Narodowy Obserwator Narodowy Obserwator
139
BLOG

Woś ma rację

Narodowy Obserwator Narodowy Obserwator Polityka Obserwuj notkę 1

PiS (jak stwierdził Kazik Staszewski) to komuniści, którzy wierzą w Boga.

Natomiast Lewica, to po prostu komuniści, którzy w Boga nie wierzą. Łączy ich komunizm, proste.

Zważywszy, że dla PiSowskich elit religijność jest zaledwie instrumentem marketingowym, przykrywających ich daleko posuniętą degenerację, już nic, a szczególnie Bóg, nie stoi na przeszkodzie do głębokiego sojuszu tych dwóch komunistycznych formacji.

Ruch kaczystowski to bękart PRLu i Radia Maryja. W pewnym sensie PiS jest więc bastardem elit Lewicy wywodzących swój rodowód z PZPR. 

Naturalnie PiS próbował zamazywać swój PRLowski sznyt poprzez karykaturalne odwołania do tradycji piłsudczykowskich i sanacyjnych. Tyle, że piłsudczycy i sanatorzy dawno odeszli z tego świata, a sieroty po PRL wypełniają całą przestrzeń "tego kraju".

I obie formacje odwołują się do sierot po PRL. Przy czym Lewica, w poszukiwaniu możliwości poszerzenia elektoratu, przygarnęła środowiska antyklerykalne. Czyli zagarnęła to, do czego kaczyści, ze względu na krzykliwy, faryzejski pseudo-katolicyzm, dostępu nie mieli. Tym korzystniej dla koalicji PiS-Lewica.

Sztucznie i propagandowo podsycany spór o LGBT stanowi niewielką, wręcz pomijalną, przeszkodę w porozumieniu obu środowisk. A to z jednej podstawowej przyczyny -  elektorat LGBT jest nieliczny i ma niewielki wpływ na wynik wyborczy. Można spokojnie to zagadnienie wyciszyć. Z resztą wojna z "najstraszniejszym z wirusów, wirusem LGBT" nie została wywołana przez Lewicę, lecz PiS w celu przypięcia liberałom "pedalskiej" łatki, co miało służyć odstraszeniu ludowo-konserwatywnego elektoratu od Trzaskowskich, Tusków itp. I te same PiSowskie ręce mogą ten spór wykasować.

PIS od dawna realizuje koncepcję państwa centralnie zarządzanego, gospodarczo zdominowanego przez państwowe kombinaty. Oczywiście w odpowiedniej oprawie marketingowej "czempionów gospodarki". Narodowy Holding Rolniczy odtworzy PGRy, tak bliskie post-PZPRowskiej lewicy. To, że zarówno kaczyści jak i lewica odwołują się do elektoratu 500+, czyli socjalnego, widoczne jest gołym okiem. Hasła "bić bogatego", "bić prywaciarza", czyli uwspółcześniona wersja bitwy o handel, są miodem dla serc zwolenników Lewicy i PiS.

Zatem po usunięciu pozornych przeszkód w postaci Boga i LGBT, narzeczeństwo może stać się małżeństwem. Rzecz jasna, PiSowcy nadal będą odgrywać swoje jasełka, a lewica przebąkiwać o prawach mniejszości seksualnych, puszczając oko do swoich zwolenników. PiS po prostu wytłumaczy swojemu ludowi, że Jezus miał serce po lewej stronie i zalecał szacunek dla każdej istoty ludzkiej.

Pisowski lud bez problemu przełknie ewentualną ustawę o związkach partnerskich, która może być prezentem ślubnym dla Lewicy, a pani Holecka wyjaśni, że chodzi tu głównie o damsko-męskie konkubinaty i prawo odwiedzin w szpitalach. Z kolei wkładem lewicy będzie wysoko zawieszona poprzeczka postulatów zwiększenia podatków, niszczenia klasy średniej, które PiS będzie miał okazję wspaniałomyślnie nieco utemperować lub po prostu kłamać - jak dziś - że dla 94% społeczeństwa zmiany będą korzystne. A aborcja? No co? Po prostu, jak powiedział naczelny faryzeusz tego kraju: „Są ogłoszenia w prasie, które każdy średnio rozgarnięty człowiek rozumie i może sobie taką aborcję za granicą załatwić, taniej lub drożej.” (z wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla Wprost).

I błagam, nie mówcie, że PiS jest antyniemiecki, czy sceptyczny wobec UE. Być może tak to wygląda na ekranie gdzie gości TVP1, ale jest to tak samo prawdziwe, jak pisowski katolicyzm. Propagandowa papka dla nawozu wyborczego. Faktem natomiast jest, że PiS i Lewica podniosły w parlamencie ręce w poparciu dla federalnej Unii Europejskiej z uwspólnotowionym długiem. Reszta to tylko szum informacyjny.

Władza, podział fruktów zjednoczą ich bardziej niż wspólne dla Lewicy-PZPR i PIS hasło: "Program Partii programem Narodu".

Obserwuję i wyciągam wnioski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka