Właśnie na oczach Polaków odgrywa się kolejna farsa. Tzw. "fanatycy religijni" i spółka wydzierają społeczeństwu resztki spokoju, który się wszystkim należy po tych wszystkich tegorocznych wydarzeniach.
Nie mam złudzeń i nie miałem już wcześniej, że Polacy zostali trwale podzieleni pomiędzy zwolenników PIS i Ojca Rydzyka oraz wyborców PO i większości wyborców lewicy.
Jak widać nasilająca się agresja debaty publicznej nie wróży nic dobrego.
Zastanawiam się jak długo Kościół zamierza tolerować manipulacje swoim autorytetem w imię jakichś wyimaginowanych racji.
Jestem rozczarowany, że pozwala się od wielu lat pseudo duchownym na działalność sprzeczną z wiarą chrześcijańską i uchodzi im to bezkarnie. Mało tego czują się coraz bardziej pewni w swoim nienawistnym krzyku i bezczelnie wychodzą na barakady w imię Boga.
Ja się pytam: co ma wspólnego Bóg z obrażaniem innych, z nienawiścią do inności, z kasą Rydzyka, z kłamstwem ?
Wiem, że muszą być ludzie, kapłani, biskupi, którzy naprawdę zostali powołani do służby Bogu.
Dlaczego tchórzą i nie potrafią się przeciwstawić szatańskim praktykom swoich braci ?
Czy nie czują odpowiedzialności za Słowo Boże, za prawdę, za dobro i miłość międzyludzką ?
Nie mam prawa i nie zamierzam odbierać głosu zwolennikom PIS czy wyznawcom Ojca Rydzyka. Ale na Boga niech nie nazywają się chrześcijanami !!!
Dla mnie przyszłość Kościoła światłego i otwartego na człowieka, Kościoła ekumenicznego działającego zgodnie z wizją Jana Pawła II stoi pod znakiem zapytania.
Jeśli ludzie Kościoła nie potrafią się zjednoczyć ,by mówić jednym głosem, to niech chociaż otwarcie powiedzą to ludziom. Niech przyznają, że nie mają siły bronić nauk Chrystusa - nawet za cenę chwilowego rozłamu.
Kościół bez oczyszczenia nie przetrwa dla młodych pokoleń.
Jeden z wielu niedouczonych myślicieli, w sercu humanista, muzyk, marzyciel. Wykreowany w życiu na ekonomistę.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
