ARNOLD PARSZAWIN ARNOLD PARSZAWIN
106
BLOG

MATOŁ NIE POWINIEN ALE MUSI (DZWONIĆ DO ANGELI) (11)

ARNOLD PARSZAWIN ARNOLD PARSZAWIN Polityka Obserwuj notkę 0

-     Frau Kanzlerin, Angela...

-     Ja, wer ist da?

-     Das bin ich, Donald... Dein Donald - Tusk. Słuchaj Angi! Nie powinniśmy już  więcej ze sobą rozmawiać... w ten sposób. Nawet nie wiesz, jakie to niebezpieczne!

-     Co ty mówisz, Aldi!? Przecież właśnie sam do mnie dzwonisz. Zresztą znów dwa dni przed czasem, zakłócasz mój porządek dnia. Co się z tobą dzieje? W czym problem?

-     Mam na myśli rozmowy przez telefon, to bez sensu. To powinien być nasz ostatni raz...

-     Dlaczego? Skąd ta histeria?!

-     Oni wszystko wiedzą, podsłuchują nas! Nie wiem, czy ciebie, czy mnie - nieważne, wiedzą wszystko, znają nasze plany! Noch ist Polen nich verloren... rozumiesz?

-     Zaraz Aldi, uspokój się, kto? O kim ty mówisz?

-     No...wiesz...ci, ci...co nas nienawidzą, co chcą zguby Unii Europejskiej...

-     Bracia Kaczyńscy?... Wróć, co ja mówię, Kaczyński?

-     Ależ Angi, bądź poważna... Iwan... Iwan... Groźny...

-     ...Rosjanie?

-     Dokładnie.

-     I znów ci źli Rosjanie! To jakaś obsesja, ty też uległeś tej antyrosyjskiej paranoi? Wy Polacy jesteście jacyś dziwni: mało wam antysemityzmu? Musicie jeszcze nienawidzić Rosjan? Że o Niemcach nie wspomnę... Myślałam Aldi, że przynajmniej ty jesteś inny, że potrafisz spojrzeć na sprawy z europejskiej perspektywy... A tu masz... dopadła cię ta polska nienormalność! Naprawdę, zapanuj nad tym, bo zacznę odbierać telefony od Gregora. Wiesz, co mam na myśli...

-     Daj spokój Angi, to żadna   paranoja. Tylko zgadnij,  kto do mnie dzwonił i co mówił...

-     Może bez tych szarad, Aldi, co?

-     Zadzwonił gospodin... no wiesz... sam on...mój człowiek w Moskwie...

-     ...Ach tak... naprawdę? Sam Władimir Władimirowicz... No to moje gratulacje, zostałeś wyróżniony... Co chciał? Co mówił?

-     Mniej więcej streścił naszą ubiegłotygodniową rozmowę. A co chciał, to chyba oczywiste: dał do zrozumienia, że zna nasze plany. Wie o moim powrocie do Polski. Mało tego, koniecznie chce mi pomóc w rozprawie z faszystami w Warszawie.

-     No i bardzo dobrze! W czym problem? Chce przecież tego samego, co my. Oczywiście trzeba skorzystać z jego propozycji.

-     Angi, czy ty nie rozumiesz, że oni bezczelnie grają nam na nosie? Nie dość, że nas podsłuchują, to jeszcze sami nas o tym informują. I to dla ciebie jest normalne, to jest nic?

-     A ty uważasz, że to koniec świata? Aldi, przestań histeryzować...

-     Wybacz, rzeczywiście  czegoś tu nie rozumiem. Doskonale pamiętam twoje oburzenie na Baracka, kiedy odkryliście, że jesteście podsłuchiwani przez Amerykanów. No, chyba że było udawane...

-     Skąd, nigdy im tego nie zapomnimy!

-     A teraz alles in Ordnung! Jak to możliwe?

-     No wiesz, to jest Rosja, to są Rosjanie...

-     Aaacha... I pewnie mam się niczemu nie dziwić, bo będę uznany za rusofoba?

-     O-o-o! No właśnie, Aldi, a ty jako człowiek niewątpliwie inteligentny nie możesz być przecież rusofobem. Dlatego nie odrzucajmy jego propozycji. Przeciwnie, znając skuteczność ich służb, pozwólmy im działać. Z całym poważaniem dla twoich talentów - jestem pewna, że zrobią wszystko lepiej od ciebie. A tym razem nie możemy już przegrać. Pamiętaj Don Aldi: Berlin, Moskwa, Warszawa - wspólna sprawa!


znany z tego, że jest nieznany

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka