Radek Sikorski udzielił wywiadu - rzeki, w którym odsłania kulisy swojego odwołania z rządu Jarosława Kaczyńskiego. Naprawdę nas chłop rozczulił!
Na początek kilka cytatów (za: http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=209&ShowArticleId=63300).
"Zawsze szanowałem sacrum gabinetu głowy państwa, zostawiając pistolet i telefon komórkowy w sekretariacie. Tu zresztą też chyba podpadłem, bo Lech Kaczyński lubi uzgadniać sprawy na bieżąco właśnie przez telefon komórkowy".
"...za Marcinkiewicza w trakcie obrad Rady Ministrów serwowano kanapki. Dzięki temu oszczędzało się czas - nie trzeba było jeść obiadu. A to w napiętym kalendarzu ministra naprawdę ma znaczenie. Za Kaczyńskiego kanapki zlikwidowano".
"Natomiast pamiętam dobrze zdarzenie, które odebrałem jako wyraźny sygnał ostrzegawczy i po którym pogodziłem się z perspektywą odejścia z rządu. To była poufna narada klubu parlamentarnego PiS w Falentach, na przełomie 2006 i 2007 roku. Premier podsumowywał na niej dotychczasową pracę resortów. O każdym z ministrów miał do powiedzenia coś ciepłego. Szczególnie pochwalił pracę Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ja siedziałem akurat naprzeciwko Jarosława Kaczyńskiego. Premier spojrzał na mnie i powiedział: "Jest tu minister Sikorski, który właśnie rozpoczął reformę szkolnictwa wojskowego i ma z tego powodu strajk studentów".I to było wszystko, co miał do powiedzenia na temat piętnastu miesięcy mojej pracy".
"Czułem się ledwo tolerowanym ministrem. W polityce trzeba mieć grubą skórę i nie przejmowałem się tym aż do czasu, gdy otrzymałem zadanie wysłania polskich żołnierzy na wojnę w Afganistanie. A w takich okolicznościach minister obrony musi czuć mocne poparcie zwierzchników. Tymczasem żaden członek Rady Ministrów - mimo moich usilnych próśb - nie wspierał mnie w wyjaśnianiu celów tej misji, ani w Sejmie, ani w mediach".
"W połowie stycznia na Radzie Ministrów omawialiśmy projekt lustracji majątkowej urzędników. /.../ Giertych podniósł problem, jaki nastręczy nałożenie na małżonków oraz osoby żyjące w konkubinatach obowiązku informowania się wzajemnie o swoim stanie majątkowym i dochodach. /.../ Premier powiedział, że z konkubinatami rzeczywiście trzeba uważać, bo naskoczą na nas dziennikarze, którzy mają skłonność do życia na kocią łapę. Na to ja, w duchu tej definicji konkubinatu, że to unikatowa szansa pokazania proeuropejskiego, postępowego oblicza i osłonięcia rządu przed atakiem mediów. Tylko musimy przepisem objąć zarówno konkubinaty dwupłciowe, jak i jednopłciowe. Rada Ministrów w śmiech, z wyjątkiem premiera, który zmierzył mnie niesympatycznym spojrzeniem. Wiedziałem wtedy, że moje dni są policzone".
Dlaczego więc Radek Sikorski odszedł z rządu?
- Nie lubi rozmawiać przez telefon komórkowy.
- Kaczyńscy zabrali mu kanapki.
- Premier nie wyrażał się o nim ciepło, w chwili, gdy jego pomysły reformatorskie doprowadziły do strajku.
- Premier egzekwował jego odpowiedzialność jako ministra obrony, nie dając mu wsparcia, dla przykładu, ministra gospodarki morskiej.
- Premier nie śmiał się z jego dowcipów.
Co więc chciał robić Radek Sikorski w rządzie?
- Nie odbierać telefonów od prezydenta.
- Jeść kanapki.
- Przedstawiać projekty prowadzące do strajków.
- Nie odpowiadać za powierzone mu zadania.
- Opowiadać dowcipy.
Jak to było w Misiu Barei? Te zniknięte parówki... Bareja pokazywał absurdy PRL, a książka z Radkiem Sikorskim w roli głównej nosi tytuł Strefa zdekomunizowana. Zważywszy na te zniknięte przez Kaczyńskiego kanapki, nie jesteśmy pewni, czy na pewno zdekomunizowana czy tylko postkomunistyczna.
Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka