Dzień dobry Państwu :)
Miałam tu raczej nie blogować, dlatego wybaczcie mi dość krótką i chaotyczną notkę (w dodatku bierze mnie katar od tego nagłego ataku wiosny ;)).
Ale stało się coś ważnego i ciekawego. Przez ostatnie kilka dni żyliśmy informacjami o szefie FBI i firmie Mattel. Widziałam na Twitterze takiego fajnego mema, z napisem TRUTH GETS BLURRY OVER TIME - czyli "Prawda staje się z biegiem czasu zamazana". Słowo truth istotnie jest wykonane inną czcionką. I tak to się właśnie dzieje, świadkowie wymierają, a zostaje obraz i jakaś narracja, którą zwykły, zapracowany człowiek nawet nie ma czasu się za bardzo zająć, bo ma pracę, rodzinę i Facebooka do ogarnięcia. To wszystko sprawia, że i my, i nasi przyjaciele zza Oceanu czy Europy Zachodniej jesteśmy zazwyczaj mało uodpornieni na kierowany w naszą stronę przekaz. Oczywiście, z wyjątkiem nielicznych osób, które po nocach nie śpią, tylko czytają książki, poszukują źródeł, myślą i analizują. Tutaj też jest ważne, jakie materiały są dla nich dostępne. Na przykład ktoś w USA może ambitnie zechcieć pójść do biblioteki i znaleźć w niej to, co ma być przez niego znalezione.
Swoją drogą, też ciekawe, że to wypłynęło akurat teraz, właśnie jak robię korektę swojej własnej książki (taaaka tam grafomania, ale na ciekawy temat), której akcja się toczy w 2320r. w innej galaktyce i właśnie tego dotyczy: fałszowania historii planet oraz uroków komunikowania masowego.
Ciekawostka kolejna, Barbie jest polską Żydówką, a jej babcia miała na imię Ida (z wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/Ruth_Handler)
Wiecie, kiedy będę już słynną autorką ;)))) i nie będę musiała pracować, chciałabym być wolontariuszką w czymś w rodzaju polsko-żydowskiego pojednania. Po naszej stronie jest trochę do zrobienia i po ich stronie również. Pomijając już te fakty, jak mnie kiedyś dość brzydko potraktowała pewna wybrana nacja w Nowym Jorku, nie jestem hejterką, a wręcz przeciwnie. Wielu Żydów jest bardzo pozytywnie nastawionych do Polski, a ja jestem bardzo pozytywnie nastawiona do nich, bo to jakimś cudem zazwyczaj ludzie niezwykle dowcipni i inteligentni (przynajmniej ci, z którymi mam jak najlepsze kontakty i wspomnienia).
Od setek lat oni są częścią naszej kultury, Polska współkształtowała ich, a oni współkształtowali Polskę (XX-lecie międzywojenne chociażby się kłania; uwielbiam sztukę z tamtego okresu, nawet przedstalinowskiego Tuwima ;). I wielu z nich jest absolutnie świadomych tego, w co Polska jest obecnie wrabiana w makroskali. Pewien mój ex (wiadomej proweniencji), pracownik mediów kraju zza naszej wschodniej granicy, po wielokroć mówił kiwając z niedowierzaniem głową: "Ale wy się dajecie wpuszczać". My się dajemy, a ich to dziwi, bo nikt normalny by się nie dał!
I tu dochodzimy do clou notki, czyli wywiadu z panem reżyserem Sławomirem Grunbergiem w "Gazecie Prawnej". Który mniej więcej mówi to samo. Otóż pan Grunberg kręci film o Janie Karskim i odmówiono mu grantów np. w fundacji Spielberga. Najłatwiej w takich sytuacjach zrzucić na "poziom artystyczny", bo to argument zawsze zamykający wszystkie usta. Serdecznie zapraszam,
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/867451,rezyser-filmu-karski-i-wladcy-ludzkosci-zydzi-z-usa-nie-reagowali-na-holocaust-bali-sie-o-fortuny.html
