wiesława wiesława
2048
BLOG

Leon Degrelle – postać kontrowersyjna

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

Kim był Leon Degrelle? – zapytał dzisiaj autor notki: http://tekstykanoniczne.salon24.pl/722744,marsz-powstania-warszawskiego-pod-protektoratem-ss

Następnie, jako prawdziwy warszawski yntelektualysta, aby pogłębić wiedzę, zajrzał do Wikipedii, po czym napisał tak:

„W czasie wojny ten ultra katolik, twórczo łączący katolicyzm z faszyzmem, potem nazizmem, wstąpił jako jeden z walońskich ochotników do Wehrmachtu, w 1943 został mianowany dowódcą 28 Ochotniczej Dywizji Grenadierów Pancernych SS "Wallonien" (28. SS-Freiwilligen-Grenadier-Division Wallonien), gdzie dosłużył się stopnia SS-Standartenführera. Za zasługi wojenne wielokrotnie odznaczany, w tym Krzyżem Rycerskim Krzyża Żelaznego z liśćmi dębowymi (Ritterkreuz des Eisernen Kreuzes zum Eichenlaub) z rąk Adolfa Hitlera. Podobno Hitler powiedział mu:  gdybym miał syna chciałbym by był jak ty.

Po wojnie skazany przez Belgów na karę śmierci, zaocznie, gdyż udało mu się zbiec do Hiszpanii, gdzie był chroniony przez generała Franco i jego pogrobowców. Do końca życia pozostał wierny Hitlerowi i nie zmienił poglądów, publikując coraz to kolejne pozycje gloryfikujące nazizm. Pytany, czy czegoś ze swojej przeszłości żałuje, odpowiedział:  tylko tego, że przegraliśmy.”

Niestety, z racji zawężonego horyzontu poznawczego autora notki, przedstawiona charakterystyka  Leona Degrelle jest karykaturą. Pragnę zapewnić czytelników, że Leon Degrelle był postacią znacznie ciekawszą i bardziej skomplikowaną

Leon Degrelle był wybitnym politykiem belgijskim i publicystą o poglądach narodowo-radykalnych. Urodził się w 1906 roku w Bouillon, skąd dziewięć wieków wcześniej wyruszył na pierwszą krucjatę rycerz Godfryd de Bouillon, legendarny Obrońca Grobu Świętego. Leon Degrelle pochodził z katolickiej rodziny, ukończył jezuicką szkołę w Namur i kontynuował naukę na wydziale prawa (Uniwersytet Louvain), gdzie aktywnie działał w Akcji Katolickiej. W tym okresie znaczący wpływ na Leona wywarł Charles Maurras - wielki francuski pisarz, monarchista, protagonista ruchu Action Française oraz twórca tzw. francuskiej szkoły nacjonalizmu integralnego.

Działalność polityczną rozpoczął w wieku 24 lat. Wyjechał wówczas w podróż do obu Ameryk, a to co zobaczył w Meksyku ogarniętym wówczas powstaniem Cristeros, opisał w serii artykułów o prześladowaniach tamtejszych katolików przez masoński reżim Callesa. Po powrocie z Meksyku do Belgii zorganizował wydawnictwo Christus Rex (Chrystus-Król), następnie tygodnik „Rex”, a wreszcie (1935) paramilitarny Narodowy Front REX. Organizacja ta, pomimo swojego ekstremizmu, nie miała na celu późniejszej kolaboracji z III Rzeszą.

REX był reakcją na korupcje tamtych czasów. REX był ruchem odnowy politycznej i sprawiedliwości społecznej. Rex był przede wszystkim płomiennym zrywem ku wielkości, wybuchem tysięcy dusz, które pragnęły oddychać, promienieć, wznieść się ponad nikczemność reżimu i epoki. Na tym polegała moja walka do maja 1940 roku – napisał po wojnie Leon Degrelle („Front Wschodni 1941-1945”).

W 1936 roku REX uzyskał aż 11,5% głosów w wyborach i wprowadził do belgijskiego parlamentu 12 senatorów i 21 posłów.

Doktryna „rexizmu” przeciwstawiała się tak plutokracji, jak komunizmowi, a pozytywnie zakładała ustanowienie monarchii korporacyjnej, podług zaleceń encykliki Piusa XI Quadragesimo Anno.

W 1936 roku do Belgii przybył młody dziennikarz z Polski, Jerzy Waldorff i miał okazję rozmawiać z przywódcą partii REX i zapytać o główne założenia programowe ruchu „rexistów”. Relację z tej rozmowy Jerzy Waldorff opublikował w tygodniku „Prosto z mostu”. Degrelle wyjaśnił mu wtedy:

 „Mój program jest bardzo prosty, bo oparty na niepraktykowanej w polityce zasadzie bezwzględnej uczciwości. Stąd też wynika brak jakichkolwiek koncepcji kompromisowych. Ponieważ przy tym walczymy o odmłodzenie katolicyzmu, więc w oparciu o katolicyzm walczyć będziemy przede wszystkim z komunizmem. Cały mój program polityki zagranicznej jest w tym zawarty. Zawsze będziemy łączyć się przeciwko Moskwie, a więc raczej z Niemcami, niż Francją. W polityce wewnętrznej chciałbym tylko wypełnić ten program, którym socjaliści mydlą oczy swoim wyborcom, lecz którego nigdy nie wypełniają, nie chcąc narażać się wielkiemu kapitałowi”.

Po wybuchu wojny i wkroczeniu w maju 1940 r. wojsk niemieckich do Belgii, Degrelle i mimo posiadania immunitetu parlamentarnego został aresztowany wraz z innymi „rexistami” przez służby specjalne, a później bezprawnie wydany w ręce władz francuskich. We Francji przebywał on aż w 19 więzieniach gdzie był torturowany. Po zwolnieniu z więzienia przez rząd Pétaina, do ojczyzny wrócił dopiero po podpisaniu kapitulacji przez Leopolda III. Początkowo nie podejmował kolaboracji z III Rzeszą, jednak wobec ujawnienia się dążeń separatystów flamandzkich do oderwania Flandrii i włączenia jej wraz z Holandią do „Wielkich Niemiec”, zmienił zdanie i rozpoczął rozmowy z okupantem na temat utrzymania jedności państwowej swego kraju.

W mniemaniu Degrella Belgowie nie mieli dużego wyboru, musieli określić się w wielkiej wojnie, która ogarnęła Europę. Postawieni zostali przed wyborem: albo staną się narodem podbitym bez prawa do samostanowienia, albo wywalczą sobie pozycję i szacunek. Oczywiście, ruszając na wschodnie stepy chcieliśmy spełnić obowiązek Europejczyka i chrześcijanina. Ale mówmy otwarcie - głosiliśmy to jasno i wyraźnie od pierwszego dnia walki - złożyliśmy ofiarę z naszej młodości przede wszystkim po to, by zapewnić przyszłość naszego narodu w łonie ocalonej Europy.

W zamian za obietnicę zachowania terytorialnej integralności Belgii Leon Degrelle zgodził się na ogłoszenie werbunku do Ochotniczego Legionu Antybolszewickiego „Walonia”, który najpierw wchodził w skład Wehrmachtu, a od czerwca 1943 – 5 Dywizji Grenadierów Pancernych SS „Wiking”. Legion „Walonia, mimo że niezbyt liczny (1.5 tysiąca żołnierzy) okazał się jedną z najlepszych jednostek piechoty, która przeszła imponujący szlak bojowy. Walończycy z typową dla ochotników-ideowców odwagą i brawurą walczyli na frontach od Estonii po Kaukaz.  Na froncie wschodnim, w czasie walk, Degrelle awansował od szeregowca do porucznika.

Po śmierci pierwszego dowódcy Legionu Degrelle osobiście stanął na jego czele i wyróżnił się w bojach z Armią Czerwoną w kotle nad Czerkasami. Leon Degrelle, pięciokrotnie ranny podczas walk - zakończył wojnę w stopniu SS-Standartenführera d. R. der Waffen-SS (odpowiednik polskiego pułkownika). Odznaczony wieloma nadaniami hitlerowskimi, w tym Krzyżem Rycerskim Krzyża Żelaznego z liśćmi dębowymi.

W 1945 roku jego jednostka została rozbita w okolicach Wrocławia, a on sam, zbiegł do Danii, a potem do Norwegii. Następnie usiłował przedostać się, pilotując osobiście samolot z Norwegii do Hiszpanii.  Pod koniec lotu w jego Heinklu skończyło się paliwo, a płonący samolot spadł do morza. Wyłowiony przez baskijskich rybaków, ciężko ranny Degrelle przez kilka miesięcy walczył o życie. Wobec prób pojmania go, uciekł ze szpitala i ukrywał się na prowincji hiszpańskiej.

14 XII 1945 belgijski sąd wojskowy skazał go zaocznie na śmierć; w ramach odpowiedzialności zbiorowej wtrącono do więzienia jego rodziców i rozstrzelano brata, niezaangażowanego politycznie właściciela apteki.  

W Hiszpanii, gdzie uzyskał azyl polityczny, spędził jako przymusowy emigrant resztę życia, ukrywając się przez pierwsze lata jako obywatel polski Henryk Duran, później pod kolejnymi zmienionymi nazwiskami - Juan Munoz oraz Leon Jose de Ramirez Reina.

Jeszcze w 1954 roku Degrelle deklarował gotowość powrotu do kraju i stawienia się przed sądem pod warunkiem jawności procesu, ale władze nie były tym zainteresowane. Próby porwania go lub zamordowania przedsiębrało natomiast (siedmiokrotnie) „Centrum Wiesenthala”.

Przez pół wieku Degrelle przebywał na emigracji, prowadząc życie przedsiębiorcy. Zmarł w Maladze w 1994 roku.

Po wojnie Leon Degrelle opublikował kilka książek, miedzy innymi: Front Wschodni 1941-1945, Płonące dusze, Hitler urodził się w Wersalu,  Campaign in Russia: The Waffen SS on the Eastern Front,  powieść The story of Waffen SS,

Leon Degrelle miał niewątpliwie wielki talent literacki, o czym można przekonać się czytając polskie wydanie książki „Front Wschodni 1941-1945” (Wydawnictwo Arkadiusz Wingert, Krakow 2002 rok). Autor pokazuje młodych ludzi z Belgii, Holandii, Estonii i Rumunii i próbuje odpowiedzieć na pytanie Co popchnęło ich do walki u boku nazistowskich Niemiec. Jego zdaniem była to, wspaniała idea obrony wartości europejskich - wiary, kultury i światopoglądu. Leon Degrell ukazał walki na froncie wschodnim jako konflikt cywilizacji i jako ostateczną biblijną batalię Dobra ze Złem. Żołnierze „europejskiej armii” albo zetrą na proch azjatyckiego diabła, albo znana nam Europa przestanie istnieć. Autorka notki przyznaje, że podczas lektury tej książki miała uczucia ambiwalentne. Próbowała potraktować tę lekturę jako czysty opis walk, wspomnienia żołnierza walczącego za swoje przekonania. Z drugiej jednak strony, nie mogła zapomnieć, czym była III Rzesza i jej armia.

Autor cytowanej na wstępie notki jest oburzony tym, co Leon Degrelle stwierdził po wojnie w jednym z wywiadów - że żałuje, że przegrał swoją walkę. Wątpię, czy autor owej notki zdaje sobie sprawę z tego co pisze. Najwyraźniej nie zrozumiał on, że Degrelle żałował przegranej walki z komunizmem, który na prawie pół wieku zawładnął wschodnią częścią Europy. Przeoczywszy podstawowy błąd ideologii III Rzeszy, romantycznie egzaltowany Leon Degrelle uznał błędnie Adolfa Hitlera jako obrońcę cywilizacji łacińskiej i  zdecydował się walczyć u jego boku ze Związkiem Sowieckim, pojmowanym jako wróg ówczesnej Europy z całym jej dorobkiem kulturowym i cywilizacyjnym. Jego decyzja podjęta w roku 1941. o włączeniu się w to, co niemieccy okupanci Europy zwali krucjatą anty-bolszewicką, była oparta na fałszywym zrozumieniu, czym w rzeczywistości była III Rzesza.

Jego decyzję przyłączenia się do wojny ze Związkiem Sowieckim należy oceniać podobnie jak decyzję Finów, którzy napadnięci przez Armię Czerwoną, w wojnie wypowiedzianej przez III Rzeszę Związkowi Radzieckiemu widzieli swój interes narodowy. Przyłączając się do tej wojny kierowali się poczuciem patriotyzmu i chęcią zniszczenia imperium, które zagrażało ich niepodległości. Także Hiszpanie z „Błękitnej dywizji” zdecydowali się przyłączyć się do wyprawy Hitlera przeciwko bolszewikom, mając świeżo w pamięci straszliwy terror komunistyczny, który szalał w Hiszpanii podczas wojny domowej 1936 – 1939.

Polakom jest szczególnie trudno o pozytywną ocenę Leona Degrelle’a, ze względu na jego fascynację osobą Hitlera, a także jego opinie na temat obozów koncentracyjnych, będące rezultatem wyjątkowej ignorancji (w obozach koncentracyjnych (jego zdaniem w obozach koncentracyjnych przebywało najwyżej parę tysięcy nieźle traktowanych komunistów).

Reasumując, można powiedzieć, ze określenie „postać kontrowersyjna” jest adekwatne w przypadku Leona Degrelle. Będzie on zawsze budzić spory, a polemika czy był postacią pozytywną czy negatywna nie przyniesie jednoznacznej dopowiedzi.  

 

***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

 

 

 

 

  

 

 

 

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura