George Hitchens / SOPA Images (CC licence)
George Hitchens / SOPA Images (CC licence)
Bramkarz1984 Bramkarz1984
170
BLOG

MŚ kobiet w piłce nożnej - końcowa walka o medale

Bramkarz1984 Bramkarz1984 Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 2
Mistrzostwa Świata, kobiety, piłka nożna, półfinały

Mistrzostwa Świata kobiet wkraczają w fazę bezpośredniej rywalizacji o medale. We wtorek, 15 sierpnia, o finał MŚ powalczą reprezentantki Hiszpanii i Szwecji, zaś dzień później drugiego finalistę wyłoni mecz Anglii z pełniącymi rolę gospodyń turnieju – Australijkami. Mecze ćwierćfinałowe dostarczyły kibicom wiele emocji, co zdaje się być najlepszą zapowiedzią nadchodzących półfinałów, ale po kolei:

Hiszpania – Holandia 1:1 (dog. 2:1)

W starciu Hiszpanii z Holandią trudno było wskazać faworyta. Z przebiegu meczu więcej z gry miały Hiszpanki, ale długo nie potrafiły przełożyć tego na zdobycze punktowe. W 80. minucie w przełamaniu niemocy Hiszpanek pomogły Holenderki. Zmierzającą w pole karne piłkę dość bezmyślnie ręką dotknęła Stefanie van der Gragt (wyraźny ruch ręką do piłki), a rzut karny na bramkę zamieniała Mariona Caldentey. Gdy wszystkim wydawało się, że emocje w tym meczu już się skończyły, anty-bohaterka akcji z rzutem karnym, Stefanie van der Gragt, perfekcyjnym strzałem w doliczonym czasie gry zaprosiła wszystkich na dogrywkę. Takie powroty, z piekła do nieba, sprawiają, że sport kocha tak wielu fanów, a młodym zawodnikom i zawodniczkom próbujących swoich sił w różnych formach aktywności fizycznej przypomina, że gra się zawsze do końca – „padłeś – powstań”. Dogrywka należała już jednak do Hiszpanii i bramka wchodzącej z ławki rezerwowej Salmy Celeste Ayingono w 111. minucie sprawiła, że rzuty karne okazały się zbędne.

Szwecja – Japonia

Japonki, po wygraniu grupy z kompletem zwycięstw (w tym zdemolowaniu późniejszych pierwszych półfinalistek MŚ, Hiszpanek, 4:0) sprawiały, że w każdym meczu musiały być traktowane poważnie. Ich rywalkami były jednak Szwedki, które w poprzedniej rundzie wysłały do domu Mistrzynie Świata, tj. reprezentantki USA. Ćwierćfinał toczył się jednak pod wyraźne dyktando Szwedek, które po 80 minutach prowadziły 2:0. W samej końcówce (87. minuta) kontaktowa bramka dla Japonii dała jeszcze nadzieję, na choćby doprowadzenie do dogrywki, ale wynik już się nie zmienił i to Szwedki powalczą z Hiszpankami o finał.

Anglia – Kolumbia

W meczu Anglii z Kolumbią to mistrzynie Europy były zdecydowanymi faworytkami, tymczasem niespodziewanie jako pierwsze na prowadzenie wyszły Kolumbijki za sprawą trafienia Leicy Santos. Angielkom jeszcze przed przerwą udało się doprowadzić do wyrównania za sprawą dość kuriozalnej interwencji bramkarki Kolumbii, przy której szalę goryczy przeważyło dodatkowe nieporozumienie z linią obrony. Bramkę na wagę awansu do półfinału strzeliła Alessia Russo, więc po skończonym gwizdku Angielkom pozostało tylko obserwować mecz Australijek z Francuzkami, który miał wyłonić ostatniego z półfinalistów.

Australia – Francja

Tak jak Anglia była faworytem w meczu z Kolumbią, tak większość ekspertów więcej szans dawało reprezentacji Francji, mimo, że to Australijki są gospodyniami turnieju (wraz z Nową Zelandią, której reprezentacja odpadła już w fazie grupowej turnieju). Licznie zgromadzeni na stadionie kibice nie doczekali się bramek ani po regulaminowym czasie gry, ani po dogrywce, więc ostatniego z półfinalistów miały wyłonić rzuty karne. Jakby w wynagrodzeniu kibicom braku bramek w meczu, obie reprezentacje zaserwowały fanom aż 10 serii rzutów karnych, które po rozmaitych zwrotach akcji ostatecznie wygrały Australijki (7:6) zapewniając swojej reprezentacji historyczny sukces, bez względu na wynik półfinałów. A jak wiadomo, ten kto już nic nie musi, jest często bardzo groźnym rywalem.


"Zły? – być może. Dobry? – a czemu? Nie tak wiele znów pychy we mnie. Dajcie żyć po swojemu – grzesznemu, A i świętym żyć będzie przyjemniej!" [Kaczmarski J., 1993, Warchoł]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport