Wczoraj wieczorem pod notką:
http://alexd.salon24.pl/560226,polskie-obozy-zaglady-czyli-penalizacja-i-wolnosc-slowa#comment_8601001
pojawił się komentarz zwierający takie oto zdania:
Salomon Morel, jesli wierzyc informacjom z tego waszego Instytutu Pamieci narodowej, zdrowo dokopal folksdojczom. A takze rajschdojczom.
W tym obozie, gdzie szefowal siedzieli wlasciwie wylacznie folksdojcze i rajschsdojcze - w kazdym razie wlasciwie same herrenvolki. Tak przynajmniej wyglada to w relacji waszego Instytutu Pamieci Narodowej,
Czemu Zyd bezposrednio po Drugiej Wojnie Swiatowej Bogu ducha winnych folksdojczerow i innych herrenvolkow nie lubil - pojac trudno. taka juz wredna zydowska natura...
Autorem tych zdań jest osobnik posługujący się nickiem „Burakponurak”. Jest to osobnik dobrze znany w S24; wcześniej używał nicka: ”Zgłoś do usuniecia”, a także wielu innych pseudonimów.
Uważam, ze zacytowane zdania w sposób jaskrawy naruszają prawo i obrażają moralność publiczną, i dlatego nie można zostawić ich bez komentarza.
Kim był Salomon Morel?
Na stronie: http://ipn.gov.pl/publikacje/publikacje-internetowe/oboz-pracy-swietochlowice-zgoda/salomon-morel możemy przeczytać notkę biograficzną Salomona Morela:
Urodził się 15 XI 1919 r. we wsi Garbów w pow. Lublin. Pochodził z żydowskiej rodziny. Wraz z trzema braćmi pomagał prowadzić ojcu niewielką piekarnię, jednak ze względu na złe warunki materialne już rok później Salomon Morel wyjechał do ciotki, do Łodzi w poszukiwaniu pracy. Tam podjął pracę w firmie konfekcyjnej i pracował jako ekspedient. Po wybuchu wojny wrócił do rodziców do Garbowa. Chcąc uniknąć pobytu w getcie, rodzina Morelów musiała się ukrywać. Z początkiem 1942 r. Salomon wraz z bratem Izaakiem i innymi kolegami założył grupę, która okradała pobliskie wioski. W czasie jednego z napadów grupa została ujęta przez partyzantów AL. Salomon cała winę zrzucił na starszego brata, unikając w ten sposób ukarania. W 1943 r. Salomon wstąpił do parczewskiej partyzantki gdzie służył w batalionie im. Hołody, w którym wykonywał głównie prace gospodarcze.
Jeszcze w tym samym roku zginął brat - Izaak. Ostatni z braci - Józef zaginął w czasie okupacji przeprawiając się do ZSRR. Morel pomagał przeprowadzać przedstawicieli Krajowej Rady Narodowej z Lasów Parczewskich za Bug, latem 1944 roku organizował w Lublinie Milicję Obywatelską. Następnie został przydzielony do służby w charakterze naczelnika więzienia na Zamku w Lublinie, gdzie więziono żołnierzy AK, później pracował w Tarnobrzegu. 15 III 1945 r. Morel został naczelnikiem Obozu Pracy w Świętochłowicach. Był znany z nieludzkiego traktowania więźniów. Po likwidacji obozu w Świętochłowicach Morel pełnił funkcję naczelnika w więzieniach w Opolu, Katowicach, Raciborzu i Jaworznie. Pracę w więziennictwie zakończył w maju 1968 r. na stanowisku komendanta więzienia w Katowicach. Służbę ukończył w stopniu pułkownika. W czasie pracy kształcił się w Katowickim Gimnazjum Z.M.P., w którym w 1949 r. zdał maturę. W 1958 r. rozpoczął naukę na studiach zaocznych Wydziału Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. W końcu 1964 r. obronił pracę magisterską* pt. "PRACA WIĘŹNIÓW I JEJ ZNACZENIE".
Salomon Morel został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a także Złotym Krzyżem Zasługi.
Do 1992 r. Salomon Morel mieszkał w Katowicach. W lutym 1990 roku Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie Oddział w Katowicach rozpoczęła badanie tematu Obozu Pracy w Świętochłowicach - Zgodzie, a 10 lipca 1992 roku wszczęła śledztwo w tej sprawie. W tym samym roku Salomon Morel wyemigrował do Izraela. Salomon Morel zmarł 14 lutego 2007 r. w Tel Avivie.
* w której uzasadniał, że gospodarka socjalistyczna powinna się opierac na obozach pracy, bo więźniowie mogą pracować za darmo i bez przerwy.
Obóz Pracy w Świętochłowicach w 1945 roku
Obóz Pracy w Świętochłowicach (luty–listopad 1945 r.), założony w barakach po filii obozu oświęcimskiego Eintrachthütte, przeznaczony był dla „zdrajców narodu polskiego”,„zbrodniarzy faszystowsko-hitlerowskich” i „wrogich elementów”. Stał się miejscem odosobnienia przede wszystkim dla Ślązaków, których „winą” było wpisanie podczas okupacji na niemiecką listę narodowościową.
Przez kilkadziesiąt lat na temat funkcjonowania tego obozu panowała zmowa milczenia. Przerwało ją dopiero opublikowanie w latach 90. książki Johna Sacka „Oko za oko”. Również w latach 90. ukazała się ksiązka, w której autor Henryk Piecuch przytoczył wypowiedź Jerzego Ziętka, byłego wojewody katowickiego: „W Świętochłowicach mało było gestapowców, wielu Ślązaków. W tym cała tragedia. Warunki były straszne. W ciągu kilku miesięcy zmarło lub zostało zamordowanych blisko dwa tysiące osób”.
Podstawą osadzenia w obozie było kilka aktów prawnych, a jak wynika z zapisów w repertoriach Prokuratury Specjalnego Sądu Karnego w Katowicach, zdecydowana większość osadzonych w świętochłowickim obozie trafiła tam na mocy dekretu PKWN z 4 listopada 1944 r. „o środkach zabezpieczających w stosunku do zdrajców Narodu”. Przepisy tego dekretu formalnie nie obejmowały terenów Górnego Śląska, gdyż dotyczyły volksdeutschów z Generalnego Gubernatorstwa. Choć znalazł się tam zapis, że można rozciągnąć moc obowiązującą niniejszego dekretu „na inne tereny Państwa Polskiego”, to jednak nigdy to nie nastąpiło. Zastosowanie tego dekretu na Górnym Śląsku oznaczało, że mieszkańców tych terenów wpisanych na volkslistę potraktowano tak samo, jak volksdeutschów z Generalnego Gubernatorstwa. Pozostałych więźniów osadzono w obozie na podstawie dekretu „sierpniowego” z 31 sierpnia 1944 r. o „zbrodniarzach faszystowsko-hitlerowskich i zdrajcach Narodu Polskiego” oraz ustawy z 6 maja 1945 r. o wyłączeniu ze społeczeństwa polskiego wrogich elementów. Ustawa ta przewidywała, że osoby wpisane do II grupy DVL traktowane jak Niemcy i zdrajcy muszą złożyć wniosek o rehabilitację. Do czasu przywrócenia praw obywatelskich ich majątek podlegał opisowi i zajęciu, a oni sami mieli zostać umieszczeni w miejscach odosobnienia (obozach). Dekret sierpniowy dotyczył głównie zbrodniarzy wojennych, kolaborantów, oraz członków ruchu nazistowskiego.
Do obozów pracy kierowano także wielu Górnoślązaków z niemieckim obywatelstwem, którzy mieszkali przed wojną w Rzeszy. Już 9 lutego 1945 r. wojewoda śląski zarządził, że wszyscy Niemcy oraz volksdeutsche z grupy I i II mają się zarejestrować celem podjęcia pracy. Władze bezpieczeństwa przeprowadzały akcje zatrzymań Niemców pod różnymi pretekstami i kierowały ich do prac przymusowych. Wiele osób zamknięto w obozie jedynie dlatego, że nie posiadały przy sobie dokumentów tożsamości.
Starano się jednak przekonać mieszkańców Śląska, że do obozu trafiają wyłącznie Niemcy oraz znienawidzeni aktywiści ruchu nazistowskiego.
Analizując wykazy zmarłych więźniów świętochłowickiego obozu Adam Dziurok i Andrzej Majcher z Oddziału IPN w Katowicach stwierdzili, zewiększość osadzonych stanowili posiadacze II grupy volkslisty (głównie mieszkańcy Katowic, Bielska, Chorzowa i Świętochłowic). Mniej liczną grupę stanowili obywatele III Rzeszy (Reichsdeutsche) - głównie z Bytomia i Gliwic. Wśród zmarłych w obozie było co najmniej 139 posiadaczy III grupy DVL, więc więziono tam znacznie liczniejszą grupę takich osób. Kilkadziesiąt osób (39) zmarłych w obozie nie posiadało w ogóle volkslisty. Zdecydowaną większość osadzonych stanowili mieszkańcy Śląska Górnego i Opolskiego. Poza nimi w obozie znaleźli się także mieszkańcy np. Lwowa, Drohobycza, Tomaszowa, Poznania, Nowego Sącza, nieliczna grupa osób z Zagłębia Dąbrowskiego (zmarło w sumie 10 z nich), Niemcy z głębi Rzeszy, oraz co najmniej 38 obywateli innych państw (19 obywateli austriackich, jeden Belg, siedmiu obywateli rumuńskich, siedmiu czeskich, dwóch jugosłowiańskich oraz dwóch francuskich). Ustalono to na podstawie wykazów obywateli różnych narodowości przebywających w obozach i więzieniach. […]W sumie więc więźniami „Zgody” były osoby 13 narodowości (wliczając w to jeszcze Ukraińców odnotowanych w innych wykazach więźniów). Wśród obywateli austriackich w Obozie Pracy w Świętochłowicach przeważali jeńcy wojenni, ale więziono tam również Austriaczkę, która przyjechała do swojego męża pracującego w Polsce. Kilku innych obcokrajowców (mieszkaniec Wiednia, Czech oraz jeden z obywateli jugosłowiańskich) trafili do obozu za brak dowodów osobistych. Część cudzoziemców zatrzymały wojska radzieckie i przekazały polskim organom ścigania, bądź bezpośrednio do obozu „Zgoda”. […]W obozie więziono kilku Ukraińców, a liczną grupę stanowili Niemcy (najwięcej w sierpniu 1945 r. kiedy było ich w obozie 1733 – co stanowiło 1/3 wszystkich więźniów). Za Niemców uważano również wszystkich Górnoślązaków zamieszkałych na terenie Rzeszy. W początkowym okresie funkcjonowania obozu trafiali tam również jeńcy wojenni (w kwietniu było ich 25) oraz osoby pozostające do dyspozycji władz sowieckich[18].Więźniami „Zgody” były w zdecydowanej większości osoby po 40. roku życia. Dużą grupę, liczącą kilkuset więźniów, stanowiły osoby liczące powyżej 60. roku życia[19]. W obozie przebywały również dzieci; oficjalne statystyki obozowe podają, że w „Zgodzie” trzymano kilkoro dzieci w wieku do lat 13[20]. Dzieci doprowadzane były do obozu z matkami, które nie chciały zastawiać ich bez opieki. […] W czerwcu 1945 r. w obozie było aż 716 kobiet (co stanowiło blisko 17% wszystkich osadzonych). W lipcu grupę kobiet przetransportowano do Libiąża - filii COP Jaworzno. We wrześniu liczba kobiet w obozie zmniejszyła się do ponad 300[22]. Kobiety mieszkały w osobnym baraku i również były wykorzystywane do pracy poza terenem obozu.
Obóz Świętochłowice - Zgoda funkcjonował w 1945 roku przez 9 miesięcy.
Naczelnik obozu nie informował o losach więźniów przebywających w obozie nawet prokuratora. Zgodnie z przepisami więźniowie powinni trafiać do obozu na mocy zarządzenia o odosobnieniu, a po zarządzeniu o ich aresztowaniu mieli zostać przekazani do więzienia. Procedury tej również nie przestrzegano w świętochłowickim obozie. Jeden z prokuratorów przypomniał bowiem naczelnikowi Morelowi o konieczności skierowania do więzienia osoby z nakazem aresztowania.
Śmiertelność w obozie była wyjątkowo wysoka; co trzeci osadzony tam więzień nie przeżył pobytu w obozie. Wysoka śmiertelność była spowodowana głównie z epidemiami tyfusu i czerwonki, niedożywieniem więźniów i tragicznymi warunkami sanitarnymi.
Więźniowie ginęli również na skutek umyślnego maltretowania przez personel obozowy. Salomon Morel wielokrotnie osobiście bił więźniów zarówno rękami, jak i trzymanymi w rękach sprzętami: kolbą pistoletu, pałką czy taboretem. W jego obecności wielokrotnie więźniów bili też inni funkcjonariusze obozowi. Szczególnie drastyczne tortury polegały na zmuszaniu więźniów do leżenia warstwami na sobie i tworzenia tak zwanej piramidy składającej się z kilkunastu mężczyzn – według różnych opisów warstwę tworzyło trzech lub czterech mężczyzn leżących obok siebie, a mężczyźni z kolejnej warstwy leżeli prostopadle do tych pod nimi. W ten sposób powstawała piramida o wysokości dorosłego mężczyzny, wszyscy byli cały czas bici, a więźniowie znajdujący się w dolnych warstwach doznawali rozległych obrażeń wewnętrznych i w konsekwencji wielu z nich zmarło.
Więźniów zmuszano też do leżenia na ziemi, a następnie chodzono po nich, co powodowało powstawanie rozległych obrażeń i w niektórych przypadkach w konsekwencji śmierć.
Ponadto umieszczano więźniów na wiele godzin w tak zwanym karcerze, gdzie musieli stać w wodzie sięgającej do piersi, co w niektórych przypadkach prowadziło do śmierci więźnia przez utopienie – niektórzy ze świadków wskazują wprost na Salomona Morela jako wydającego takie polecenia
15 września 1945 r., minister Stanisław Radkiewicz, szef Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, wydał zarządzenie dotyczące uregulowania spraw osób znajdujących się w miejscach zamknięcia bez sankcji prokuratora. Niemal wszyscy więźniowie „Zgody” trafili tam bez sankcji prokuratorskich. Na przełomie października i listopada 1945 r. do świętochłowickiego obozu przyjechała trzyosobowa komisja, której przewodniczył prokurator Jerzy Rybakiewicz. Po dokonaniu przeglądu akt więźniów oraz przeprowadzeniu z nimi rozmów prawie wszyscy więźniowie zostali zwolnieni. Wyjątek stanowić miały te osoby, co do których istniały podejrzenia lub dowody o ich współpracy z okupantem.
Z zestawienia dokumentów więźniów zmarłych i zwolnionych z obozu, sporządzonego w momencie likwidacji obozu, wynika, że zwolniono z obozu (nakazy zwolnienia) 1341 osób, zmarło zaś 1855 (tyle „aktów po więźniach zmarłych, wraz ze świadectwami zgonów” przekazał Morel do Jaworzna po likwidacji Obozu Pracy w Świętochłowicach). Zgony 1581 zmarłych więźniów zostały zarejestrowane w Urzędzie Stanu Cywilnego w Świętochłowicach na podstawie pisemnych zgłoszeń kierownictwa obozu – większość z nich Salomon Morel podpisywał osobiście. Niewyjaśniona pozostaje kwestia osób pochowanych bez powiadomienia o zgonie.
Wszystkich formalności dotyczących likwidacji Obozu Pracy w Świętochłowicach dopełniono 20 listopada 1945 r. Kierownik Wydziału Więziennictwa i Obozów WUBP w Katowicach Henryk Studencki 23 listopada 1945 r. mógł już donieść Dyrektorowi Departamentu, iż zgodnie z poleceniem Obóz Pracy w Świętochłowicach został zlikwidowany i przejęty przez Centralny Obóz Pracy w Jaworznie. Więźniowie, którzy nie zostali zwolnieni przez prokuratora, zostali przetransportowani do Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie (301 osób). W szpitalu hutniczym w Świętochłowicach pozostało czterech więźniów.
Na podstawie zachowanych raportów o zaludnieniu obozu w Świętochłowicach można ustalić, że w ciągu niespełna dziewięciu miesięcy funkcjonowania przyjęto do niego co najmniej 5764 więźniów. Co trzeci osadzony tam więzień nie przeżył pobytu w obozie.
Spośród kilku tysięcy więźniów zaledwie garstka została później pociągnięta do odpowiedzialności karnej – odnaleziono dokumenty wskazujące, że kilku byłych więźniów Świętochłowic zostało skazanych za przestępstwa okupacyjne.
Śledztwo i zarzuty
Śledztwo w sprawie funkcjonującego w 1945 r. obozu w Świętochłowicach Zgodzie zainicjowane zostało pismem Erny Kołodziejczyk z dnia 11 grudnia 1989 r. do Ministra Sprawiedliwości, dotyczącym śmierci jej ojca Pawła Benczek w obozie w Świętochłowicach Zgodzie. Czynności w tej sprawie podjęła ówczesna Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Katowicach przesłuchując szereg świadków, m.in. w tej roli w 1991 roku przesłuchano byłego naczelnika obozu Salomona Morela. W 1995 roku, zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami co do kompetencji poszczególnych organów, sprawę przekazano do dalszego prowadzenia Prokuraturze Wojewódzkiej w Katowicach z wnioskiem o przedstawienie zarzutów Morelowi. Prokuratura Wojewódzka w Katowicach sporządziła postanowienie o przedstawieniu Salomonowi Morelowi 9 zarzutów, a następnie w marcu 1998 roku Ministerstwo Sprawiedliwości RP wystąpiło do władz Izraela z pierwszym wnioskiem o ekstradycję Salomona Morela, która spotkała się z odmową z uwagi na przedawnienie ścigania przestępstw zarzucanych Morelowi według prawa izraelskiego.
Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach przejęła śledztwo do dalszego prowadzenia w dniu 27 lipca 2001 r., przesłuchując kolejnych świadków i docierając – dzięki współpracy z historykami z Biura Edukacji Publicznej IPN w Katowicach do wielu nieznanych wcześniej dokumentów na temat funkcjonowania obozu.
W oparciu o zgromadzone dowody rozszerzono zarzuty wobec Salomona Morela i zmieniono kwalifikację prawną jego czynów, uznając je za zbrodnie przeciwko ludzkości stanowiące zbrodnie komunistyczne. Stanowisko to podzielił w pełni Sąd Rejonowy w Katowicach wydając w dniu 19 grudnia 2003 r. postanowienie o tymczasowym aresztowaniu Salomona Morela.
Prokuratura postawiłaSalomonowi Morelowi dziewięć zarzutów, w tym ludobójstwa – pobicia, znęcania się fizycznego i moralnego, sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego dla życia i zdrowia więźniów. Oskarżony został o głodzenie więźniów, o pozbawienie ichelementarnej opieki medycznej i warunków higieniczno - sanitarnych, dopuszczając do powstania i rozprzestrzeniania się wszawicy, czerwonki, tyfusu plamistego i tyfusu brzusznego, o osobiste stosowanie tortur m.in. o stosowanie wyszukanej metody tortur tzw. "piramidy": na polecenie Morela, wg świadków, strażnicy mieli rzucać więźniów jednego na drugiego, tworząc pięć, sześć warstw złożonych z ludzi.
Zarzuty wobec Morela oparto przede wszystkim na zeznaniach ponad 100 świadków, spośród których pięćdziesięciu ośmiu było więźniami obozu w Świętochłowicach Zgodzie.
Na wniosek Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach, 10.12.2003 roku Sąd Rejonowy w Katowicach wydał w sprawie Morela postanowienie o tymczasowym aresztowaniu. W postanowieniu mówi się o tym, że w okresie od lutego do listopada 1945 roku, będąc funkcjonariuszem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – Departamentu Więziennictwa, jako Naczelnik Obozu Zgoda w Świętochłowicach, dopuścił się zbrodni przeciw ludzkości, stanowiącej zbrodnię komunistyczna na umieszczonych w tym obozie (ze względów narodowościowych i politycznych) więźniach.
W lipcu 2005 roku Ministerstwo Sprawiedliwości Izraela poinformowało o odmowie wydania Morela polskim władzom, gdyż prawo izraelskie nie przewiduje ekstradycji swoich obywateli. Ówczesny minister sprawiedliwości rządu RP, Andrzej Kalwas, zapowiedział wtedy, że nie będzie kolejnych starań o jego wydanie. Za Salomonem Morelem wystosowano list gończy.
Salomon Morel zmarł w wieku 88 lat, 14 lutego 2006 roku w Tel Aviwie.
Wczoraj osobnik ukryty pod pseudonimem „Burakponurak” pozwolił sobie na polskim portalu napisać o Salomonie Morelu, komunistycznym zbrodniarzu: „zdrowo dokopał folksdojczom. A także rajchsdojczom”.
Cynizm i pogarda dla ludzi, zawarte w tych słowach, są przerażające. Są pochwałą zbrodni i komunistycznego zbrodniarza, ludobójcy, któremu udało się uniknąć sądu i kary.
Takie haniebne słowa nie powinny być tolerowane na polskim portalu.
***
1. H. Piecuch, Akcje specjalne: od Bieruta do Ochaba, Warszawa 1996, s. 27-28,
2. Obozowe dzieje Świętochłowic Eintrachthűtte - Zgoda, pod red. Adama Dziuroka, Katowice-Świętochłowice 2002, s. 160 (seria „Konferencje”, t. 5),
3. Obóz Pracy w Świętochłowicach w 1945, oprac. Adam Dziurok, Warszawa 2002 (seria „Dokumenty”, t. 7)
4. Adam Dziurok, Andrzej Majcher, Salomon Morel i obóz w Świętochłowicach – Zgodzie, http://ipn.gov.pl/aktualnosci/2006/centrala/odpowiedz-panstwa-izrael-na-wniosek-o-ekstradycje-salomona-morela-oraz-opracowan
5. http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/517127,salomon-morel-komendant-obozu-w-zgodzie-nigdy-nie-doczekal-kary,id,t.html
Inne tematy w dziale Rozmaitości