Jędrzej Napiecek Jędrzej Napiecek
1840
BLOG

Omegle

Jędrzej Napiecek Jędrzej Napiecek Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Omegle Omegle Omegle Omegle Omegle

 

Jeśli chcesz spojrzeć w twarz Internetu, wejdź na Omegle.

To proste, nie potrzeba rejestracji, ściągania specjalnych programów, podawania maila i kodów do karty kredytowej. Wystarczy nastawić kamerkę na twarz i jednym kliknięciem w startrozpocząć podróż.

Pierwszy kontakt nie należy do przyjemnych. Najprawdopodobniej zobaczysz penisa w erekcji. Szybko rozłączasz się, aby tylko jakiś stranger nie spuścił ci się na twarz. Jak chorym i zwyrodniałym być trzeba, żeby rozbierać się przed webcamem, na ogólnodostępnym video-czacie, w sferze publicznej?

Pierwszą reakcją jest obrzydzenie. Drugą - ciekawość. Dlatego najpierw wyłączasz przeglądarkę i idziesz zaparzyć herbatę. Próbujesz myśleć o normalnych problemach normalnych ludzi, ale skupienie wycieka przez palce. Kim są te osoby, dlaczego jest ich tak wiele i - co takiego znajdują na Omegle? Dlatego wracasz przed laptopa. Tym razem nie włączasz kamerki, ewentualnie ją zasłaniasz. Boisz się pokazać twarz, chcesz tylko patrzeć.

I widzisz - strzępki ludzi, fragmenty mieszkań, czoła, lampy, brzuchy, poduszki, podbródki, sufity, klatki piersiowe, biurka, nogi, kanapy, narządy płciowe, ściany. Wchłaniasz wszystko jak jedzenie w McDonaldzie na kacu. Rzadko kto decyduje się kadrować twarz na czysto. A nawet jeśli - i tak nie masz czasu się przyjrzeć, bo wszystko to tylko migawki, dwusekundowe flesze zakończone kliknięciem w przycisk nextpo drugiej stronie Internetu. Nie dziwisz się - jesteś w końcu tylko czarnym ekranem, egoistycznym tchórzem, który chce brać, ale nie daje nic w zamian. Jeśli pragniesz zobaczyć więcej, też musisz coś pokazać.

Z początku się bronisz. Wyłączasz mikrofon, a kamerkę nastawiasz na ścianę. To i tak krok naprzód. Awansujesz do wyższej ligi. Tym razem okazjonalnie ktoś cię zagada. Zazwyczaj to krótkie "hi", bądź "m/f", co w internetowym slangu oznacza pytanie: jesteś kobietą, czy mężczyzną? Płeć jest tu produktem, a kobiecość - towarem luksusowym. Większość rozłącza się zanim nawet zdążysz odpisać. Uczysz się. Wiesz już, że społeczność Omegle dzieli się na trzy kategorie: napaleńców, szyderców i ciekawskich. Ci ostatni często są po prostu znudzeni. Wszyscy klikają jak opętani, byle więcej, pogrążeni w pościgu za nowymi twarzami, może któraś w końcu ich zainteresuje.

Każda minuta składa się z kilkunastu twarzy. Każda godzina - z kilkuset. Każda sekunda daje nadzieję, że jeszcze chwila, jeszcze moment, a znajdziesz. Wystarczy jednak przeklikać Omegle przez jeden wieczór, by zauważyć, że osoby się powtarzają. Ten sam pan w bokobrodach z obrazem Maryi w tle patrzy tępym wzrokiem w klawiaturę, ta sama dłoń miętosi tego samego penisa, który wciąż nie doszedł, ten sam chłopiec bez koszulki głaszcze się po sutkach. Zaczynasz czuć się swojsko. Oni, tak samo jak ty, nikogo jeszcze nie znaleźli.

Takich jak ty są miliony. W imię obietnicy łatwego i szybkiego szczęścia, spędzają przy komputerach noce i dni. Co kilka sekund zapalają się na chwilę... i nic. I znowu.... i nic. I znowu. I nic. Omegle to mechanizm podtrzymywania umysłów w stanie podniecenia, przy jednoczesnym zbanowaniu opcji zaspokojenia. Utrzymuje użytkowników w impasie, trzymając w bezustannym szachu nieograniczonych możliwości. Tak mijają godziny.

W końcu zaczynasz mieć wszystko gdzieś. Obojętniejesz. A podniecenie rośnie. Przełamujesz obrzydzenie, ustawiasz nowy kadr - na tyle dziwny, by nikt nie powiązał go z poprzednim. Niby ten sam pokój, a już trzecie wcielenie na Omegle. Nastawiasz kamerkę na krocze, może nawet się rozbierasz. I odkrywasz prawdę. Wszyscy nadal klikają z tą samą częstotliwością. Partnerzy zmieniają się równie często, bez znaczenia co pokazujesz. Wtedy zaczynasz podejrzewać, że nikt nikogo tutaj nie znajduje. Że tylko klikacie między sobą next, next, next, aż wreszcie zataczacie koło. Ale nie przerywasz prób, bo przecież ktoś mógł się zalogować w międzyczasie. Omegle jest jak trans, w którym wszyscy szukają spełnienia, ale nikt nie chce go znaleźć.

Pauzujesz kamerkę. Zaczynasz się zastanawiać co robisz źle. Idziesz do łazienki i przeglądasz się w lustrze. Układasz włosy, żeby wyglądać lepiej. Zdejmujesz okulary i zakładasz soczewki, choć normalnie nigdy nie zakładasz soczewek w domu. Ale liczysz, że może teraz ktoś nie kliknie na twój widok w next. Decydujesz się wrócić do początków i pokazać twarz raz jeszcze. Dajesz Omegle ostatnią szansę. Tym razem będziesz cierpliwy. Cokolwiek się zdarzy, nie wciśniesz next.Każdemu chcesz dać szansę.

Szukasz idealnego kadru, aby twoja twarz wydawała się najbardziej atrakcyjna. Zastygasz w bezruchu na kilkanaście minut. Mięśnie cierpną. Myślisz tylko, żeby nie poruszyć głową w oczekiwaniu na nowy match, bo może wreszcie będzie tym idealnym. Nie masz wiele czasu, żeby się sprzedać. Musisz być przygotowany w każdej sekundzie. Potem zmieniasz taktykę. Otwierasz Omegle w kilku oknach równocześnie, na różnych przeglądarkach. Posyłasz uśmiech do dziewczyny w jednej karcie, bo wydaje ci się, że też się uśmiecha, a gdy rozłącza się, zauważasz, że w drugiej karcie jakiś typ - podjarany twoim uśmiechem - zdążył napisać już trzy wiadomości i zdjąć majtki. Rozłączasz się.

Omegle jest jak kapitalizm. Tylko że na przyspieszonych obrotach. Składa ci obietnice, które mogą być wypełnione tu i teraz, już, zaraz. Raz na milion przypadków obietnice spełnia. Ale tylko na chwilę. Jakaś Rosjanka wije się przed tobą na łóżku, wkłada palec do ust, a kiedy wreszcie wysyłasz do niej wiadomość, rozłącza się. Otrzymujesz chwilowy zastrzyk endorfin po czym wszystko się rozmywa i zostajesz z niczym. I znów musisz wrócić na wojnę.

Po trzech dniach wreszcie trafiasz na kogoś, kto nie wyłącza się po trzech sekundach. Mija pół minuty. Patrzycie na siebie lekko skonsternowani faktem, że nikt się jeszcze nie rozłączył.

YOU: hi

STRANGER: like your glasses

YOU: youre prodably the only one who appreciate it

STRANGER: haha

Cisza. Uśmiechacie się do siebie. Myślicie co powiedzieć. Czujesz, że jesteście podobni. Że czegoś w życiu wam brakuje. Inaczej nie byłoby was na Omegle. I tylko to was łączy.

YOU: where are you from

STRANGER: amsterdam

YOU: thats nice

STRANGER: and you

YOU: poland

STRANGER: thats nice too

Patrzycie na siebie. Wiecie, że nie ma już nic więcej do powiedzenia. Ktoś musi być pierwszy.

STRANGER: it was nice, but its 3 am

YOU: same here

STRANGER: thank you for looking at me

YOU: thank you for not focusing webcam at your vagina

STRANGER: haha

STRANGER: sweet dreams <3

STRANGER: bye

YOU: see you (prodably) not

STRANGER: thats how it goes

YOU: bye

Machacie dłońmi na pożegnanie, niepewni co właściwie daliście sobie nawzajem. Ale czujecie się lepiej. Po czym klikacie disconnect i idziecie spać.

 

Omegle

Omegle

Omegle

Omegle

Omegle

Omegle

Omegle

fot. Anna Maria Cieślak

mój debiut prozatorski: https://wydawnictwo.krytykapolityczna.pl/krol-ktory-uciekl-jedrzej-napiecek-768 nieoficjalny fanpage: https://www.facebook.com/jssnapiecek/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo