15 maja 2019 roku izraelskie media (The Jerusalem Post) poinformowały, że ambasador RP w Izraelu został zaatakowany w pobliżu swojej ambasady.
Ambasador Marek Magierowski wyszedl z budynku ambasady około 12.45. Wychodząc z budynku zobaczył przy bramie jakiegoś męzczyzne w wieku około 60 lat. Marek Magierowski poszedl na parking i wsiadl do samochodu, w którym czekał na niego kierowca. Samochód opuścił teren ambasady; po przejechaniu około 100 metrów, przy samochodzie pojawił się ten sam mężczyzna i mocno uderzył pięścią w dach. Następnie zbliżył się do drzwi po stronie ambasadora, gwałtownie je otworzył i dwa razy na niego splunął, krzycząc i przeklinając po hebrajsku. Zaskoczony ambasador Magierowski nie mógł zrozumieć tych wyzwisk ale sięgnął po telefon komórkowy i sfotografował napastnika oraz jego samochód. Zdjęcia ułatwiły policji zatrzymanie napastnika, którym okazał się znany architekt izraelski Aril Lederman (lat 65), z miasta Herclijja. Został przesłuchany przez policje i wypuszczony.
Tuż po incydencie polska ambasada zawiadomiła o zdarzeniu izraelską policję, a Magierowski złożył oficjalna skargę do izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych.
W środę rzecznik polskiego MSZ, Ewa Suwara, powiedziała, ze do MSZ wezwano izraelskiego ambasadora w Warszawie w celu przekazania stanowiska Polski w sprawie incydentu. Powiedziała również: Apelujemy do strony izraelskiej o zabezpieczenie życia, dobra polskich dyplomatów zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym i prosimy o jak najszybsze wyjaśnienie sytuacji, która miała miejsce w dniu wczorajszym i przedstawienia nam informacji na ten temat.
Premier Mateusz Morawiecki napisal na Twitterze, że jest bardzo zmartwiony atakiem na ambasadora: "Rasistowski atak na polskiego ambasadora w Izraelu Marka Magierowskiego jest sytuacją niedopuszczalną. Nie ma naszej zgody na jakiekolwiek akty ksenofobii, zarówno wobec dyplomatów, jak i pozostałych obywateli. Polska zdecydowanie potępia ten ksenofobiczny akt agresji. Przemoc wobec dyplomatów lub innych obywateli nigdy nie powinna być tolerowana”.
Wczoraj, 17 maja, prezydent RP Andrzej Duda w liście do prezydenta Izraela Reuwena Riwlina napisał:
Szanowny Panie Prezydencie,
Z najwyższym zaniepokojeniem przyjąłem wiadomość o ataku, jaki miał miejsce we wtorek, 14 maja, w Tel Awiwie, którego ofiarą padł ambasador Marek Magierowski. Najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej w Państwie Izrael znieważono słowem i czynem przed siedzibą polskiej placówki dyplomatycznej. Akt ten jest odbierany jako wyraz uprzedzeń i wrogości wobec naszego państwa i narodu.
Zachowania godzące w bezpieczeństwo cudzoziemskich dyplomatów są niedopuszczalne. Jeszcze bardziej bulwersują powody napaści. Stanowczo nie godzimy się na szowinizm i nienawiść na tle narodowościowym. Takie postawy muszą być piętnowane, a wynikające z nich czyny surowo karane.
W Polsce, która jest ojczyzną i domem rodzinnym tysięcy Żydów, wszelkie przejawy antysemityzmu spotykają się z moim stanowczym sprzeciwem. Dlatego też doceniam zaangażowanie Pana Prezydenta na rzecz budowania pozytywnych relacji między Polską i Izraelem w duchu wzajemnego szacunku.
Mając wciąż w pamięci nasze spotkanie przed rokiem i wspólny udział w Marszu Żywych na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau, liczę na to, że władze Państwa Izrael dołożą wszelkich starań, by rzetelnie wyjaśnić i sprawiedliwie ocenić niedawny incydent.
Ufam, że dbając o ważne i dobre wzajemne relacje między naszymi państwami będziemy w dalszym ciągu pielęgnować łączącą nasze narody wspólnotę wartości i przyjaźni, współpracy
i zaufania.
Z wyrazami szacunku
Andrzej Duda
Dzisiaj swoje zdanie w kwestii ataku na ambasadora Marka Magierowskiego przedstawiła również tzw. Konferencja Ambasadorów RP w liście otwartym.
Konferencja Ambasadorów RP została powołana rok temu przez 29 byłych dyplomatów. Jej celem, jak ogłoszono, jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji.
Pod dokumentem założycielskim podpisali się: Jan Barcz, Andrzej Jaroszyński, Anna Niewiadomska, Marcin Bosacki, Maciej Klimczak, Jerzy Maria Nowak, Iwo Byczewski, Michał Klinger, Piotr Nowina-Konopka, Maria Krzysztof Byrski, Tomasz Knothe, Agnieszka Magdziak-Miszewska, Mieczysław Cieniuch, Maciej Kozłowski, Piotr Ogrodziński, Tadeusz Diem, Maciej Koźmiński, Katarzyna Pelczyńska-Nałęcz, Paweł Dobrowolski, Jerzy Kranz, Ryszard Schnepf, Grzegorz Dziemidowicz, Henryk Lipszyc, Tadeusz Szumowski, Urszula Gacek, Bogumił Luft, Maria Wodzyńska-Walicka, Marek Grela i Piotr Łukasiewicz.
Uważam, ze warto aby Polacy dokładnie poznali treść tego „listu otwartego”. Jest ona tak niebywała, że wręcz trudno uwierzyć, ze ludzie o takiej mentalności reprezentowali polskie państwo zagranicą.
Krajowe media poinformowały o incydencie, którego ofiarą miał się stać ambasador RP w Izraelu Marek Magierowski. Wg dziennikarzy został zaatakowany przez mężczyznę przy wjeździe do budynku przedstawicielstwa w Tel Awiwie. Z opisów wynika, że obywatel izraelski zachował się agresywnie uderzając ręką w karoserię samochodu, a następnie, w reakcji na widok fotografującego zdarzenie ambasadora (!), opluł szybę oficjalnego pojazdu. Swoje oburzenie wyrazili premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda; ambasador Izraela w Warszawie została wezwana do MSZ. Tyle sytuacja.
Historia dyplomacji zna wiele takich, a nawet znacznie gwałtowniejszych zdarzeń. Niemal każdy pracownik dyplomatyczny pracujący za granicą, w tym także wielu ambasadorów, doświadczyło mniej lub bardziej agresywnych zachowań ze strony mieszkańców kraju urzędowania. Wielokrotnie zdarzało się, że agresja wywoływana była wrogością do kraju, który dyplomata reprezentował. Publiczna wiedza o tych przypadkach jest jednak znikoma. Wynika to z pragmatyki nakazującej przedkładanie relacji między dwoma państwami nad osobiste poczucie krzywdy czy urażonej godności dyplomaty.
Owszem, w wewnętrznych raportach przedstawicieli Polski pojawiają się skargi na fizyczną agresję, obrazę i brak uszanowania ze strony miejscowych władz czy obywateli. To zawsze była ciemna karta uprzywilejowanego – jak się powszechnie uważa - życia dyplomatów. Nigdy jednak informacje te nie przedostawały się do publicznej wiadomości, ponieważ zagrażałyby powodzeniu ważniejszych spraw a jednocześnie pokazywały brak profesjonalizmu skarżącego się dyplomaty. Zasada jest prosta: jeśli nie doszło do jawnej przemocy skutkującej uszczerbkiem na zdrowiu poszkodowanego, wypadek stanowi jedynie element wewnętrznej analizy poziomu bezpieczeństwa dyplomatycznego.
Fakt, że incydent w Tel Awiwie został upubliczniony i skomentowany przez najwyższe osobistości w państwie świadczy, że rządzące środowiska polityczne postanowiły zagrać „kartą żydowską” w przededniu wyborów. Podjęto decyzje o podniesieniu incydentu do rangi konfliktu z państwem, które jeszcze niedawno uznawane było za przyjazne, sojusznicze, a nawet strategiczne dla interesów Polski. Kiedy głos zabierają głowa państwa i szef rządu wydarzenie przybiera rozmiary konfliktu międzypaństwowego. W tym cynicznym rozumowaniu polska racja stanu nie ma znaczenia. Bezcenne jest utrzymanie władzy.
Oto jak polska rację stanu rozumieją byli polscy dyplomaci, wywodzący się z naboru Bronisława Geremka. Wyrażam nadzieję, że już nigdy szefowi polskiego MSZ nie wpadnie do głowy aby powierzyć reprezentowanie Polski któremuś z tych „dyplomatów”.
***
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/marek-magierowski-ambasador-rp-w-izraelu-zaatakowany-w-tel-awiwie,935721.html
https://www.tvp.info/42689223/karp-krytykuje-reakcje-na-atak-na-ambasadora-magierowskiego-granie-karta-zydowska
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/atak-na-polskiego-ambasadora-konfederacja-ambasadorow-rp-komentuje/qnhrvzm
https://www.prezydent.pl/aktualnosci/wypowiedzi-prezydenta-rp/inne/art,1008,list-do-prezydenta-izraela-.html
Inne tematy w dziale Polityka