegdzie ciut za płytkie. Ale to tylko moja opinia. Niebadacza.
Inne tematy w dziale Polityka