Myth Buster Myth Buster
444
BLOG

Umysł smoleński. 2 smutne odkrycia. Analiza postu Tracz47

Myth Buster Myth Buster Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

Nie mogłem skomentować na blogu Rafała Brody bo dostałem bana za odchylenie od sowiecko-radiomaryjnego imperatywu jednomyślności. Post jest bardzo reprezentatywny dla zbiorowości wierzącej w zamach i dlatego wart notki

Swój pogląd na wydarzenia z 10 kwietnia uzasadnia 3 argumentami.

1. Wypadek w Cavalese. Tu oczywiscie masa błędów, jeden wagonik zamiast kilku, 20 ofiar a nie 19. EA-6B Prowler a nie F16 czy F18. Widać brak dociekliwości nawet na poziomie wiki. Tak czy siak samolot przeciął linę i wylądował a Tu154M stracił skrzydło. Sednem sprawy jest tutaj prędkość. Prowler leciał 540 węzłów czyli 1000 km/h. Inna dynamika zderzenia niż przy 280 km/h. Analogicznie kiedyś mały korporacyjny odrzutowiec odcial skrzydlo Boeingowi 737 na wysokości przelotowej. Oba wypadki opisałem w notkach na moim blogu
2. Drugi argument to prawdopodobnie Alrosa 514. Na zdjęciu widać że samolot, który przyziemił na pasie, zatrzymał się tuż za progiem pasa i wiele się tych drzew nie naścinał. To jednak bardzo ważny przykład bo jest osią chyba najczęstszej manipulacji smoleńskiej. Porównania awaryjnego lądowania dolnopłata, który ma spodzie nie tylko podwozie do pochłonięcia energii zderzenia ale także najmocniejszą część konstrukcji, centropłat, którym chroni pasażerów, ze Smoleńskiem są absurdalne. Niekontrolowane przyziemienie na plecy jak w Smoleńsku jest zawsze kwalifikowane jako wypadek nieprzeżywalny. Pojedynczy ocaleni w takich wypadkach to rezultat szczęśliwego zbiegu okoliczności jak stewardessa, która przeżyła upadek z wysokości 10km.
Gdyby było inaczej, kpt. Wrona lądowałby na plecach zeby uchronic bardzo drogie silniki Boeinga 767.
3. Trzeci argument to komentarze młodych dyplomatów, miesiąc po katastrofie, wróżenie z fusów.

Smutne są tu dla mnie dwa aspekty
1. Z komentarza możemy domniemywać że chodzi o osobę zajmującą się zawodowo dyplomacją, więc duża szanse ze posiadającą wyższe wykształcenie i władającą językiem angielskim lepiej niż prezydent Duda w Davos. Jakim cudem taka osoba wykazuje tak mierny poziom dociekliwości w zakresie jakby nie było zawodowym? Chodzi przecież o zarzewie światowego konfliktu jeśli wariant spisku Tusk-Putin jest prawdziwy. Tymczasem autor docieka jakby chodziło o naturalność biustu Emily Ratajkowski. Autorowi wiedza o historii wypadków jest potrzebna tylko w takim zakresie aby uzasadnić swój pogląd. Jest to wiedza na poziomie części rozmowy zasłyszanej w autobusie. Gdzieś tam jakiś samolot przeciął line stalowa a gdzieś tam indziej inny samolot wykarczował las i nic mu się nie stało. Wniosek: w Smoleńsku musiało dojść do zamachu, co należało dowieść. Dalsze dociekania są bezcelowe.

2. Ten post znakomicie pokazuje silosowanie nie tylko medialne ale także społeczne teorii zamachowej. Gdyby autor rozmawiał o tym to dość szybko ktoś zwróciłby mu uwagę na oczywiste brednie, jakie przytacza w argumentach 1 i 2. Wtedy autor sprawdziłby dokładniej oba wypadki i albo porzucił te argumenty albo przynajmniej przytaczał je w sposób bliższy zgodności faktograficznej. Zamiast tego autor najwyraźniej obraca się w kręgu osób wyznających sowiecko-radiomaryjny imperatyw jednomyślności. Dociekliwość czy wątpliwości oznaczają w tym kręgu zdradę, putinowska agenturę.


Szokujące i smutne. Dyplomata. Elitaimageimage

Myth Buster
O mnie Myth Buster

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka