Jak my lubimy te niezależne media! Dziś ostoja niezależności, Dziennik, dotarł do listu Kazimierza Marcinkiewicza do Jarosława Kaczyńskiego. W takiej sytuacji, dotrzeć można w dwojaki sposób. Przeciek dał Marcinkiewicz albo Kaczyński. W związku z tym, że:
-
Dziennik już ustawia się po nową władzę, zakładając, że Platforma będzie jej częścią,
-
upublicznienie listu Marcinkiewicza nie służy PiS,
obstawiamy, że czynnikiem sprawczym dotarcia była nasza ukochana gwiazda kinderbali.
Na początek kilka cytatów (podajemy za: http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=64482)
"Nie jestem taki naiwny, na jakiego wyglądam, żeby wykluczyć, że ktoś z byłych, obecnych lub przyszłych służb specjalnych albo wywiadowni gospodarczych, albo hobbystów prywatnych mnie nie nagrywał."
"Nie żyjąc na co dzień w kraju, nie wyczuwam tej atmosfery, tego napięcia."
"Władza deprawuje ludzi władzy i niezbędna jest zdrowa, rozsądna, wynikająca z zatroskania krytyka, także krytyka wewnętrzna, a w tym publiczna".
"Nigdy o nic nie prosiłem Pana Premiera dla mnie osobiście, może poza głupim pomysłem PKO BP, i tak niezrealizowanym."
"W związku z pańską publiczną oceną mojej osoby, ale także ze względu na brak zgody w partii na mówienie tego co się myśli, na polemikę z niektórymi błędnymi decyzjami, na krytykę wybieranej taktyki działania, składam na Pana ręce rezygnację z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości. Chciałbym decyzję tę podać do publicznej wiadomości po ewentualnych przyspieszonych wyborach parlamentarnych, aby nie stała się elementem kampanii wyborczej. Nie zamierzałem w tych wyborach startować. Podjąłem się pracy w EBOR i zamierzam kontrakt wypełnić."
Czego dowiadujemy się o Kazimierzu Marcinkiewiczu z listu Kazimierza Marcinkiewicza?
- Nie jest naiwny, choć tak wygląda.
- Nie rozumie tego, co się dzieje w starym kraju.
- Uważa, że władza deprawuje ludzi władzy. Wydaje się jednak, że z tym deprawowaniem coś nie jest tak: premier Kaczyński się zdeprawował a premier Marcinkiewicz się nie zdeprawował?
- Chce krytykować innych, ale nie pozwala innym krytykować siebie.
- Nigdy o nic nie prosił Jarosława Kaczyńskiego. Kogo więc prosił o posadę w EBOR?
- Jego pomysł, że może kierować bankiem PKO BP był głupi. Kaczyński mówił to od początku.
- Nie startuje w wyborach. To akurat dało się zauważyć.
- Wystąpił z PiS, ale nie chciał tego upubliczniać, więc pozwolił to upublicznić Dziennikowi.
- Chce nadal pracować w EBOR, czyli zjeść ciastko i mieć ciastko.
To nam przypomina zasłyszaną rozmowę dwóch kobiet, które dyskutowały o idealnym mężczyźnie. Jedna z nich zaczęła wymieniać cechy, które z założenia były sprzeczne ze sobą: szalony, ale domator, romantyczny, ale trwardo stąpający po ziemi, dobrze ustawiony w życiu, ale nie zwracający uwagi na kwestie doczesne. Druga na to: wszystko fajnie, ale pamiętaj, że Kermit był żabą.
Młodszym czytelnikom należy się wyjaśnienie: Kermit to szef Muppet Show. Co to było Muppet Show musicie już sobie wy-google-ać.
Marcinkiewicz chciałby być master of puppets. Po dzisiejszym liście, wiemy, że może być tylko master of muppets.
Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka