Nasz mały Willi głośno płacze,
bo przez surowość swego taty,
już takie życie ma sobacze,
nie miał konfitur do herbaty.
A jaka kary tej przyczyna?
Ot, złamał siostrze kark chłopczyna.
(Harry Graham, Wisielcze wierszyki dla okrutnych osób)
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. Rady Państwa PRL wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety (do czego nie miała prawa podczas trwającej sesji Sejmu).
W 1992 r. Sejm uchwalił, że stan wojenny był nielegalny. W 1996 r. Sejm, głosami ówczesnej koalicji SLD-PSL, nie zgodził się, by Jaruzelski, Kiszczak i inni sprawcy stanu wojennego odpowiadali przed Trybunałem Stanu. W 2011 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że dekrety o stanie wojennym przyjęto niezgodnie nawet z prawem PRL.
W 2007 roku pion śledczy IPN oskarżył dziewięć osób o udział w „związku przestępczym o charakterze zbrojnym”, który na najwyższych szczeblach władzy PRL przygotowywał stan wojenny. O kierownictwo związku przestępczego oskarżono gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Natomiast były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania oraz były szef MSW Czesław Kiszczak byli oskarżeni o udział w „związku przestępczym”.
Proces ruszył w 2008 r.; kilku podsądnych zmarło; sprawy innych wyłączano wobec ich złego zdrowia. W 2011 r. sąd zawiesił sprawę 90-letniego wówczas Jaruzelskiego z powodu złego stanu zdrowia (zmarł w maju 2014 r.). Oskarżeni twierdzili, że działali w stanie tzw. wyższej konieczności, wobec groźby sowieckiej interwencji. Prokurator IPN żądał dla Kani i Kiszczaka dwóch lat więzienia w zawieszeniu (groziło im do 8 lat więzienia).
W 2011 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że dekrety Rady Państwa PRL o stanie wojennym z 1981 r. były uchwalone ewidentnie wbrew ówczesnej konstytucji. Dlatego uznał winę b. członka Rady Emila Kołodzieja - jego proces umorzono tylko z powodu przedawnienia karalności czynu. Orzeczenie to było pierwszym wyrokiem sądu karnego w sprawie nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego.
W styczniu 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza o charakterze zbrojnym pod wodzą gen. Jaruzelskiego w celu likwidacji NSZZ „Solidarność”, zachowania ustroju komunistycznego oraz osobistych pozycji we władzach PRL. Kiszczaka skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Kanię uniewinniono.
Od tego wyroku wniósł apelację Obrońca Kiszczaka, mec. Grzegorz Majewski, który chciał, aby Sąd Apelacyjny uniewinnił Kiszczaka, umorzył sprawę lub też zwrócił ją sądowi I instancji.
Pion śledczy IPN (nie składał apelacji) chciał utrzymania wyroku skazującego z 2012 r. , z dodaniem, że Kiszczak popełnił zbrodnię przeciwko ludzkości.
W 2013 r. SA zawiesił badanie apelacji Kiszczaka z powodu jego złego zdrowia. W 2014 r. SA, na wniosek IPN, zlecił jego ponowne badania lekarskie. Lekarze nie uznali, że stan zdrowia podsądnego uniemożliwia proces odwoławczy, lecz "tylko utrudnia" - dlatego proces podjęto.
Dzisiaj Sąd Apelacyjny w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Zbigniew Kapiński, uznał apelację za bezzasadną, a ustalenia SO za prawidłowe. Jak mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Kapiński, w SO nie doszło do naruszenia prawa oskarżonego do obrony; nie nastąpiło też przedawnienie karalności; nie ma też znaczenia, że w latach 90. Sejm odmówił postawienia sprawców stanu wojennego przed Trybunałem Stanu.
Stan wojenny był nie tylko nielegalny, ale także szkodliwy z punktu widzenia państwowego, bo na długo zatrzymał procesy demokratyzacji - stwierdził sąd.
Według SA Kiszczak nie działał w stanie wyższej konieczności - jak twierdziła obrona. "Aby tak przyjąć, należałoby ustalić, że było realne i rzeczywiste zagrożenie interwencją wojsk Układu Warszawskiego w momencie podejmowania decyzji o stanie wojennym" - mówił Kapiński. Według SA zagrożenie takie wówczas nie istniało.
Jednocześnie SA odmówił uznania czynu Kiszczaka za zbrodnię przeciw ludzkości. Zdaniem sędziego Kapińskiego ten wniosek złożony przez prokuratora z pionu śledczego IPN Bogusława Czerwińskiego był "sprzeczny z prawem", gdyż sąd odwoławczy nie ma prawa zmieniać kwalifikacji prawnej czynu z I instancji przy braku apelacji na niekorzyść Kiszczaka ze strony IPN.
Z innych ciekawostek - prokurator Bogusław Czerwiński, wnioskował o wyłączenie z badania apelacji obrony b. szefa MSW sędziego Jerzego Ledera, ze względu na jego przynależność do PZPR. Argumentował, że jako były członek PZPR sędzia Leder nie może być obiektywny. Sąd Apelacyjny odrzucił ten wniosek. Ponadto SA uznał, ze złożenie takiego wniosku było "nieetyczne i nieprofesjonalne". Oświadczył, że przyjmowanie, iż sama przynależność do PZPR może rodzić wątpliwości wobec sędziego, osłabia zaufanie do niezależnych sądów. Prokurator Czerwiński z zaskoczeniem przyjął zarzut SA co do swego nieetycznego działania. "W dalszym ciągu uważam, że istnieje uzasadniona wątpliwość, czy osoby, które do końca podzielały ideologię komunistyczną, mogą orzekać w sprawach o zbrodnie komunistyczne" - powtórzył. "Inną kwestią jest to, na ile ten wniosek miał wpływ na taki, a nie inny, wyrok w tej sprawie" - dodał.
Dzisiejszy wyrok Sądu Apelacyjnego prokurator Bogusław Czerwiński uznał za sukces IPN (który oskarżał w sprawie) i "w pewnej mierze sukces polskiego wymiaru sprawiedliwości”.
Od wyroku w zawieszeniu strony nie mogą złożyć kasacji do Sądu Najwyższego. Mogą zaś wystąpić, by złożyli ją: RPO, prokurator generalny lub minister sprawiedliwości. Obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski powiedział PAP, że rozważy zwrócenie się do RPO o taką kasację albo też sam złoży skargę na Polskę do Trybunału w Strasburgu.
****
http://gosc.pl/doc/2544742.Kiszczak-skazany-ws-stanu-wojennego
http://prawo.rp.pl/artykul/757715,1208616-Kiszczak-prawomocnie-skazany-ws--stanu-wojennego.html?referer=redpol
http://prawo.rp.pl/artykul/757715,1198618-Podjecie-procesu-Kiszczaka-w-sprawie-stanu-wojennego---prawomocne.html
Inne tematy w dziale Społeczeństwo