Oczywiście, pisząc "prawica" mam na myśli nie Prawo i Sprawiedliwość, które jest partią stricte lewicową, tyle że pobożną, tylko partię typu UPR - wolnościową i tradycyjną. W zasadzie lepszym słowem jest tu "liberalna", ale się nie rymuje:)
Lewica to, oczywiście, wszystkie pozostałe partie - od PiS, przez Samoobronę, po PO.
Otóż wszelkie dyskusje między prawicowym liberłem a lewicowcem nie mają najmniejszego sensu, ponieważ tych ludzi dzieli mentalna przepaść.
Liberała, poprzez analogię (jak w bajce) można porównać do wiewiórki: wiadomo, że życie ma zwierzątko ciężkie, bo to i lis na nią czyha, i zima jest groźna ...
wiewiórka musi więc być czujna i zapobiegliwa - robi więc zapasy na zimę. A gdy ktoś taką dorosłą wiewiórę złapie, to będzie ona starała się uciec na wolność.
Inaczej jest z krowami, udomowionymi przez ludzi od dawna. Krowy to takie stworzenia, że same wracają do stodoły na noc - bo to i wilki, i zimno, i siana na dworze gospodarz nie podrzuci ...
Podobną krowie mentalność ma lewicowiec, który chętnie swą wypłatę powierzy państwu, bo pewnie wie, że sam by te pieniądze przehulał. A tak, to i opiekę zdrowotną "darmową" mu państwo zapewni, i ulgowy bilet dla dziecka, i naukę "bezpłatną dla tegoż dzieciątka ...
Lewicowiec jest święcie przekonany, że jak rodzica nie przypilnować z batem, to ten dzieciaka do szkoły nie pośle, nie ubezpieczy się na starość, a może wręcz i do pracy nie pójdzie ... lewicowiec uważa więc człowiek za rodzaj bydlęcia, którego trzeba pilnować z nahajem.
Jak ludzie u dwóch tak odmiennych światopoglądach mogą znaleźć płaszczyznę porozumienia?
Moja cecha główna to spolegliwość i tolerancja. O tolerację, podobnie jak inny salonowicz, jestem w stanie wywołać taką wojnę! .......
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka