Bunt młodych? To nas wzrusza!

Szczucie młodych na starych a niewykształconych na wykształconych jest stare jak świat. Jakoś trzeba przecież dostać się do elity korzystając z postępu społecznego. Elita władzy bowiem jest z definicji wąska i reprodukuje się we własnym gronie (dla studentów politologii i socjologii polityki - prawo krążenia elit, pierwszy rok studiów). Ci, którzy z różnych przyczyn nie mają szans się załapać, muszą wzniecać bunt młodych czekając na propozycje lub podczepić się pod jakiś odłam elity i dać się wykorzystać jako zbuntowana młodzież w rozgrywkach o władzę.

Dyskusja Kaczyńscy a inteligencja jest klasycznym przykładem walki o władzę pomiędzy różnymi frakcjami elity. Biorą w niej udział:

1. ci, którzy załapali się na nowe rozdanie,

2. ci, którzy nie załapali się na nowe rozdanie a bardzo chcieli się załapać, ciągle czekają, że Kaczyńscy po nich sięgną i z braku zajęcia wzniecają dyskusje o potrzebie pozyskiwania inteligencji dla przemian w kraju,

3. ci, którzy nie załapali się na nowe rozdanie, bo nie mieli szans i czekają na nowe rozdanie, żeby się ponownie załapać, już teraz pokazują kolejnej ekipie rządzącej swoją ewentualną przydatność gadając o wstydzie zagranicą, faszyzmie, miękkim autorytaryzmie, populizmie i co tam jeszcze chcecie,

4. użyteczni idioci, wykorzystywani przez opisanych w punktach 1,2,3.

Trzeba stwierdzić, że Kaczyńscy popełniają błąd nie próbując przeciągnąć na swoją stronę tych z punktu 2. Po prawie dwóch latach oczekiwania ich pozyskanie nie będzie szczególnie trudne: jakiś grant, wizyta studialna, projekt badawczy, opracowanie konsultacyjne, może nawet zwykły obiad. A ideowcy? - zapyta ktoś. Ideowcy będą drożsi!

A młodzież? Młodzież musi się wyszumieć!

***

Wygląda na to, że Samoobrona pozostanie w rządzie. Oczywiście do piątku trwać będę jeszcze negocjacje pomiędzy frakcjami w służbach specjalnych. Decyzja Jarosława Kaczyńskiego, dymisjonującego Andrzeja Leppera, na chwilę zburzyła system i zachwiała hierarchiami. Nie po to jednak, b. wicepremier dał premierowi czas do piątku i przy pomocy niezależnych mediów przypominał mu o tym, żeby różne odłamy służb miały się nie dogadać. Przecież chodzi o dobro Polski i bezpieczeństwo państwa.