wiesława wiesława
1992
BLOG

Andrzej Trzebiński - poeta i żołnierz

wiesława wiesława Rozmaitości Obserwuj notkę 17

 

[…] A jeśli bzy już będą, to bzów mi przynieś kiść
i tylko mnie nie całuj i nie broń, nie broń iść.
Bo choć mi wrosłaś w serce, karabin w ramię wrósł
i ciebie z karabinem do końca będę niósł.

 

To wymarsz Uderzenia i mój, i mój, i mój,
w ten ranek tak słoneczny piosenka nasza brzmi —
słowiańska ziemia miękka poniesie nas na bój —
Imperium gdy powstanie, to tylko z naszej krwi

 (Andrzej Trzebiński, Wymarsz Uderzenia – piosenka partyzancka)

 

Dzisiaj, 12 listopada, mija 70 lat od śmierci autora tych słów. Andrzej Trzebiński, jeden z najzdolniejszych poetów i publicystów czasu wojny, został rozstrzelany przez Niemców w egzekucji ulicznej, w Warszawie, na Nowym Świecie przy Wareckiej, 12 listopada 1943 roku.  Miał zagipsowane usta w momencie egzekucji.

Zginął w wieku 21 lat; w tym wieku większość ludzi dopiero rozpoczyna dorosłe życie. Swoje pierwsze utwory poetyckie opublikował jako uczeń warszawskiego Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Tadeusza Czackiego, w szkolnym czasopiśmie „Promień Szkolny”. We wrześniu 1939 r. , w mundurze Przysposobienia Obronnego udaje się na wschód. W czasie tej dramatycznej wędrówki poznaje grozę wojny totalnej, ataki Luftwaffe na drogi zatłoczone bezbronnymi uciekinierami. W październiku 1939 r. wrócił do okupowanej Warszawy i związał się z kręgiem pisarzy skupionych wokół Konfederacji Narodu, konspiracyjnej organizacji polityczno-wojskowej założonej z inicjatywy Bolesława Piaseckiego, polityka Obozu Narodowo-Radykalnego Falanga.

W 1940 r. zdał na tajnych kompletach maturę i podjął konspiracyjne studia polonistyczne i slawistyczne. Zarobkował jako rikszarz, robotnik budowlany, tracz na kolei i korepetytor. Jego rówieśnik, Tadeusz Borowski tak wspominał go po latach: Chodził wiecznie głodny i niewyspany. Nie miał porządnych butów. Nosił drewniaki. Ubranie miał jeszcze to z licealnej, ciasne, krótkie i wysłużone. Słynne były jego nogawki, sięgające do pół łydki. Rzucał się wszędzie w oczy. Kto go raz widział, pamiętał na zawsze.

Wspólnie z kolegami z Konfederacji Narodu, Bronisławem Onufrym Kopczyńskim i Wacławem Bojarskim zakłada czasopismo „Sztuka i Naród”, jedyny ukazujący się regularnie w okresie okupacji miesięcznik literacki. Pierwszy numer “SiN” ukazał się 2 kwietnia 1942 roku. cena jednego egzemplarza wynosiła 3 zł, a liczył on 22 strony. Początkowo pismo miało formę zeszytów powielanych, od jesieni 1943 r. było drukowane. Łącznie ukazało się 16 numerów. Większość nakładu ostatniego numeru, który ukazał się w lipcu 1944 r. spłonęła w czasie Powstania warszawskiego w drukarni. W ciągu dwóch lat istnienia pismo miało czterech redaktorów naczelnych; wszyscy czterej zginęli z rąk Niemców. Pierwszym redaktorem naczelnym „Sztuki i Narodu” był Bronisław Onufry Konopczyński (pseudonimy literackie Stefan Barwiński, Adam, ps. muzyczne Lech Kobron, Sławomir Bronisz) muzyk i poeta. Aresztowany przez gestapo w styczniu 1943 r., został wywieziony do obozu na Majdanku, gdzie zmarł 5 kwietnia 1943 r.

Po nim redaktorem „SiN’ został Wacław Bojarski (pseudonimy literackie Jan Marzec, Wojciech Wierzejewski, Marek Zalewski) poeta, autor kilku piosenek wojskowych i opowiadań. Obowiązki redaktora naczelnego pełnił krótko – 25 maja 1943 r. wraz Tadeuszem Gajcym i Zdzisławem Stroińskim postanowili złożyć wieniec pod pomnikiem Kopernika z okazji 400 rocznicy śmierci astronoma. Podczas składania wieńca z napisem „Wielkiemu Polakowi – Rodacy” Bojarski został postrzelony przez Niemców i ciężko ranny zmarł 5 czerwca.

Po Bojarskim obowiązki redaktora naczelnego "SiN" przejął Andrzej Trzebiński (ps. Stanisław Łomień, Paweł Późny). Pełnił je również krótko, gdyż 11.11.1943 r. został przypadkowo aresztowany w stołówce niemieckiej fabryki, w której nie pracował. W czasie zatrzymania dodatkowo miał przy sobie fałszywe dokumenty na nazwisko Andrzej Jarociński. 12 listopada wraz z grupą 30 osób został rozstrzelany przy ulicy Nowy Świat w Warszawie.

Ostatnim redaktorem naczelnym „Sztuki i Narodu” był Tadeusz Gajcy ((ps. Karol Topornicki, Roman Oścień), poeta i żołnierz AK, który zginął 16 sierpnia 1944 Powstaniu Warszawskim w kamienicy przy ul. Przejazd nr 1/3 (obecnie ul. Andersa) wysadzonej przez niemieckich saperów. Wraz z nim zginął Zdzisław Stroiński, również poeta z grupy „Sztuka i Naród”.

 

Mottem pisma „Sztuka i Naród” były słowa Norwida z „Promethidiona” : Artysta jest organizatorem wyobraźni narodowej. Zamieszczane w nim były utwory literackie: poetyckie i prozatorskie, artykuły publicystyczne, szkice historyczno-literackie i krytycznoliterackie. Zawierało bardzo dużo recenzji – żywo reagowało na ukazującą się w podziemiu produkcje literacką. Posiadało także dział nekrologów oraz dział satyryczny.

Wokół „Sztuki i Narodu” skupiła się grupa młodych, debiutujących dopiero w czasie wojny twórców. Oprócz wymienionych już redaktorów „SiN” należeli do niej m.in.: Zdzisław L. Stroiński, Stanisław Marczak-Oborski, Kazimierz Winkler, Roman Bratny, Wojciech Mencel, Tadeusz Sołtan oraz Lesław M. Bartelski.

Grupa twórców skupiona przy »SiN« już od samego początku swego istnienia prowadziła działalność kulturalną, organizowała wieczory literackie, spotkania autorskie (brali w nich udział m.in. Czesław Miłosz, Jerzy Zawieyski, Anna Świrszczyńska), koncerty muzyczne czy przedstawienia teatralne w prywatnych mieszkaniach (pierwszym zrealizowanym spektaklem był „Wariat i zakonnica” Witkacego). Organizowano też konkursy poetyckie, a wkrótce zaczęto wydawać tomiki poetyckie w ramach Biblioteki „Sztuki i Narodu”.

Młodzi twórcy byli bardzo krytycznie nastawieni do międzywojennego dwudziestolecia – nie tylko literatury, ale całej atmosfery intelektualnej i duchowej. Ich zdaniem cała kultura tego kresu była niepoważna, kabaretowa, wręcz zdziecinniała, a miałkość ideowa i moralna literatury międzywojennego dwudziestolecia przyczyniła się do klęski wrześniowej. „Kultura – pisał Trzebiński – nie była zaprzątnięta żadnym dziełem na miarę historii. Nie podejmowała ani misji oddziaływania na zewnątrz /…/, ani wciągnięcia w świat swoich spraw szeroko zatoczonych kręgów społecznych, ani wyrwania się spod kulturalnej hegemonii zachodnioeuropejskich demokracji. Przeciwnie: starała się wieść życie możliwie autonomiczne, kontemplacyjne i wygodne”.

 

Stosunek tych młodych pisarzy do literatury dwudziestolecia najlepiej oddaje tytuł jednego z artykułów Tadeusza Gajcego: „Już nic nie potrzebujemy”. Sprzeciwiali się dworującym z patriotycznych tradycji skamandrytom – zwłaszcza Julianowi Tuwimowi i Antoniemu Słonimskiemu. Nie oszczędzali również twórców krakowskiej Awangardy. Na łamach podziemnych pism toczyli zaciekłe spory z rówieśnikami o lewicowych przekonaniach, przede wszystkim z Tadeuszem Borowskim i Krzysztofem Kamilem Baczyńskim.

Twórcy związani ze „Sztuką i Narodem”  postulowali nową epokę kulturalną  - sztuka nie może służyć samej sobie, nie powinna być tylko igraszką i zabawą, ani czczym eksperymentatorstwem. Winna natomiast służyć dobru, aktywizować człowieka, zmieniać świat, oddziaływać na rzeczywistość. Artysta co prawda tworzy w samotności, jednak jego dzieło musi dotykać spraw szerszych, wykraczać poza problematykę jednostkową, nie może ograniczać się jedynie do wywoływania Witkiewiczowskich „bebechowstrząsów”. Za swoich intelektualnych patronów uznawali Stanisława Brzozowskiego i Karola Irzykowskiego, a spośród poetów najbliższy był im Józef Czechowicz. Szczególnym umiłowaniem darzyli groteskę – jako właściwą formę wypowiedzi o rzeczywistości.

W publicystycznych artykułach Andrzeja Trzebnickiego zamieszczanych na łamach „SiN” pojawiła się między innymi idea imperium słowiańskiego, będącego federacją narodów słowiańskich pod przewodnictwem Polski. Narody te miały przeciwstawiać swą wspólną siłę dominacji Rosji i Niemiec. Misją Polski miało być uruchomienie procesów sprzyjających tej integracji oraz przewodzenie powstałemu w jej wyniku organizmowi, mającemu stanowić najlepsze zabezpieczenie przed imperializmem niemieckim i rosyjskim (sowieckim). Jego utworzenie miało też przyczynić się do przezwyciężenia odwiecznej słabości oraz peryferyjności narodów zamieszkujących te tereny. Koncepcja przewidywała możliwość udziału w tym imperium nie tylko narodów słowiańskich, ale także Estończyków, Litwinów, Łotyszów, Wegrów i Rumunów.  Czynnikiem motorycznym umożliwiającym realizację tych projektów miała być kultura, spełniająca role mitotwórczą. Jako uczeń Brzozowskiego i Sorela, Trzebiński uważał, że mit, oddziałujący nie tylko na intelekt, ale na emocje ludzkie, jest czynnikiem koniecznym do zmieniania świata.

 

Po wojnie poeci z kręgu „Sztuki i Narodu” byli bezpardonowo atakowani przez marksistowską krytykę literacką. Jeszcze w 1946 roku ciało Gajcego nie zostało odkopane spod gruzów, a już Stefan Żółkiewski nazywał poetów Sztuki i Narodu "faszystami". Później tej inwektywy w stosunku do poetów „SiN” używali Wiktor Woroszylski i Jan Józef Lipski, a także Kazimierz Koźniewski, wieloletni współpracownik bezpieki, oraz Ryszard Matuszewski w szkolnych podręcznikach literatury polskiej. Ta wykładnia „faszyści” jest zresztą jeszcze dziś stosowana przez akolitów różnych Baumanów.

 

Rękopisy Trzebińskiego spłonęły w Powstaniu, ocalało 400 stron: wiersze, dramat „Aby podnieść różę”, fragmenty powieści „Kwiaty z drzew zakazanych” i „Pamiętnik” – źródło do obrazu życia w okupowanej stolicy, zapis świadomości młodego pokolenia, które wkraczało w dorosłe życie w tych tragicznych latach. Zaledwie dwudziestoletni Trzebiński notował w swoim „Pamiętniku”: „Jestem odpowiedzialny przed Bogiem i historią, przed nimi każdego dnia zdawać rachunek. Wykluczyć każdą słabość i nikczemność. Wobec Boga i historii, tych dwu okrutnych pokus, nie istnieją pokusy inne”.

 

Przyklejona mu etykieta „faszysty” sprawiła, że twórczość Andrzeja Trzebińskiego jest praktycznie nieznana. Jedynym znanym utworem Andrzeja Trzebińskiego jest piosenka partyzancka pt.: Wymarsz Uderzenia (A jeśli będzie wiosna), z melodią Bronisława Konopczyńskiego, wykorzystana w jednym z odcinków filmowego serialu „Kolumbowie rocznik 20”.   

 

Wykorzystałam informacje zawarte w publikacjach:

1.     Rafał Łętocha, „W historię trzeba zrywać się jak w szturm”. Rzecz o Andrzeju Trzebińskim, http://nowyobywatel.pl/2012/04/13/%E2%80%9Ew-historie-trzeba-zrywac-sie-jak-w-szturm-rzecz-o-andrzeju-trzebinskim/

2.     Portrety twórców „Sztuki i Narodu”, pod red. J. Tomaszkiewicza, Warszawa 1983,

3.     Wspomnienia o Wacławie Bojarskim, Tadeuszu Gajcym, Onufrym Bronisławie Kopczyńskim, Wojciechu Menclu, Zdzisławie Stroińskim, Andrzeju Trzebińskim, oprac. J. Szczypka, Warszawa 1977,

4.     Tomasz Zbigniew Zapert, Poeta z etykietą faszysty, http://www.rp.pl/artykul/9131,348583_Poeta_z_etykieta__faszysty.html

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Rozmaitości