Oscar Boris Velder Oscar Boris Velder
301
BLOG

Dzień pierwszy. Dzień drugi

Oscar Boris Velder Oscar Boris Velder Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Dzień pierwszy

Warszawa, słoneczny - ale jeszcze nie upalny poranek - być może taki jak 1 sierpnia 1944r. Pierwsze kroki kieruję na cmentarz - Wojskowe Powązki. Idąc w głąb cmentarza, odwiedzam kolejne kwatery powstańczych mogił. Mijam miejsca pochówku dowódców i ich żołnierzy - dużo znanych z historii nazwisk i pseudonimów. Jednak to co chwyta za gardło i przygniata swym ogromem, to las krzyży z tabliczkami - często NN - z wiekiem poległych: 17, 19, 20, 25... lat. Moją peregrynację kończę na 'Łączce'. 

Zbliża się godzina 17. Kieruję się w stronę Ronda Dmowskiego. Po drodze młodzi ludzie informują mnie o trasie Marszu Powstania Warszawskiego. W sklepach spożywczych kolejki, a w nich młodzież zaopatrująca się w kanapki i wodę. Po dojściu do ronda zostaję niespodziewanie zaatakowany wlepkami 'Polska Walcząca Przeciw Faszyzmowi' przez red. Pytlakowskiego /Polityka/ et consortes. Najpierw zbywam nagabujących, by później zdecydowanie odmówić. W czasie marszu widziałem te wlepki na koszulkach uczestników, ale już tylko z symbolem Polski Walczącej. Tłum ludzi rośnie z każdą minutą. Od strony dworca centralnego Alejami Jerozolimskimi nadciąga maszerująca kolumna manifestantów. 

Godzina 'W' wybucha rykiem syren, dźwiękiem klaksonów, dymem odpalanych rac i niosącym się 'cześć i chwała bohaterom'. Po kwadransie marsz rusza, kierując się w stronę Starego Miasta. Przyglądam się maszerującym - młodzież, osoby w każdym wieku, a także całe rodziny z dziećmi. Po dojściu do Nowego Światu niespodzianka - policja blokuje trasę i wzywa uczestników do rozproszenia na skutek decyzji Ratusza rozwiązującej Marsz Powstania Warszawskiego. Krzysztof Bosak i jeden z organizatorów negocjują kontynuowanie marszu i proszą o zachowanie spokoju i pozostanie na miejscu. Stoimy - pełny spokój - żadnych bluzgów czy skandowania haseł nawołujących do przemocy. Powoli zbliża się dwudziesta. 

Od Świętokrzyskiej, idę w kierunku Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego wśród narastającej fali ludzi . Do rozpoczęcia koncertu 'Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki' pozostała niecała godzina, a plac wraz z zielonymi przyległościami jest już wypełniony uczestnikami koncertu. Kwadrans przed dwudziestą wchodzę do strefy 'O'. Harcerze rozdają śpiewniki. Kilka minut po dwudziestej na scenę wchodzą muzycy, soliści i chór. Tomasz Wolny wita wszystkich wykonawców, czyli nas i scenę. Szybko nawiązuje kontakt ze stutysięcznym chórem. Gdyby zamiast garnituru założył panterkę z biało-czerwoną opaską i oficerki, a przez ramię przewiesił stena, byłby jak jeden z wielu powstańczych podchorążych. Zaczynamy 'Warszawianką'. Wokół mnie pełny przekrój wiekowy społeczeństwa, a wśród niego młode małżeństwo z trojgiem dzieci /jedno w wózku/ oraz para cudzoziemców. 'Pałacyk Michla' i 'Marsz Mokotowa', mają tak dziwną moc, że w piersiach gra, aż braknie tchu. Pada komenda 'Modlitwa Armii Krajowej' - ciary i momentami wzruszenie odbiera głos. Koncert kończy się dobrze po dwudziestej drugiej odśpiewaniem hymnu i zaproszeniem na przyszłoroczny koncert. 

Dzień drugi. 

Wieża widokowa z zatkniętą biało-czerwoną wskazuje drogę do Muzeum Powstania Warszawskiego. Duże grupy z przewodnikiem, rodziny i cudzoziemcy - liczni zwiedzający. Bogata ekspozycja usytuowana jest na kilku poziomach budynku, do zwiedzenia której potrzeba kilka godzin. Wybieram wersję skróconą. Największe wrażenie? Kanały - i pełne zaskoczenie, gdy słyszę ścieżkę dźwiękową z filmu Andrzeja Wajdy 'Kanał', który jako pierwszy pokazał mi Powstanie Warszawskie.

Wrócę tu na dłużej.   

 

obv   

Zobacz galerię zdjęć:

Kwatera Ł
Kwatera Ł Krzysztof Bosak W oczekiwaniu na wspólne śpiewanie Powrót z koncertu Muzeum Powstania Warszawskiego

https://youtu.be/9cWnubJ9CEw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura