wiesława wiesława
927
BLOG

Mit o wzbogaceniu się Polski w wyniku przejęcia „Ziem Odzyskanych”

wiesława wiesława Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Od trzech dni przedmiotem polemik w S24 jest raport strat spowodowanych w Polsce przez Niemcy podczas Ii wojny światowej. Opracowany przez sejmową komisję pod kierunkiem posła Mularczyka, raport został zaprezentowany na Zamku Królewskim w Warszawie 1 września 2022 r., w 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej. W raporcie zostały uwzględnione zarówno zniszczenia polskich miast, infrastruktury i przemysłu, jak i utracony potencjał ekonomiczny związany z zamordowaniem milionów polskich obywateli. Składa się on z trzech części:  

 • pierwsza to opis i oszacowanie strat demograficznych i materialnych,

• druga zawiera dokumentację zdjęciową wojny i okupacji niemieckiej,

• trzecia to rejestr miejsc zbrodni, egzekucji, masowych mordów Polaków czy pacyfikacji wsi.

Wartość strat materialnych i osobowych, poniesionych przez Polskę a spowodowanych niemiecką napaścią i okupacją, zostala oszacowana na ponad 6 bilionów 200 miliardów złotych.

W prowadzonych w S24 polemikach na temat tego raportu, wielu uczestników demonstruje bardzo silne przekonania połaczone z historyczna ignorancją.

Jednym z przykładów takiej ignorancji jest komentarz : https://www.salon24.pl/u/franek/1248947,szesc-mitow-na-temat-reparacji#comment-23198910

którego autorem jest bloger posługujący się nickiem „Zbyszek”:

2. (Ad2) Przyznaje Pan, że Niemcy utraciły a Polska uzyskała w następstwie wojny obszary określane u nas jako "ziemie odzyskane". Z takimi miastami jak Gliwice, Szczecin itd.

Kwalifikowanie tego jako karę a nie zadośćuczynienie czy stosowanie innych figur językowych ma tu znaczenie trzeciorzędne. Chodzi o to, że Niemcy utraciły, a Polska uzyskała konkretny majątek, w postaci terenów i wszystkiego, co nich zostało wcześniej zbudowane. 

Teraz jest pytanie: Jaką wartość mają/miały "ziemie odzyskane"? Po prostu. Napiszmy to. Wyliczmy to. Bo to jest suma, jaką Polska uzyskała przecież od Niemiec w wyniku wojny. 

Uważam za konieczne poinformować blogera Zbyszka, że zdanie

„Chodzi o to, że Niemcy utraciły, a Polska uzyskała konkretny majątek, w postaci terenów i wszystkiego, co nich zostało wcześniej zbudowane”

 jest fałszem.

Dziewięć dni po zakończeniu konferencji jałtańskiej, 20 lutego 1945 roku, Stalin jako przewodniczący GKO (Gosudarstwiennyj Komitet Oborony) podpisał rozporządzenie nr 7558, w którym ustalił obowiązujący do dziś przebieg polskiej granicy zachodniej i północnej:

„Aż do ostatecznego ustalenia zachodniej i północnej granicy Polski na przyszłej konferencji pokojowej zachodnia granica Polski przebiega na Zachód od Świnoujścia aż do Odry, miasto Szczecin pozostaje po stronie polskiej, dalej wzdłuż Odry aż do ujścia zachodniej Nysy i wzdłuż zachodniej Nysy do granicy czeskiej. Północna część Prus Wschodnich - wzdłuż linii granicy sowieckiej na północ od miejscowości Witajny*  i dalej na północ od Gołdapi do Nordenborka, Iławy, na północ od Braniewa –wraz z miastem Królewiec pozostaje w granicach ZSRS,  a wszystkie  pozostałe  części Prus Wschodnich wraz z okręgiem gdańskim przypadają Polsce.”

* powinno być  Wiżajny

Skoro do Polski zostały wcielone cały Śląsk, Pomorze i część Prus Wschodnich, wydawać by się mogło, że powinna ona przejąć także wszystkie tamtejsze zakłady przemysłowe. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna, bowiem punkt 6b tego rozporządzenia stanowił:

„Wywozowi do Związku Sowieckiego z terytorium Polski podlegają, zgodnie z porozumieniem z polskim rządem, te urządzenia, materiały i produkty niezbędne do prowadzenia wojny, które pochodzą z zakładów niemieckich lub też rozbudowanych przez Niemców w czasie wojny. Dotyczy to także zakładów na ziemiach niemieckich, które mają wejść w skład Polski.”

Wyjaśnienie – „polski rząd tymczasowy” to PKWN pod zmienioną nazwą. 31 grudnia 1944 r. Zmianę nazwy i desygnowanie na stanowisko premiera Edwarda Osóbkę –Morawskiego nakazał Stalin 31 grudnia 1944 r.

W 2010 roku w Niemczech ukazała się monografia „Stalins Beutezug. Die Plünderung Deutschlands und der Aufstieg der Sowjetunion zur Weltmacht“ (Propyläen Verlag, Berlin 2010). Polskie tłumaczenie „Wojna Stalina 1939-1945. Terror, grabież, demontaże” ukazało się w 2012 roku (Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2012). W czwartej części tej monografii jej autor, dr Bogdan Musiał, omawia kwestie reparacji wojennych i związanego z nimi demontażu urządzeń przemysłowych i infrastruktury na obszarach ówczesnych Niemiec wschodnich i środkowych, państwa polskiego w jego granicach sprzed września 1939 roku, Austrii oraz innych krajów zajętych przez Związek Sowiecki. Stalin traktował te kraje jako rezerwuar rozmaitych dóbr inwestycyjnych - nowoczesnych maszyn, cennych surowców (uran) i produktów, laboratoriów naukowych, urządzeń przemysłowych i infrastrukturalnych.

W omawianej monografii Bogdan Musiał opisuje przygotowania do realizacji demontażu, działalność organów odpowiedzialnych za przeprowadzenie grabieży w okupowanych krajach, w szczególności w Polsce i w Niemczech, transport łupów, a także ściąganie reperacji wojennych. Wiele miejsca autor poświęcił grabieży dóbr kultury i sztuki, a także rozmyślnym dewastacjom dokonywanym przez wojska sowieckie.

Bogdan Musiał omawia obszernie i szczegółowo demontaże na Górnym Śląsku, na terenach niemieckich, które miały być przyłączone do Polski, a także na ziemiach polskich w granicach sprzed 1939 roku. Komanda sowieckie przejmowały na ziemiach polskich i niemieckich cale zakłady przemysłowe, konfiskowały surowce, półprodukty i produkty gotowe, a także żywność, zwierzęta hodowlane i pasze.

W częsci IV, w obszernym rozdziale pt. „Demontaże na Górnym Śląsku, na terenach niemieckich, które miały być przyłączone do Polski oraz na ziemiach polskich w granicach sprzed 1939 roku”  Bogdan Musiał opisał m.in. przejęcie całkowitego wyposażenia elektrowni (turbin i kotłów wysokociśnieniowych) w Miechowicach, Zabrzu, Zdzieszowicach, Mikulczycach, Blachowni Śląskiej i Chełmsku Śląskim. Demontaż urządzeń w Miechowicach spowodował przerwę w dostawie prądu do tamtejszej kopalni. W związku z tym przestały pracować pompy, wody kopalniane zalały cztery poziomy wydobywcze, natomiast na innym poziomie wybuchł pożar.

Wprawdzie Stalin podpisał rozporządzenie w którym określono, że na terenach wschodnioniemieckich, które miały być przyłączone do Polski, demontaże maszyn i urządzeń mogły się odbywać jedynie w porozumieniu z polskimi władzami, ale rzeczywistość była zupełnie inna. Demontaże na Górnym Śląsku przybrały ogromne rozmiary, a szczególnie spektakularne były demontaże w kombinatach paliw syntetycznych w Blachowni Śląskiej, w Zdzieszowicach oraz w Policach koło Szczecina.

Rozmiar demontaży na Górnym Śląsku niepokoił polskie władze – w powiecie gliwickim sowieckie „trofiejne komanda” pozostawiły mniej niż 10 % maszyn i urządzeń; podobnie w powiecie zabrzańskim.

Widząc powszechny rabunek urządzeń, materiałów i infrastruktury, zainstalowany przez Stalina komunistyczny rząd „polski” próbował interweniować. Jednak na protesty władze sowieckie odpowiadały:

„Oddamy wam tylko mury i pustą ziemię, wszystko pozostałe wywieziemy”.

I konsekwentnie realizowały swoje zapowiedzi.

Zarząd miejski Gliwic wycenił straty miasta powstałe w wyniku sowieckiej grabieży na blisko 35 mln złotych (8.75 mln dolarów). Wywieziono m.in. kompletne wyposażenie dwóch szpitali, a także urządzenia rzeźni miejskiej, od maszynowi po urządzenia biurowe.

Akcja konfiskowania urządzeń przemysłowych w miastach aglomeracji śląskiej przybrała największe rozmiary w okresie od maja do czerwca 1945 roku, o czym świadczą decyzje GKO ( Gosudarstwiennyj Komitet Oborony). Takich decyzji dotyczących obiektów przemysłowych zlokalizowanych na terenie Górnego i Dolnego Śląska Stalin podpisał około setki. Ale większość wyposażenia zakładów zlokalizowanych na terenach które miały być przyłączone do Polski, wywieziono bez żadnych rozporządzeń. W samym tylko Wrocławiu OMU (Osobnyje Montażnyje Uprawlienija) w porozumieniu z sowieckim zarządem wojskowym przejął majątek ośmiu zakładów bez żadnej „podstawy prawnej”.

Wg danych Centralnego Urzędu Statystycznego sowieckie komanda zdobyczne zdemontowały w granicach dzisiejszej Polski łącznie 1119 przedsiębiorstw.

Sowieckie trofiejne komanda obok całych fabryk przejmowały warsztaty, młyny, tartaki, cukrownie, elektrownie, przedsiębiorstwa miejskie, centrale telefoniczne, tramwaje, maszyny rolnicze, tory i urządzenia kolejowe. Plądrowały szpitale, zamki, majątki ziemskie, domy i mieszkania, biblioteki i muzea. Ich łupem padło wiele dzieł sztuki, zabytków kultury i archiwów.

Opowiada Jerzy Grohman, potomek znanej rodziny łódzkich fabrykantów :

„Rosjanie w ogóle nieźle się u nas obłowili….

Byłem świadkiem jak wyprowadzali skarby z zamku w Książu. Po wyjeździe z Łodzi prowadziłem przez pewien czas na Śląsku przedsiębiorstwo skupu szmat i makulatury. Kiedyś zadzwonił do mnie starosta z Wałbrzycha i powiedział:

- Panie Grohman, pojedź Pan ze mną do Fürstentein, oni chcą wszystko stamtąd wywieźć, a tam przecież jest cudowna biblioteka, pan nie ma pojęcia, co to za biblioteka.

- Dobrze, ale niby co ja mam do biblioteki?

- Niech pan powie, że pan to chce na makulaturę.

Przyjął nas jakiś pułkownik, bardzo elegancki pan. Wysłuchał nas, a potem mówi:

- No. To ja panów poproszę do biblioteki.

Pokazał nam ją, ona ciągnęła się przez kilka pięter. Tam były egzemplarze z czasów Gutenberga. Potem powiedział:

- Panowie chyba kpią, że to pójdzie na makulaturę, my te książki zabieramy i one będą perłą w zbiorach w Moskwie.

Ale przy okazji zobaczyłem te wszystkie arrasy, obrazy, bibeloty.”

Moskiewska Biblioteka Literatury Zagranicznej im. Rudomino, która gromadziła książkowe „łupy wojenne”, przyznała niedawno oficjalnie, że posiada dzieła pochodzące ze zbiorów rodziny von Pless z Książa.

Źródłem wielkich trudności dla Polski stało się zdemontowanie torów i urządzeń kolejowych, oraz konfiskata lokomotyw, wagonów i maszyn z warsztatów kolejowych. Z Katowic Sowieci wywieźli warsztaty kolejowe razem z całym wyposażeniem, a kiedy strażnicy kolejowi usiłowali przeciwstawić się grabieży, zostali również wywiezieni do Związku Sowieckiego.

Na niemieckich terenach które miały być przyłączone do Polski znajdowało się 10 dużych i 41 mniejszych przedsiębiorstw kolejowych. Urządzenia większych zakładów zostały zdemontowane niemal w 100%, a w przypadku mniejszych fabryk – około 40%. 16 maja 1945 roku Stalin podpisał rozporządzenie nr 8637 GKO nakazujące całkowitą rozbiórkę i wywóz do Związku Sowieckiego wąskotorowych linii kolejowych na terenach Pomorza i Śląska. Było to 866 km szyn, 82 parowozy, 20 lokomotyw spalinowych, 1762 wagony. Wraz z urządzeniami kolejowymi do Związku Sowieckiego wywieziono sprzęt łącznościowy i sygnalizacyjny, a także wyposażenie parowozowni i wagonowni, warsztatów naprawczych, instalacje wodociągowe, podstacje elektryczne i elektrownie oraz urządzenia pozostałych przedsiębiorstw kolejowych.

Wszystkie przedsiębiorstwa i urządzenia kolejowe zlokalizowane na terenie Polski przeszły pod polski zarząd dopiero na mocy postanowienia GKO z 7 lipca 1945 r.. Ale następnego dnia tj. 8 lipca Stalin podpisał rozporządzenie o całkowitym demontażu zelektryfikowanej linii kolejowej Wrocław – Zgorzelec wraz z wyposażeniem.

Sowieckie trofiejnyje komanda zdemontowały na ziemiach wschodnioniemieckich, które miały być przyłączone do Polski oraz na terenach Polski przedwojennej blisko 5500 km normalnotorowych linii kolejowych i 310 km linii wąskotorowych.

Do tego dochodziły jeszcze umyślne zniszczenia dokonywane przez krasnoarmiejców po zakończeniu działań wojennych. Po uprzedniej grabieży podpalali oni ulice oraz cale dzielnice – w Legnicy, w Gdańsku, w Szczecinie oraz wielu mniejszych miastach i miasteczkach. Doszczętnie zostały spalone Kluczbork. Opole, Brzeg, Twardogóra, Trzebnica. W Trzebnicy nie było żadnych walk, a mimo to w pożarach wzniecanych przez krasnoarmiejców spłonęło 70% budynków.

Druga fala pożarów miała miejsce po 9 maja 1945 roku, gdy Sowieci świętowali zwycięstwo nad Niemcami – wówczas spłonęła legnicka starówka i zamek.

Oszacowanie powstałych w ten sposób szkód jest dzisiaj niemożliwe. W PRLu te zniszczenia były traktowane jako spowodowane działaniami wojennymi.

Wg danych CUS do 2 sierpnia 1945 roku, sowieckie trofiejne komanda wywiozły z terytorium wschodnioniemieckiego, które zostało przyłączone do Polski, 142 400 wagonów ze sprzętem i materiałami, a w okresie od 3 sierpnia 1945 kolejne 69 200 wagonów. Do tego należy dodać urządzenia i materiały z przedsiębiorstw zlokalizowanych na terenach należących do Polski jeszcze przed 1939 rokiem. Raport CUS mówi o wywiezieniu do 15 października 1945 roku z tych terenów 27 400 wagonów ze zdobycznym towarem. Dane te nie są jednak kompletne.

Wg polskich wyliczeń z 1946 roku, Sowieci skonfiskowali w Polsce dobra materialne o łącznej wartości 1.5 mld złotych (375 mln dolarów). Powyższe szacunki obejmują konfiskaty dokonywane przez wojska sowieckie na potrzeby własne oraz rabunek . Są one jednak niekompletne, ponieważ nie są w nich uwzględnione dane z województwa białostockiego oraz jednego powiatu w województwie kieleckim i dwóch w województwie krakowskim. Dodać trzeba wartość szkód wyrządzonych przez wojska sowieckie i oszacowanych na 1.17 mld zł (292 mln dolarów). Ta kwota nie uwzględnia szkód powstałych wyniku działań wojennych.

Powyższe dane pokazują, ze w Polsce miał miejsce masowy rabunek dokonany przez wojska sowieckie, mimo ze Polska nie była krajem, który wspólnie z Niemcami w 1941 roku napadł na Związek Sowiecki. Mimo to Polska była pierwsza ofiarą sowieckiego imperializmu. We wrześniu 1939 roku Związek Sowiecki dokonał aneksji polowy przedwojennego terytorium Polski i po wojnie zatrzymał ten łup ( z wyjątkiem terenów wokół Białegostoku i Łomży). Terytoria wschodnioniemieckie miały być odszkodowaniem dla Polski za poniesione straty terytorialne na wschodzie. Taka była wersja oficjalna.

Bogdan Musiał podaje polskie dane, zgodnie z którymi

wartość majątku niemieckich ziem wschodnich, które po wojnie zostały przyłączone do Polski, wynosiła w 1939 roku 59 mld złotych (przedwojennych), natomiast wartość majątku Kresów Wschodnich, przejętych przez ZSRS, wynosiła 31 mld złotych. Jednak na skutek zniszczeń wojennych oraz sowieckich demontaży i grabieży oraz umyślnych dewastacji, wartość majątku na terytoriach przyłączonych do Polski zmniejszyła się z 59 mld w 1935 roku do 37.4 mld złotych w roku 1945 roku.



***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z publikacji:

• Bogdan Musiał, Wojna Stalina 1939-1945. Terror, grabież, demontaże, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2012

• Paweł Spodenkiewicz, Piasek z Atlantydy. Rozmowy z Jerzym Grohmanem, Wydawnictwo HOBO, Łódź 2006, s. 95-96


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka